
czyli
CO TAM, PANIE W POLITYCE
Ku mojej bezbrzeżnej radości w Krakowie – dywaguje nasza recenzentka Katarzyna Cetera, w budynku przy placu Szczepańskim i ulicy Jagiellońskiej od blackmetalowej muzyki zespołu Furia ponownie zatrzęsły się mury starych kamienic. Do Narodowego Starego Teatru po trzech latach banicji powróciło słynne WESELE Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Jana Klaty. Kosynierzy ponownie uderzyli w sceniczne deski – a wszystko po to, żeby nas wszystkich obudzić… W 2017 roku było to – jak się okazało – jeszcze jedno przełomowe przedstawienie, które zamykało pewną epokę na tej narodowej scenie.

Jan Klata wystawił WESELE w Narodowym Starym Teatrze 12 maja 2017 roku. Ostatni spektakl przed ponadtrzyletnią przerwą zespół Narodowego Starego Teatru zagrał w grudniu 2018 r. Czas pokazał, że była to pożegnalna inscenizacja – w ten sposób Jan Klata – ówczesny dyrektor – pożegnał się z krakowską narodową sceną.
Na olbrzymi sukces spektaklu nie trzeba było długo czekać – wyprzedane bilety, tłumy widzów siedzących nawet na schodach i na podłodze przed sceną, wielominutowe owacje na stojąco – to była nasza odpowiedź na złowieszczy stukot kos. Dzieło stało się działem – napisała Aleksandra Pawlicka. Tak jest do dziś: przedstawienie nadal cieszy się życzliwością widowni, dobrą frekwencją i owacjami na stojąco. Tyle że dziś przesłanie dramatu można uzupełnić o zdanie: inaczej nie będzie. Stwierdzenie gorzkie, ale – niestety – prawdziwe.

Na koniec swej dyrektorskiej kadencji Jan Klata dał w krakowskim Narodowym Starym Teatrze swe najlepsze od lat przedstawienie, wytrzymujące – zdaniem Jacka Wakara – porównanie nawet z najwybitniejszymi, nawet ze SPRAWĄ DANTONA z Teatru Polskiego we Wrocławiu. W jego inscenizacji WESELE uderza poezją i klarownością, opowiadając z ostrą ironią o świecie podziałów nie do zasypania, wściekłości, dyktowanej przez muzykę blackmetalowego zespołu Furia, którego muzycy niczym chochoły cały czas obecni są na scenie. – pisali krytycy.

W historii polskiego teatru było już niejedno WESELE z muzyką ludową, mieliśmy też inscenizację z zapadającymi w pamięć kompozycjami Stanisława Radwana, było też – przed laty, w spektaklu Kazimierza Dejmka – WESELE całkowicie pozbawione muzyki. Tu do chocholego tańca przygrywa zaproszona przez Jana Klatę do współpracy blackmetalowa śląskia grupa FURIA. Oryginalne kompozycje zespołu – np. OPĘTANIEC – nadają rytm widowisku, podkreślają jego muzyczność i brzmienie każdej frazy: Furia tworzy prawdziwe ściany dźwięków, ale pod nimi da się usłyszeć niepokojące melodie. Swoimi utworami komentuje „Wesele” Wyspiańskiego, w kluczowym momencie nawołując do przebudzenia trupów. Zadziwiające, jak jej muzyka współgra z dramatem, dzięki niej widowisko zyskuje nierozerwalną spójność.

