
czyli
Św. Hildegarda na mojej drodze.
Dzisiaj odstępuję nieco od moich wspomnień o muzyce, aby zająć się rozważaniami o św. Hildegardzie. Z nią również łączy się muzyka i śpiew, jako że była to genialna pod każdym względem uczona kobieta, która swoim umysłem, umiejętnościami i poziomem wiedzy wyprzedzała swoją epokę o kilkaset lat. Tytuł – „Batuta – pasja nie utajona” nosi przygotowywany do druku unikalny zbiór wspomnień Bożeny Kwiatkowskiej, której piątą część VI rozdziału publikujemy poniżej. Nasza bohaterka to kobieta, która urodziła się z batutą w dłoni…To jedna z najbardziej wyrazistych osobowości tarnowskiej kultury, o iście renesansowych horyzontach, kobieta instytucja, a przy tym osoba bardzo ciepła i wrażliwa, emanująca zda się niespożytymi siłami witalnymi. Pisze wiersze, maluje i haftuje, uczy i studiuje, ale przede wszystkim komponuje i dyryguje.

Prelekcję przybliżającą tę niezwykłą kobietę wygłosiłam w Szpitalu Św. Łukasza w środę 29 maja w Tarnowie. Kim była ta kanonizowana przez Benedykta XVI św. Z Bingen? Kim była tysiąc lat wcześniej będąc fenomenem swoich czasów, a jej wiedza i nauka przetrwała wiele stuleci i dzisiaj fascynuje naukowców oraz ludzi, którym bliska jest duchowość i spuścizna jaka zachowała się po tej świętej. Odpowiedź nie jest prosta – w każdej z wielu dziedzin, które opanowała była najlepsza. Jak na tak wczesną datę – przełom X i XI wieku (1098-1179) benedyktyńska mniszka i reformatorka Kościoła, odnowicielka życia monastycznego, kaznodziejka, autorka prac z zakresu teologii, medycyny, kosmologii, przyrodoznawstwa, ziołolecznictwa, poetka, kompozytorka, wreszcie wizjonerka – to postać wręcz kobiety – geniusza. W każdej dziedzinie była wybitna.
Hildegarda była prekursorką w wielu dziedzinach – jako pierwsza samodzielnie założyła klasztor żeński, jako pierwsza dokonała całościowego spisu niemieckiej flory i fauny. Pierwsza i jedyna w tamtych czasach kompozytorka, która zostawiła po sobie pamiętniki i autobiografię. Jako pierwsza uznana za niemieckiego filozofa przyrody i lekarza. Jako pierwsza z kobiet poruszyła w swych kobiet tematykę życia seksualnego, zajęła się teorią stresu.

Rozpędziłam się w zachwycie, a nie napisałam gdzie i kiedy spotkałam się z jej postacią i naukami. Otóż prowadzona instynktem i swoistym poczuciem łączności ze światem Hildegardy po ukończeniu moich ostatnich studiów z zakresu studium terapii naturalnych we Wrocławiu, które ukończyłam w roku 2001 – o tym będę pisać dużo później. Zafascynowałam się tym co robiła i do czego doszła w swoim życiu. Pracę dyplomową, którego tematem była muzykoterapia i praca z kamieniami szlachetnymi w utrzymaniu zdrowia fizycznego i psychicznego – dostrzegłam analogię pomiędzy Hildegardą i tym, czym ja się zajmuje od lat. Podtrzymał mnie w tym mój promotor, profesor Zylbertal (niestety nieżyjący), który zwrócił mi uwagę na jej prace dotyczące kamieni szlachetnych, jak również zaznaczył sporo dziedzin nauki jej i teorii, które pokrywały się z moimi dziedzinami wiedzy i zainteresowaniami.
O moich doświadczeniach na studiach we Wrocławiu będę pisać obszerniej w dalszej części mojej książki. Teraz jeszcze trochę o tej niezwykłej kobiecie i jej wszechstronnej wiedzy. Hildegardę cechowała ogromna siła, konsekwencja, zdolności dyplomatyczne, wiedza i mądrość, co pozwoliło jej wysunąć się na czoło średniowiecznej nauki, sztuki oraz polityki. Utrzymywała ścisły kontakt korespondencyjny z ówczesnym papieżem Eugeniuszem III, który potwierdził dar wizjonerski przyszłej świętej oraz odczytywał zebranym kardynałom i biskupom fragmenty z jej głównego dzieła, które obok wielu innych pozycji stworzyła („Scivias”).

