
czyli
Jestem baba
W ubiegły piątek, 8 marca o godzinie 18 w Spichlerzu z Wilkowa w Muzeum Wsi Radomskiej miała miejsce najnowsza premiera Teatru Nie Teraz pod tytułem „Kobieta za wszelką cenę”, czyli 4 twarze kobiety utkana z poezji Anny Świrszczyńskiej (Jestem baba). W spektaklu według scenariusza i w reżyserii Tomasza A. Żaka (szef wszelkiej techniki i konieczny katalizator emocji twórczych – Ryszard Zaprzałka), bardzo udanie zadebiutowała Halina Machel, zawodowo związana z Zakliczyńskim Centrum Kultury.

A obecna, pierwsza prezentacja co do swej daty, Dzień Kobiet, na pewno nie jest przypadkiem. Jak i miejsce, bo nasze „zaprzyjaźnienie się” z tamtejszym Muzeum ma już dobre dwa lata. I lubimy tu wracać! – można przeczytać na stronach internetowych TNT. Przedstawienie, bardzo profesjonalnie przygotowane przez gospodarzy i znakomicie odebrane przez radomskie elity, zrealizowane zostało w Ośrodku Praktyk Artystycznych Teatru Nie Teraz w Rudzie Kameralnej, obecnej siedzibie tego niezwykłego zespołu.

A już w najbliższy piątek, 15 marca o godz.18.30, dokładnie w tydzień po radomskie premierze „Kobiety za wszelką cenę” odbędzie się jej zakliczyńska premiera w Sali im. S. Jordana tamtejszego Centrum Kultury. I tak w cichości i bez fanfar dotarliśmy do premiery nowego spektaklu TNT...

A co do samego spektaklu, to jest to kolejna odsłona opowieści naszego teatru o kobiecie i Kobiecie (kolejna po „Intensywności szkła poza percepcją”). Kolejny też monodram – tam z rolą Anny Warchał, a tutaj z rolą Haliny Machel. Tam prowadziła nas poezja i proza Sylwii Plath oraz postać Janis Joplin, a tutaj wchodzimy na ring bokserski, a jednocześnie odwołujemy się do poezji Anny Świrszczyńskiej. Jest też muzyka. Tam wedle kompozycji Tomasza Lewandowskiego, a tutaj Marcina Guzika.

Dodajmy, że nowe przedstawienie TNT w całości powstawało w Ośrodku Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej, a jego premiera niemal dokładnie zbiegła się z pierwszą rocznicą podpisania umowy o utworzeniu tegoż Ośrodka.

Anna Świrszczyńska, poetka, dramatopisarka, prozaiczka, urodziła się 7 lutego 1909 r. w Warszawie, zmarła zaś 30 września 1984 r. w Krakowie. Debiutowała w 1934 r. na łamach „Wiadomości Literackich”. Pierwszy tom jej poezji i prozy ukazał się w 1936 r. wydany nakładem własnym autorki.
Kolejną książkę wydała dopiero w 1958 r. Do tego czasu publikowała utwory w czasopismach, współpracowała z Polskim Radiem, które nadawało audycje i słuchowiska jej autorstwa, pisała też scenariusze filmów animowanych.
Podczas okupacji przebywała w Warszawie. Utraciwszy dotychczasowe zajęcie, podejmowała różne prace zarobkowe. Zatrudniona była jako sprzedawczyni, salowa w szpitalu, kelnerka w cukierni czy roznosicielka pieczywa.

Świrszczyńska wzięła także udział w powstaniu warszawskim (1944) jako sanitariuszka. Po jego upadku przedostała się do Sochaczewa, skąd na początku 1945 wyjechała do Krakowa, w którym mieszkała do końca życia i gdzie została pochowana na Cmentarzu Rakowickim.
Od lat 60. do 80. ukazało się (oprócz wyborów) sześć tomów poezji Anny Świrszczyńskiej, w tym tak znaczące książki jak „Jestem baba” (1972) czy „Budowałam barykadę” (1974). Autorka w swojej twórczości podejmowała m.in. problem kobiecej perspektywy w pojmowaniu świata; powracała także do traumatycznych wspomnień z okresu II wojny światowej. Niemal przez całe życia pisała utwory dla dzieci i młodzieży.
W swojej twórczości poruszała tematy takie jak los kobiety i seks, w specyficzny, jej tylko właściwy sposób. To, jak również wypracowanie charakterystycznego, oszczędnego (często wręcz skąpego w słowa) stylu – to najważniejsze osiągnięcia Świrszczyńskiej, dzięki którym Czesław Miłosz uznawał ją za jedną z najwybitniejszych i nowatorskich współczesnych poetek polskich.
Poszukiwanie własnych środków artystycznych wyraźnie zaznaczyło się też w innym ważnym dla Świrszczyńskiej nurcie jej sztuki – bardzo silnym feminizmie. To, co miało swój początek w Czarnych słowach, jeszcze nieco przysłonięte egzotyką i „ludowym” – prostym i naturalnym – traktowaniem erotyki, zostało rozwinięte i świadomie zastosowane w tomiku Jestem baba. Wnikliwie i bezkompromisowo (w równym stopniu pod względem zawartej treści jak użytego języka), z ekshibicjonistyczną niemal szczerością pisała o kobietach, ich psychice, odmiennym od męskiego punkcie widzenia i pojmowania świata, zmysłowości i – co do tej pory było niespotykane – również biologii kobiecego ciała w różnych momentach życia. Pisała o tym, jak to jest „być kobietą”.

Ryszard Zaprzałka