Inscenizacja mocno przypomina horror nie tylko w akcie drugim. Już Zosia i Haneczka zostały ubrane w takie same hipnotyzujące stroje, wywołując tym samym dosyć przerażające, psychodeliczne wrażenie – takie rodem z LŚNIENIA. Kiedy dziewczynki mówią dziwnie zestrojonymi głosami, brzmią jakby przybyły wprost z piekieł. Cały spektakl sprawia poważnie i demonicznie wrażenie. Wstawać trupy, koniec spania!/dalej trupy, będziem latać! – wzywa zespół Furia perfekcyjnym growlem Michała „Nihila” Kuźniaka.
W WESELU Jana Klaty nie ma chocholego tańca w finale, ale chocholi taniec trwa w nim nieustannie. Stanowi przy tym wyjątkową manifestację siły wielopokoleniowego zespołu aktorskiego Starego Teatru i idealnie wpisuje się w misję narodowej sceny. Klata literacką klasykę traktuje twórczo, ale z szacunkiem, dzięki fenomenalnym interpretacjom aktorskim pozwala wybrzmieć każdemu słowu z tekstu Wyspiańskiego. Przy tym interpretuje go na nowo w duchu na wskroś pesymistycznym. Tu wszystko rozgrywa się w szalonym tańcu-opętańcu, a bohaterowie przypominają ożywione trupy kolejny raz stające naprzeciw siebie z kosami na sztorc. Można wyczytać z tego gorzką konstatację, że budowanie wspólnoty na zgliszczach dawnego porządku zawsze skazane jest na niepowodzenie.
WESELE pojawiło się na afiszu w szczególnym dla Narodowego Starego Teatru w Krakowie momencie. W kolejnym sezonie miał się pojawić tam nowy dyrektorski tandem. O tym, co się potem działo w Starym (i dzieje się do dziś), bywalcy teatralni wiedzą doskonale.

Wymowne, że to właśnie na końcu swojej drogi w Starym Teatrze Klata zbliżył się bardzo do niemal mistrzowskiego połączenia formy z treścią. Jego poprzednie inscenizacje w tym miejscu – żeby wymienić „Króla Ubu” oraz „Wroga ludu” – zbyt często szły w sztubacki zgryw, za bardzo upajał się w nich Klata własnym reżyserowaniem. „Wesele” jest od podobnych grzechów prawie całkowicie wolne. Jedynie drugi akt – ten z Widmami – wydaje się chwilami nadto na pokaz uatrakcyjniany, a to niemal komiksowym wizerunkiem postaci, a to chęcią, by każde ich wejście na scenę niosło ze sobą symboliczną treść. Tymczasem spośród tych fragmentów największe wrażenie robi monolog Gospodarza (Juliusz Chrząstowski) z końcowym „W pysk wam mówię litość moję”, wypowiadany półgłosem, skwitowany cichym ostentacyjnym splunięciem. – zauważali krytycy.

Po upływie ponad trzech lat – mimo kosmetycznych zmian i lekkich przesunięć znaczeniowych – koncepcja Jana Klaty sprawdza się w spektaklu fantastycznie. WESELE nadal daje obraz zbiorowości rozerwanej, a mimo to splecionej w niby czułym uścisku jak Radczyni (Anna Dymna) i Klimina (Elżbieta Karkoszka). Panna Młoda (Monika Frajczyk) jest w widocznej ciąży, a Pan Młody (Radosław Krzyżowski) w białym garniturze i jedwabnym szaliku z początku wydaje się tylko zakochanym w sobie pięknoduchem, na koniec jednak okazuje się, że zdolny jest do prawdziwej czułości. Czepiec Krzysztofa Zawadzkiego ma w sobie wściekłość, ale też ponadprzeciętną samoświadomość i inteligencję. Dziennikarz Romana Garncarczyka cały zbudowany jest z goryczy, co dobrze uzasadnia jego sugerowane tylko pijaństwo. Przedstawienie jest zresztą prawdziwą manifestacją siły całego zespołu Starego Teatru, skomponowanego na potrzeby przedstawienia wielopokoleniowo. To dlatego powracają na scenę przy Placu Szczepańskim jej nestorzy – nie tylko Elżbieta Karkoszka, Edward Linde-Lubaszenko, ale także Andrzej Kozak w roli Jaśka – wraz z Krystianem Durmanem, ale to do niego należy przejmujący – bo cichy – finał przedstawienia. Jasiek powraca do swoich po latach, ale bez złotego rogu, bo go w spektaklu Klaty nigdy nie było – była jedynie wypełniona powietrzem plastikowa torba. Patrzy na nich unieruchomionych z kosami w dłoniach, ale już wie, że nie umie ich obudzić. Świata i Polski nie da się dziś skleić.