Hildegarda już jako mała dziewczynka miała wizje we dnie i w nocy. Były to wizje w stanie czuwania, czyli nie popadała w ekstazę. Oto jej słowa: „Owe wizje oglądałam nie we śnie, nie tracąc zmysłów, ale nie postrzegałam ich cielesnymi oczami i uszami. Nie otrzymywałam ich w miejscach ukrytych, ale zgodnie z wolą Bożą oglądałam je jawnie widząc wzrokiem, słysząc słuchem wewnętrznego człowieka, będąc przytomna i o zdrowych zmysłach”… Te wizje towarzyszyły małej Hildegardzie przez całe życie w pustelniczej celi podczas modlitw i prac, które wtedy wykonywała. Wiele lat później gdy odeszła jej opiekunka, pustelnica Juta, założyła klasztor Benedyktynek w Eibingen i została opatką w tym klasztorze.
Te objawienia i wizje pozwoliły jej poznać istotę i działania siły życia (viriditas). We wszystkich stworzeniach jak również tajemnicach ciała i duszy człowieka, tajemnicę Kościoła, niebo, piekło, oraz doświadczenie Boga i Jego zbawczej ofiary w Jezusie Chrystusie. Początkowo nie zapisywała tych wizji, dopiero w 43 roku życia otrzymała wewnętrzny nakaz: „Zapisz to, co widziałaś i słyszałaś”. To wszystko pozostawiła w swojej autobiografii i pamiętnikach. Przekazywanie światu objawionej wiedzy stało się celem życia Hildegardy.

Prywatne objawienia i dar prorokowania zostały uznane przez papieża Eugeniusza III oraz pozwoliło jej na głoszenie w Kościele Słowa Bożego, nauk i kazań, co było ewenementem nie tylko na tamten czas, ale pozostaje nawet w naszych czasach zdecydowaną rzadkością. Sama będąc niezwykle skromną osobą, była piękną kobietą, która ukochała piękno pod każdą postacią. Wprowadziła w klasztorze noszenie kolorowych habitów, najczęściej w kolorze głębokiego szafiru – koloru związanego z niebem, ozdobionych kwiatami i kamieniami szlachetnymi.
Pozostawiła po sobie bogatą spuściznę muzyczną w postaci subtelnych monodycznych melodii opartych na „anielskich melizmatach”, nie pozostawiając obojętnym dla słuchaczy w swoim „nieziemskim” brzmieniu. Jej dzieła literackie z zakresu księgi medycznej długi czas pozostawały w ukryciu. Dopiero w 1859 Carl Jensen odnalazł w bibliotece królewskiej w Kopenhadze jedyny egzemplarz i przetłumaczył go z łaciny na język niemiecki. Natomiast inne dzieła w 1932 przetłumaczył profesor doktor Hugo Schulz. Najważniejszym dziełem jej życia pozostaje czteroczęściowa księga Scivias, czyli „Poznaj ścieżki pana”, z którym to dziełem w dłoni najczęściej jest przedstawiana na wizerunkach.

Spuścizną po Hildegardzie zajął się doktor medycyny Gotfrid Herzka z Salzburga. Narażając się na odrzucenie przez środowisko lekarskie podjął się badania i praktykowania hildegardowej wiedzy. Doktor Herzka wyszkolił wielu uczniów, którzy obecnie o medycznym systemie Hildegardy z Bingen na całym świecie. Po nim przejął działalność jego długoletni współpracownik doktor Wuighard Strehlov, założyciel ośrodka medycyny Hildegardy w Allensbach nad jeziorem bodeńskim. Tam też odbywają się specjalne turnusy na których chorzy zdobywają wiedzę o procesie całościowym leczenia wg Hildegardy i o jej programie zdrowego życia.
Po śmierci Hildegardy 17 września 1179 roku w Eibingen, gdzie działała w klasztorze Benedyktynek, odbywają się uroczystości ku jej pamięci. Również w Polsce, gdzie początkowo jedyną prekursorką jej wiedzy i nauki była doktor Alfreda Walkowska, powstał ośrodek Polskie Centrum św. Hildegardy z siedzibą w Legnicy. Doktor Walkowska prowadzi tam poradnictwo indywidualne i organizuje turnusy, terapie i seminaria.

Obecnie tematem Hildegardy interesują się coraz większe rzesze ludzi a jej wiedza pokrywa się wielokrotnie z wiedzą XXI wieku. Zafascynowana wiedzą niemieckiej świętej byłam dwukrotnie na rekolekcjach z postem orkiszowym wg Hildegardy i mogę stwierdzić, że jej wiedza i post podczas którego przez siedem dni spożywany był tylko orkisz w różnej postaci, spełnił swoje zadanie usuwając z mojego organizmu dolegliwości somatyczne oraz dał podwaliny pod moją praktykę stosowania rekolekcji zamkniętych ukierunkowanych na Boga – najpierw w klasztorze w Tyńcu, potem w Arce w Gródku nad Dunajcem, by w końcu przejść na systematyczny kontakt w mistycznym miejscu pustynnym, gdzie jest tylko Bóg i ja w ośrodku Salwatorianów w Krakowie, gdzie starałam się dwa razy do roku odbywać swoiste relacje na których poznawałam siebie w świetle Słowa Bożego.
23 czerwca 2024
Bożena Kwiatkowska
współpraca: Lilianna Kwiatkowska