
czyli
60. RZESZOWSKIE SPOTKANIA TEATRALNE.
Inauguracja piątej edycji rzeszowskiego święta teatru już za nami – donosi nasza specjalna korespondentka, krakowska dziennikarka – Katarzyna Cetera, za nami także pierwszy, festiwalowy „długi weekend”. Rozpoczęliśmy mocno – gospodarze zaprezentowali sztukę Friedricha Dürrenmatta zatytułowaną WIZYTA STARSZEJ PANI, prezentowaną już podczas festiwali TRANS/MISJE – o tym przedstawieniu pisałam na naszych, kurierowych łamach. 60. Rzeszowskie Spotkania Teatralne trwają w najlepsze – myślę że warto się wybrać na wycieczkę – przecież Rzeszów jest blisko, po sąsiedzku.

Na nurt główny festiwalu składa się różnorodny program, zawierający nowe interpretacje dzieł mistrzów swojego gatunku: Antoniego Czechowa, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Williama Shakespeare’a, Marii Dąbrowskiej, Friedricha Dürrenmatta, Carla Goldoniego. Festiwal w czwartkowy wieczór otworzyli gospodarze swoją najnowszą produkcją w reżyserii Roberta Czechowskiego. Były inauguracyjne powitania, przemówienia i… tort.

W piątek, 11 listopada, drugiego dnia festiwalu, oklaskiwaliśmy aktorów: Teatru im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem w METAFIZYCE DWUGŁOWEGO CIELĘCIA według Witkacego. Przedstawienie miało swoją premierę w lutym 2015 roku. Nie od dziś wiadomo, że Teatr im. St. I. Witkiewicza to miejsce kultowe, jak sami o sobie mówią artyści – „schronisko” dla wszystkich odczuwających wciąż żywą potrzebę obcowania ze sztuką. Dziś, wśród wszechobecnej w Zakopanem chińszczyzny i dyskoteki, to miejsce stanowi rzeczywistą oazę prawdziwej, nieskażonej wpływem czasu i teatralnych mód, sztuki teatru.

METAFIZYKA DWUGŁOWEGO CIELĘCIA na podstawie dramatu patrona teatru napisanego w 1921 roku – siedem lat po jego wyprawie w egzotyczne kraje z etnografem Bronisławem Malinowskim – porusza problemy uniwersalne. To opowieść o młodym człowieku, usiłującym dociec prawdy o swoim pochodzeniu i skomplikowanych związkach rodzinnych, który musi samookreślić się w świecie pełnym ograniczeń mentalnych i społecznych. Ta współczesna historia o dojrzewaniu i kształtowaniu się osobowości, tożsamości kulturowej, rodzinnej i społecznej bardzo przypadła do gustu festiwalowej publiczności.

Sobotni wieczór należał do twórców Teatru Zagłębia w Sosnowcu, którzy zaprosili nas na szczególne POSKROMIENIE ZŁOŚNICY Williama Shakespeare’a. To przedstawienie miało premierę 1 kwietnia bieżącego roku i zostało przygotowane specjalnie z okazji 125-lecia Teatru Zagłębia w Sosnowcu oraz na 120 lecie miasta sosnowca. Tak, to nie pomyłka: w Sosnowcu teatr jest starszy niż samo miasto, rzec by można, że właśnie dzięki teatrowi powstały miejskie struktury Sosnowca – co może być symptomatyczne w obliczu problemów tarnowskiego teatru.

POSKROMIENIE ZŁOŚNICY, jedno z pierwszych dzieł Williama Shakespeare’a, traktuje o roli kobiety i mężczyzny we współczesnym świecie. Teksty Shakespeare’a są jak negatyw, który zanurzony w ciemni w roztworze wywoływacza ujawnia zapisany na nim rzeczywisty obraz. Ta dramaturgia zaczyna brzmieć dopiero w zderzeniu z konkretnym czasem, przestrzenią i aktorami. Staje się wówczas bezwzględnym lustrem podstawionym rzeczywistości. Lustrem – nie zaś samą rzeczywistością. – przeczytaliśmy w festiwalowej zapowiedzi.

Przedstawienie w wykonaniu artystów Teatru Zagłębia – obsada składała się wyłącznie z mężczyzn – stało się kolejną okazją do dyskusji na temat roli kobiety i mężczyzny we współczesnym, opresyjnym świecie. Spektakl bardzo dobry, choć niewątpliwie kontrowersyjny – choćby ze względu na obsadzenie w jednej z drugoplanowych ról autentycznego, zawodowego drag queen.

Niedzielny wieczór należał do wielokrotnie już nagradzanego przedstawienia Teatru Ludowego. WUJASZEK WANIA – fenomenalny, ciepły spektakl w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej to 382 premiera w historii tego teatru. Przedstawienie miało swoją premierę w czerwcu 2021 roku na Scenie Pod Ratuszem – i od razu podbiła serca wszystkich: widzów i jurorów festiwalu Boska Komedia. Dlaczego?

Cała złożoność psychologiczna bohaterów […], ich rozterki i tęsknoty, paradoksalnie, doskonale rymują się z dylematami i kondycją współczesnego człowieka. Zmagania z życiowymi wyborami, wciąż na nowo stawiane pytania o sens życia, trudne ścieżki losu, prawo do szczęścia i miłości – kiedyś mogły nam się wydawać jedynie romantyczne, odległe, typowe dla bohaterów literackich. Jednak kto z nas dziś […] nie miał podobnych refleksji? Przecież, tak samo jak bohaterowie Czechowa, obserwujemy, jak dewaluują się dawne wartości, kruszeją systemy, na naszych oczach rozpada się świat, który znamy, a my sami wciąż“odkładamy go na później”, tak samo jak życie, spełnienie, nadzieje. – czytamy w festiwalowym opisie przedstawienia.

Weekend się kończy, ale nie kończy się rzeszowski festiwal, który potrwa do piątku, 18 listopada. Przed nami jeszcze niezwykle w tym roku interesujące spektakle nurtu OFF, czytania performatywne oraz pozostałe przedstawienia konkursowe nurtu głównego, więc tarnowianie z pewnością zdążą do Teatru im Wandy Siemaszkowej – który zawsze niezwykle serdecznie zaprasza swoich widzów. Rzeszów mamy przecież blisko, po sąsiedzku.

Organizowane od 1961 roku Rzeszowskie Spotkania Teatralne, organizowane w ubiegłych latach jako Festiwal Nowego Teatru, w tym roku powróciły w nowej formule – jako Festiwal Arcydzieł. Jakie to arcydzieła – można się przekonać na własne oczy. Tegoroczna edycja rzeszowskiego święta teatru ma być również przestrzenią do refleksji nad wartościami klasycznymi w kontekście zjawisk współczesnych. Jaka będzie naprawdę – zobaczymy.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy