
czyli
tkanie relacji.
Tak najkrócej można by spuentować wczorajszą – 4 listopad 2022 – inaugurację 12. edycji Festiwalu Filmowego VITAE VALOR, jaka miała miejsce w gościnnych progach Centrum Sztuki Mościce. Wartość Życia to przez wszystkie dwanaście ich odsłon wiodący paradygmat, każdorazowo inaczej dotykający naszej człowieczej kondycji, szczególnie młodych ludzi. I to oni są w większości beneficjentami festiwalowych propozycji. Nie inaczej jest i w tym roku, kiedy to po doświadczeniach tzw. pandemii impreza wraca do kulturalnego obiegu miasta i regionu.
Od tego roku Festiwal będzie odbywać się zawsze w dniach od 4 do 10 listopada, w tygodniu pomiędzy symbolicznymi świętami – Wszystkich Świętych i Świętem Niepodległości.
OBLICZA RELACJI definiujące programowo Vitae Valor 2022 stawiają odważne, prowokujące pytania: Budować relacje czy pielęgnować frustracje? Co zyskuję a co tracę nawiązując relacje z drugim człowiekiem? – Zapraszamy do podróży w głąb ludzkich relacji, które definiują jakość i sens życia każdego z nas – głosili ze sceny Bernadetta Cich i Marcin Lewandowski z Fundacji Alegoria, współorganizatora festiwalu, eleganccy i światowi, zwracając powszechna uwagę… butami nie od pary. Co, jak się okazało, było praktyczną demonstracją idei Oblicza Relacji /możemy być różni ale razem/ i świetnym zabiegiem PR.

Szkoda, że w tej programowej prezentacji zabrakło podstawowego odniesienia do relacji z Bogiem, fundamentu kultury chrześcijańskiej, wszak festiwal wywodzi się z duszpasterstwa akademickiego Tratwa, którego sternikiem był wówczas ks. Artur Ważny /obecnie biskup/ i od początku patronował mu biskup tarnowski /teraz tego patronatu brak/.
Twórcy Vitae Valor – filmoznawca Jerzy Świtek i dziennikarz, człowiek teatru i poeta Ryszard Zaprzałka, wywołani ze sceny jak ojcowie założyciele wymyślili go niejako w kontrze do wszechobecnej w kulturze komercji i ideowej nijakości – stąd w nazwie imprezy Wartość Życia. Znamienne jest także, że wydarzeniem pierwszego dnia festiwalu filmowego był… spektakl teatralny! Rewelacyjny akrobatyczno-taneczny „Prometeusz”, nagrodzony 20. minutową owacją na stojąco i bisami.

Aliści wcześniej, po oficjalnym otwarciu, mogliśmy posłuchać w niezwykłej interpretacji utalentowanej uczennicy Zespołu Szkół Muzycznych – Leny Stochamal, klimatycznych przebojów muzyki filmowej. Tarnowska nastolatka dostała się właśnie do prestiżowego amerykańskiego konkursu dla młodych wokalistów.

„Dotyk jest jedynym zmysłem, bez którego nie jesteśmy w stanie funkcjonować. Bez dotyku nas nie ma. Potrzebujemy 4 dotyki dziennie by żyć, 8 by być zdrowymi, 12 by być szczęśliwymi.” To tylko jedna setna z ciekawych informacji, które utkwiły nam w głowie po wykładzie inauguracyjnym dr Joanny Jurgi.

No, a potem sceną zawładnęła znana wrocławska formacja taneczna, prezentując swój słynny spektakl „Prometeusz”. Entuzjastycznie przyjęty i tuż po zakończeniu określany mianem wydarzenia kulturalnego mijającego roku. Warto przy tej okazji przypomnieć, że to druga wizyta tego zespołu w Tarnowie, kiedy to w 2013 roku zwyciężył w Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Tańca „Scena Otwarta”.

Spektakl oparty na micie o Prometeuszu, który wykradł bogom ogień i rozbudził w ludziach kreatywność i zainteresowanie światem. Artyści opowiadają historię bez słów – tylko poprzez ruch, muzykę i grę aktorską. Grupa tancerzy i akrobatów podczas trwającego ponad godzinę spektaklu, przedstawia w wyjątkowy sposób losy tytułowego Prometeusza i całej ludzkości. Żadnych dialogów tylko światło, dźwięk i ciało.

Jako główny środek wyrazu artyści wykorzystują szeroko rozumiany ruch sceniczny, taniec, akrobacje oraz ekwilibrystykę cyrkową nie pozbawiając jednocześnie całego widowiska treści.

Spektakl czaruje widza hipnotyzującą muzyką, akrobacjami zapierającymi dech w piersiach, gibkością ciał aktorów i emocjami, które przenoszą swoim tańcem na publiczność. Oglądając, nie da się nie podziwiać technicznej perfekcji artystów a brak dialogów nie jest wadą, tylko zaletą przedstawienia.

Pozwalając sobie na szczyptę metafory i fantazji należy patrzeć na ten spektakl jak na przedstawienie dramatyczne, w którym aktorom odebrano mowę, a dodano skrzydła. Walorem realizacji jest też połączenie widowiska z teatrem dramatycznym. Treść jest uniwersalna – ponadczasowa, międzykulturowa.

Tło całej historii nadaje oświetlenie, scenografia i przede wszystkim muzyka. Szokujące połączenia jazzu, hip-hopu, muzyki bałkańskiej i klasycznej w postaci Vivaldiego. Prometeusz jest przedstawieniem, w którym zobaczymy zarówno zapierające dech w piersiach ewolucje, porywający taniec i grę aktorską ale również znakomicie opowiedzianą historię będącą demonstracja możliwości ludzkiego ciała.

„Prometeusz” to nie jedynie efektowne widowisko, ale po prostu świetnie i pięknie opowiedziana historia, będąca jednocześnie demonstracją tego, czego można dokonać za pomocą ciała, kiedy zapanują nad nim umysł i wola. Spektakl Prometeusz udowadnia, że człowiek może stać się tworem godnym swych boskich stwórców. Przedstawienie to doskonały hołd dla Prometeusza, samozwańczego stworzyciela i opiekuna ludzi.

Jest to innowacyjny projekt, który okazał się wielkim sukcesem. Pierwsze i jedyne tego typu widowisko w Polsce!
“To historia powstania cywilizacji. Kamil Przyboś opowiada nam ją bez słów, tylko poprzez ruch, muzykę i prawie nagie ciała artystów.I robi to wspaniale.”
“Przyboś sprawił, że akrobaci dobrze wiedzą, czym jest gra aktorska na najwyższym poziomie, i z tej wiedzy korzystają. Niesamowite są akrobacje nad sceną. (…) Zobaczcie koniecznie, bo naprawdę warto. Powstał spektakl mądry, wysmakowany wizualnie.”
„Prometeusz” to nie jedynie efektowne widowisko, ale po prostu świetnie i pięknie opowiedziana historia, będąca jednocześnie demonstracją tego, czego można dokonać za pomocą ciała, kiedy zapanują nad nim umysł i wola. Na scenie udowodniono, że człowiek może stać się tworem godnym swych boskich stwórców.

Produkcja:
Biuro Festiwalowe Impart 2016 we współpracy
z Agencją Artystyczną Everest.
Scenariusz i reżyseria, scenografia, adaptacja
muzyczna – Kamil J. Przyboś
Choreografia – Maja Lewicka
Kostiumy – Anna Chadaj
Reżyseria świateł – Tomasz Filipiak
Na podstawie materiałów organizatorów – Ryszard Zaprzałka
Zdjęcia: Artur Gawle i Wiktor Bernatowicz