
czyli
TRZECIA ODSŁONA SCENY OTWARTEJ.
Jedenasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca Scena Otwarta – to wyjątkowe na mapie imprez kulturalnych Tarnowa wydarzenie – obfituje we wspaniałe pokazy taneczne. Podczas drugiego festiwalowego weekendu – sprawozdaje nasza specjalna korespondentka Katarzyna Cetera, znana krakowska dziennikarka, zaprezentowano tarnowianom nie lada rarytas – oto do Centrum Sztuki Mościce zawitał wspaniały męski zespół taneczny COMPAGNIE HERVÉ KOUBI. W Mościcach zespół już występował sześć lat temu z przedstawieniem BARBARZYŃSKIE NOCE ALBO PIERWSZE PORANKI ŚWIATA – ten spektakl widzowie 26. Łódzkich Spotkań Baletowych widzieli w tym roku po raz pierwszy.

Od pierwszych chwil tego dzieła Hervé Koubiego przenosimy się do wyjątkowego świata pełnego języka kinetycznej siły i piękna. Inspirowany w swoich choreografiach dziełami literatury, muzyki i sztuki. TO, CO DZIEŃ ZAWDZIĘCZA NOCY stanowi efekt kolejnej, stałej przecież współpracy Koubiego z tancerzami ulicznymi pochodzącymi z całego basenu Morza Śródziemnego. Tym razem doktor farmacji postanowił zbadać swoje algierskie dziedzictwo, właśnie ono stanowi bowiem tło dla tej produkcji.

Spektakl jest inspirowany losami bohatera powieści Yasminy Khadry (to pseudonim Mohammeda Moulessehoula, dyrektora Algierskiego Centrum Kulturalnego w Paryżu). W młodym chłopcu, który jest odsyłany z jednej rodziny do drugiej, Hervé Koubi odkrył swoją własnej historię. Książka wydana całkiem niedawno, bo w 2009, opowiada o wartościach uniwersalnych: miłości, przyjaźni i szczęściu w pięknych algierskich krajobrazach. Warto ją przeczytać, by zrozumieć, że wszyscy pragniemy tego samego – szczęścia – niezależnie od tego, gdzie przyszło nam żyć, w jakiego Boga wierzymy i jaki jest nasz status materialny. – zachęca polski wydawca.

Książka zrobiła na mnie fenomenalne wrażenie. Czyta się ją niezwykle szybko i lekko, ponieważ napisana jest plastycznym, barwnym językiem. Wciągająca jest również fabuła – opisuje bajkową scenerię Algierii, do której wkrada się brutalnie szara rzeczywistość oraz problemy gospodarcze i polityczne. Oran jako miejsce akcji był strzałem w dziesiątkę. Oran – miasto znane choćby ze słynnej DŻUMY Alberta Camusa – to teren starć różnych narodowości i kultur – zwłaszcza europejskiej i muzułmańskiej. Sam autor stara się wszystko opisać z punktu widzenia neutralnego obserwatora, wplata jednak w całość losy chłopca, jego drobne wzloty i upadki, mniejsze i większe przeżycia. Książka ma specyficzny,nastrojowy i nieco melancholijny klimat, ale idealnie pasował on do opisywanych wydarzeń. Jest to poruszająca,piękna opowieść o magii przyjaźni,wchodzeniu w niełatwą dorosłość,trudnych decyzjach,miłości, która może mieć uzdrawiającą lub niszczycielską moc! – czytamy w jednej z opinii.

Trzy lata później na podstawie książki powstał niezapomniany film w reżyserii Alexandre’a Arcady’ego – również Algierczyka z pochodzenia – piękna, poetycka, przepełniona nostalgią opowieść o dorastaniu, poszukiwaniu własnej tożsamości i swojego miejsca w świecie, osadzona w kipiącym życiem, wielokulturowym Oranie sprzed kilkudziesięciu lat. Miasto żyje na styku różnych wyznań i narodowości świadczących o jego bogactwie, ale też będących przyczyną narastających niepokojów. Reżyser rewelacyjnie oddał specyficzną atmosferę tego miasta, drastyczne różnice między jego europejską a muzułmańską częścią, społeczne rozwarstwienie, wręcz przepaść dzielącą oba światy – z ogromnym realizmem, a jednocześnie nutką melancholii zarezerwowaną dla wspomnień mających szczególne miejsce w sercu.Niezwykle obiektywnie i ze znawstwem tematu nakreślił również konflikt pomiędzy rdzenną, muzułmańską a napływową, europejską ludnością Algierii – wzbierający przez lata, by wreszcie wybuchnąć w otwartym powstaniu.

Spektakl Hervé Koubiego powstawał przez prawie 4 lata – proces twórczy zapoczątkował 2009 roku – a więc tuż po wydaniu książki – casting, który odbył się w Algierze, a zakończyła go premiera spektaklu – miała ona miejsce 31 stycznia 2013 we Francji. Spektakl jest inspirowany bezpośrednio losami bohatera z powieści, którym jest młody chłopiec, odsyłany z jednej rodziny do drugiej. W losach bohatera Hervé Koubi reżyser i choreograf spektaklu odkrywa swoją własną historię.

Upajający się zdobnictwem islamskim Hervé Koubi, ujrzał w tym utworze porównanie do swojej własnej ścieżki artystycznej. Przyrównuje ją do orientalnej tkaniny. Koronka – mówi Hervé, który zawsze był zafascynowany wzornictwem – jest przede wszystkim sposobem tworzenia „le jour”(dnia), dnia w tkaninie, dnia oddanego w materii… dnia w mojej historii… . I dodał: CE QUE LE JOUR SOIT À LA NUITC jest, jak mówi tytuł, mieszanką czasu i historią połączeń. W spektaklu tańczy dwunastu tancerzy algierskich oraz tancerz z Burkina Faso, którzy zostali wybrani w castingu. Byli to mężczyźni, którzy do tej pory wykonywali taniec uliczny z nurtu hip-hop. Dla spektaklu, podejmując ogromy wysiłek, zmienili swoją technikę.

Podczas spektaklu, który odbył się 14 października w centrum Sztuki Mościce, przez cały zaś miałam w głowie cytat z filmu: Celui qui passe à côté de la plus belle histoire de sa vie n’aura que l’âge de ses regrets et tous les soupirs du monde ne sauraient bercer son âme – „Temu kto przeszedł obojętny koło najpiękniejszej historii swego życia, zostaną lata żalu i żadne westchnienie nie ukoi jego duszy”.

Dyrektor festiwalu, Karolina Wójs, podczas wywiadu powiedziała: Hervé Koubi wraz ze swoimi tancerzami […] przygotował spektakl, który łączy taniec współczesny z bardzo wymagającą akrobatyką. Wygląda to niesamowicie. Wygląda to pięknie. Poza tym jest to piękna historia. Historia o tym skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy, ponieważ tak jak wspomniałam zarówno Hervé Koubi jak i jego tancerze mają pochodzenie algierskie. To spektakl, który zadaje pytania, w którym miejscu życia dzisiaj jestem i jak moje pochodzenie wpływa na moją dorosłość i wybory życiowe.
Takich choreografii i takich widowisk podczas Sceny otwartej życzyłabym sobie jak najwięcej.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy /Przemysław Sroka/