
czyli
FESTIWAL ARCYDZIEŁ PRZESZEDŁ DO HISTORII
W Teatrze im Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie zakończyły się – podsumowuje nasza krakowska recenzentka Katarzyna Cetera, festiwalowe zmagania w ramach tegorocznej, sześćdziesiątej drugiej już edycji Rzeszowskich Spotkań Teatralnych. Podczas rzeszowskich jesiennych dionizji można było zobaczyć sceniczne adaptacje dzieł literackich, ale także współczesne wersje dzieł kultury znanych przede wszystkim jako film lub spektakl teatralny. Festiwal Arcydzieł w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej rozpoczął się w piątek, 18 października.

Podczas imprezy zaprezentowano osiem spektakli konkursowych w Nurcie Głównym. Oceniało je jury w składzie: aktorka Agnieszka Przepiórska (przewodnicząca) aktor Juliusz Chrząstowski, krytyk teatralny Tomasz Domagała, krytyk teatralny Tomasz Miłkowski oraz reżyser i dyrektor Teatru Wybrzeże Adam Orzechowski.
Podczas festiwalu poza konkursem zaprezentowano również obsypany nagrodami mistrzowski – i po mistrzowsku zagrany – monodram jurorki Agnieszki Przepiórskiej zatytułowany W MAJU SIĘ NIE UMIERA. HISTORIA BARBARY SADOWSKIEJ, wyprodukowany ponad rok temu przez Dom Spotkań z Historią.

Festiwalowi towarzyszyły też koncerty. Pierwszy z nich, zatytułowany W POSZUKIWANIU UTRACONEGO CZASU, odbył się w niedzielę, 20 października: w taki sposób Bartłomiej „Eskaubei” Skubisz świętował jubileusz: ćwierćwiecze obecności na scenie.Koncert oparty został na autorskich, retrospektywnych tekstach ukazujących drogę życiową i muzyczną oraz twórcze modus operandi. Artyście towarzyszyli na scenie muzycy jazzowi, z którymi łączą go wspólne zespoły i projekty: Michał Szkil (fortepian), Kuba Banaszek (instrumenty klawiszowe), Wojciech Długosz (gramofon, syntezatory), Alan Wykpisz (kontrabas, gitara basowa), Piotr Lemańczyk (kontrabas), Janusz Demkowicz (gitara basowa), Tomasz Nowak (trąbka), Marek Konarski (saksofon), Maksymilian Olszewski (perkusja), wokalnie towarzyszyła wykonawcom Aleksandra Tocka a tekst stanowiący zapis wspomnień z życia jubilata przedstawił lektorsko Pawłeł Gładyś. Realizacją świateł zajął się Sławomir Domino a realizacją dźwięku – Adrian Kasprzyk, natomiast scenografię wykonała Weronika Krupa.
Drugi koncert odbył się 24 października. Na ŚPIEWODZIEŁA w wykonaniu Marka Bałaty złożyły się utwory stanowiące wybitny dorobek poetycki i muzyczny różnych epok w kulturze polskiej. Usłyszeliśmy więc teksty poetyckie Jarosława Iwaszkiewicza, Cypriana Kamila Norwida, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Agnieszki Osieckiej, Juliana Tuwima, Bolesława Leśmiana, czy nawet Federica Garcii Lorki. Artyście towarzyszyli znakomici muzycy: Włodek Pawlik (fortepian, aranżacje), Piotr Matusik (fortepian i instrumenty klawiszowe), Tadeusz Leśniak (instrumenty klawiszowe), Adam Kowalewski (kontrabas), Józef Rusinowski (perkusja) oraz Sławek Berny (instrumenty perkusyjne).
Podczas festiwalu zaprezentowano również – pozakonkursowo rzecz jasna – czytania performatywne, które powstały w ramach Sceny Nowej Dramaturgii. W tym roku było ich trzy: NAJCIEPLEJSZA ZIMA NASZEGO ŻYCIA duetu Tomasz Motyka (dramaturgia) i Maciej Jaszczyński (reżyseria), GRUB_, do którego tekst napisał Hubert Michalak, a który wyreżyserowała Anna Wolszczak oraz KOCHANIEŃKA. EXTERMINATE – według tekstu napisanego przez Agatę Skrzypek a wyreżyserowanego przez Monikę Popiel.
Młoda Scena Teatru im. Wandy Siemaszkowej pod kierunkiem Barbary Napieraj przedstawiła bardzo sprawnie wykonaną TAJEMNĄ HISTORIĘ, CZYLI ETIUDY Z AJSCHYLOSA.