W zamyśle Wyspiańskiego dramat, miał obrazić Polaków i wyrwać ich z marazmu, tymczasem został przyjęty entuzjastycznie, a samego autora okrzyknięto – wbrew jego woli rzecz jasna – kolejnym narodowym wieszczem. Czy jednak dzięki przedstawieniu Jana Klaty Wyspiański nie krzyczy do nas nadal? Czy nie wstrząśnie nami Chochoł, który po raz kolejny – ustami lidera zespołu Furia – zapyta Kto mnie wołał, czego chciał?
Wybierzmy się w przyszłym sezonie do Krakowa, warto. To przecież blisko, po sąsiedzku. Samo wznowienie przedstawienia już dobrze wróży – może wreszcie dojdzie do kolejnej współpracy nowej dyrekcji Narodowego Starego Teatru z wyśmienitym reżyserem – kto wie.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – Narodowy Stary Teatr w Krakowie

Stanisław Wyspiański
WESELE
reżyseria i adaptacja- Jan Klata
scenografia, kostiumy, reżyseria światła – Justyna Łagowska
choreografia – Maćko Prusak
muzyka – FURIA Muzyka
asystent scenografa – Piotr Halter
realizator dźwięku – Łukasz Kamiński i Adam Gajewski
asystent reżysera, inspicjent, sufler – Katarzyna Gaweł
asystenci reżysera – Paweł Sablik, Andrzej Błażewicz.
Obsada:
Anna Dymna – Radczyni
Monika Frajczyk (gościnnie) – Panna Młoda
Małgorzata Gorol (gościnnie), Maja Pankiewicz – Rycerz Czarny (rola dublowana)
Ewa Kaim – Haneczka
Katarzyna Krzanowska – Rachel
Beata Paluch – Gospodyni
Jaśmina Polak (gościnnie), Marta Ścisłowicz (gościnnie), Maja Pankiewicz – Maryna
Anna Radwan, Małgorzata Zawadzka – Zosia (rola dublowana)
Bartosz Bielenia (gościnnie) – Ksiądz
Maciej Charyton, Michał Balicki – Kacper
Juliusz Chrząstowski – Gospodarz
Krystian Durman – Jasiek
Roman Gancarczyk – Dziennikarz
Grzegorz Grabowski – Kuba
Mieczysław Grąbka – Żyd
Zbigniew W. Kaleta – Poeta
Zbigniew Kosowski – Hetman
Radosław Krzyżowski – Pan Młody
Ryszard Łukowski – Dziad / Upiór
Paweł Kruszelnicki – Wernyhora
Krzysztof Zawadzki – Czepiec
Jan Peszek, Edward Linde-Lubaszenko – Stańczyk (rola dublowana)
Elżbieta Karkoszka – Klimina
Andrzej Kozak – Jasiek
Michał Kuźniak – Chochoł
Mikołaj Głowacki, Janusz Jarecki, Grzegorz Sterliński, Krzysztof Szczygieł, Wojciech Szczygieł – Kosynierzy
Premiera spektaklu odbyła się 12 maja 2017 Narodowym Starym Teatrze w Krakowie
Katarzyna Cetera
Stanisław Wyspiański WESELE
reżyseria i adaptacja- Jan Klata scenografia, kostiumy, reżyseria światła – Justyna Łagowska choreografia – Maćko Prusak muzyka – FURIA Muzyka Asystent scenografa – Piotr Halter Asystent scenografa realizator dźwięku – Łukasz Kamiński i Adam Gajewski asystent reżysera, inspicjent, sufler – Katarzyna Gaweł asystenci reżysera – Paweł Sablik, Andrzej Błażewicz
Obsada: Anna Dymna – Radczyni
Monika Frajczyk (gościnnie) – Panna Młoda