W ramach festiwalu odbyło się również 19. Międzynarodowe Biennale Plakatu Teatralnego. Celem biennale był przegląd twórczości plakatowej, związanej z promocją sztuki teatralnej, operowej bądź wydarzeń okołoteatralnych, powstałych w okresie od 2022 do 2024 roku. Kuratorem tego wydarzenia – organizowane jest przez Teatr im. Wandy Siemaszkowej od blisko czterdziestu lat – jest Krzysztof Motyka. Konkurs stanowi jedno z najbardziej znanych i prestiżowych wydarzeń tego typu na świecie. Do udziału w nim zgłaszają się twórcy z Europy, Azji, Ameryki Południowej, czy Iranu.

19 października, podczas inauguracji 62. Rzeszowskich Spotkań Teatralnych: 03. Festiwalu Arcydzieł jury – w składzie: François Caspar (Francja), Péter Pócs (Węgry) oraz Krzysztof Motyka (Polska), a także honorowi członkowie Jury: Piotr Kunce (Polska), Karel Mišek (Czechy) oraz Li Xu (Chiny) – ogłosiło laureatów, i wręczyło nagrody:
I Nagroda Marszałka Województwa Podkarpackiego w wysokości 5000 zł za syntetyczną formę, inteligentne użycie symboliki, oddanie dramatyzmu kontrastowością kolorów dla Szymona Szymankiewicza
II Nagroda Prezydenta Miasta Rzeszowa w wysokości 4000 zł za teatralność, literackość i żywość plakatu oraz nawiązania do sztuki malarstwa przypadła Mirosławowi Zdrodowskiemu,
III Nagroda Dyrektora Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie w wysokości 3000 zł za symbolikę formę graficzną nawiązującą do tradycyjnej chińskiej kaligrafii trafiła do Xuwei Zhang
Wyróżnienia otrzymali: Wiktora Wiater, Ghasem Rashidi-Dehsahraei, Aleksander Walijewski oraz Andjela Savic. Najlepsze prace konkursowe można będzie oglądać jeszcze przez miesiąc na wystawie pokonkursowej, która znajduje się we foyer teatru.
Na zakończenie festiwalu, w niedzielę, 27 października, tuż przed galą finałową wystąpił w Rzeszowie łotewski teatr z Lipawy- znany już rzeszowskiej publiczności z dwóch edycji festiwalu TransMisje. Obejrzeliśmy wówczas najpierw SZEKSPIRA w reżyserii Elmārsa Seņkovsa – był to początek trylogii tego reżysera. Rok później na TransMisjach pojawiła się część druga, GRIMMOWIE. Obie prezentacje cieszyły się ogromnym uznaniem zarówno festiwalowej publiczności, jak i krytyki. W tym roku przyszedł czas na zamknięcie tej trylogii – GRECY Elmārsa Seņkovsa nagrodzone zostały w Rzeszowie owacjami na stojąco, podobnie jak wszystkie poprzednie części. To historia ludzkości opowiedziana fabułami greckich mitów, zbudowana z niewielu słów, ale z dźwięków, uczuć, działań, śpiewów – a wszystko odbywa się w intrygującej, monumentalnej scenografii Reinisa Suhanovsa. Niestety – reżyser w trzeciej części swojej trylogii nie pociesza, przeciwnie, daje nam ostrzeżenie (na szczęście pozostawia odrobinę nadziei). Łotewska recenzentka Edyta Tischheiser jeszcze przed premierą GREKÓW pisała: Bardzo chciałbym, aby trzecia część trylogii opowiadała o nowej rzeczy, która została stworzona i okazała się wykonalna. Oby tylko rzeczywistość nie zawiodła. Niestety, okazało się, że rzeczywistość wciąż zawodzi nas w najbardziej obrzydliwy sposób.
Oto na proscenium wychodzi starsza kobieta, przedstawia się głosem Ines Kučinskiej. To Gaja, pramatka świata. Ona rozpoczyna opowieść. Gaja jako jedyna do nas mówi, porozumiewa się słowem. Pozostałe elementy tego widowiska będą już pozawerbalne – ale wbrew pozorom niezwykle czytelne. Gaja mówi niewiele – krótko komentuje wygląd swoich dzieci i wnuków, ale nie to nie jest wiarygodny narrator – jest wiekowa, nie wszystko pamięta. Gaja oddzieliła się od Chaosu, którym na chwilę przed spektaklem był… teatr – nie tylko foyer, ale i widownia.
Świat GREKÓW – w przeciwieństwie do poprzednich części trylogii – jest niemal czarno-biały. Bogowie, tytani i śmiertelnicy ubrani na czarno, Nike – bogini zwycięstwa! – w dresach. Cytatów z poprzednich części trylogii jest całkiem sporo. Dźwięk do wszystkich elementów przedstawienia generują „beatboxerzy” siedzący z boku sceny, którzy są ledwo widoczni dla widzów.
W kontekście dwóch poprzednich części Trylogii akcja Greków jest smutna i całkowicie przewidywalna, ale powiązania i relacje między greckimi bogami i śmiertelnikami nie byłyby łatwe do uchwycenia bez podstawowej znajomości mitologii, bo prostota i bezpretensjonalność widowiska jest tylko pozorna. Chcielibyśmy co prawda uwierzyć, że będzie przedstawienie będzie takim olimpijskim korowodem – ale nie z Elmārsem Seņkovsem takie numery.
Oto Zeus (Edgars Ozoliņš) stworzył Człowieka na swoje podobieństwo, tytan Prometeusz (Rolands Beķeris) uczy go wszystkiego, czego potrzebuje (Ares nauczył go niestety tego, co niepotrzebne), odnajduje Kobietę (Agnes Jēkabson) i podarowuje ogień głupim śmiertelnikom. Do tej pory, czytając o cierpieniach Prometeusza i o tym, że orzeł przybywa i wyjada mu wątrobę, która odrasta w ciągu nocy, nie pomyślałam, że kara ta była całkowicie zasłużona. Tu, kiedy koło tortur obraca się, w krzyku Rolanda Beķera słychać nie tyle fizyczny ból, co żal za popełniony błąd.
Jest jednak promyk nadziei, być może ostatni. Człowiek Edgarsa Ozoliņy, wyrzucony gdzieś w bezkresy świata po pożarze i powodzi, wciąż piękny, ma szansę tylko wtedy, gdy podniesie go i wesprze kobieta. Gdy ona w niego uwierzy. Gdy on jej – a nie światu czy bogom – zaufa.

Bezpośrednio po tym pięknym i niezwykle wzruszającym widowisku nastąpiło ogłoszenie werdyktu jury. Grand prix, czyli statuetkę „Wandę” otrzymał spektakl DZIEJE GRZECHU. OPOWIEDZIANE NA NOWO w reżyserii Darii Kopiec wyprodukowany przez Teatr H. Modrzejewskiej w Legnicy. To druga „Wanda” przyznana teamu teatrowi. Dziękuję jury z grand prix, dziękuję Darii, że stworzyła ten świat, dziękuję za nagrody indywidualne. Wszystkim realizatorom tego spektaklu, im i ekipie technicznej szczerze gratuluję – napisał Jacek Głomb, dyrektor legnickiej sceny, tarnowianin. – Obiecuję, że nie przyzwyczaimy się do sukcesów na festiwalu w Rzeszowie. Jeśli zostaniemy przez dyr. Nowarę zaproszeni za rok, sprawiedliwie i z otwartą przyłbicą staniemy do rywalizacji z innymi scenami w Polsce – dodał.

Jurorzy postanowili przyznać nagrodę zespołową w wysokości 12 tys. zł. Trafiła ona do aktorów Teatru im. Wandy Siemaszkowej za LALKĘ w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego.
Jurorzy przyznali pięć nagród aktorskich, po 4 tysiące złotych każda. Powędrowały one do:
Adama Cywki za rolę Leona Węgorzewskiego w spektaklu MATKA w reżyserii Anny Augustynowicz;
Magdaleny Drab za kreację Evy w spektaklu DZIEJE GRZECHU. OPOWIEDZIANE NA NOWO w reżyserii Darii Kopiec;
Anny Guzik-Tylki za rolę Fräulein Schneider w spektaklu KABARET z Teatru Polskiego w Bielsku-Białej w reżyserii Małgorzaty Warsickiej;
Agaty Kuleszy za tytułową rolę w MATCE w reżyserii Anny Augustynowicz;
Roberta Żurka za rolę Stanisława Wokulskiego w LALCE Jerzego Jana Połońskiego.
Wyróżnieniami aktorskimi w kwocie 2 tys. zł uhonorowano:
Anielę Kowalską za rolę Marii w LALCE
Wiktorię Węgrzyn-Lichosyt za wykonanie piosenki ŻYCIE KABARETEM JEST w KABARECIE
Dagny Mikoś za rolę Wdowy Wąsowskiej w LALCE.
Nagroda przyznawana podczas festiwalu przez rzeszowską publiczność tym razem należała się spektaklowi AMADEUSZ w reżyserii Anny Wieczur.

Cóż, kolejna edycja festiwalu już za rok. Warto się wybrać do Rzeszowa, to przecież blisko, po sąsiedzku.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy