
To słynne zdanie – przesłanie wygłoszone przed laty przez jednego z największych kompozytorów XX wieku prof. Krzysztofa Pendereckiego (1933 – 2020), giganta muzyki i obywatela świata, który swoje miejsce na ziemi znalazł właśnie w Lusławicach, tworząc w XIX wiecznym dworze i 16 hektarowym parku przestrzeń do pracy twórczej i realizacji wieloletniej pasji botanicznej. Ten genialny, światowej sławy twórca zakupił dwór w 1975 roku od Adolfa Vayhingera.

Kompozytor znacznie powiększył lusławicką posiadłość. wyremontował dwór i stworzył arboretum, w którym znalazło się wiele tysięcy gatunków drzew i krzewów, które zwoził z całego świata, o które do dzisiaj dba znakomity ogrodnik Stanisław Dudek, od ponad 40 lat przyjaciel Profesora. To obaj wspólnie zasadzili m.in. 130 dębów tworząc unikalną aleję dedykowaną ukochanej wnuczce mistrza Marysi.

Ukoronowaniem wieloletnich działań wielkiego kompozytora, dyrygenta i pedagoga stało się utworzone w 2005 roku vis a vis dworku państwa Pendereckich – Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego, które szybko stało się muzyczną Mekką, do której pielgrzymują melomani z całego świata. Obecnie oba obiekty można zwiedzać w kilkunastu osobowych grupach z profesjonalnym przewodnikiem, rezerwując uprzednio miejsce i godzinę. Przed rokiem udało mi się zwiedzić Arboretum i słynny Labirynt a wczoraj w niedziele 11 sierpnia legendarny dwór. Gorąco polecam, szczególnie w czas letniej kanikuły.

Jako się rzekło wyżej, w 1975 roku lusławicki dwór wraz z otaczającym go starodrzewem zakupił kompozytor Krzysztof Penderecki. Podobnie jak Socyn i Malczewski przed nim, tu znalazł swoje refugium, przestrzeń do pracy twórczej i realizacji wieloletniej pasji botanicznej. Po dokupieniu ziemi, Krzysztof Penderecki przystąpił do tworzenia arboretum.

Na blisko 16 hektarach ręka kompozytora zestawiła ze sobą blisko 2000 gatunków drzew i krzewów: od rodzimych klonów, po okazałe tulipanowce i cypryśniki błotne z luizjańskich bagien. Część okazów artysta zwoził sukcesywnie przez wiele lat ze swoich licznych podróży.
Równolegle powstawał księgozbiór botaniczny, zdeponowany w lusławickim dworze. Nieoczywistym akcentem w arboretum są labirynty… Jeden złożony z 15 tysięcy grabów i zbudowany według planu wyrytego na kamieniu znalezionym w ruinach trzynastowiecznej kaplicy w Genainville we Francji, na którego plan kompozytor natrafił w książce poświęconej labiryntom. Drugi, mniejszy, skomponowany według włoskiej sztuki ogrodowej. Nigdzie indziej w Małopolsce muzyka i przyroda nie splatają się ze sobą tak silnie. Pośród drzew artysta komponował swoje ostatnie utwory, na marginesach partytur notował pomysły nowych nasadzeń.

To dzięki niemu Lusławice stały się sławnym na całym świecie miejscem, w którym odbywają się koncerty kameralne i prywatne festiwale z udziałem wybitnych artystów oraz międzynarodowe warsztaty muzyczne i sympozja naukowe.

Powołane do życia w 2005 r., Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego zostało wpisane do rejestru Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i otrzymało status narodowej instytucji kultury. Centrum działa od 2013 r. obok lusławickiej posiadłości na ok. 5-hektarowym terenie przekazanym przez Pendereckich Skarbowi Państwa. Wybudowano tam światowej klasy obiekt edukacyjno-koncertowy, który – w zamierzeniu fundatorów – stanowi miejsce spotkań młodych adeptów muzyki z mistrzami sztuki wykonawczej i kompozytorami, a także wybitnymi postaciami szeroko pojętej humanistyki. Centrum tworzy sala koncertowa na 650 osób, biblioteka, pomieszczenia dydaktyczne (jak sale ćwiczeń), pracownie instrumentalne, sala kameralna oraz sala konferencyjna. Otwarcie Europejskiego Centrum Muzyki nastąpiło 21 maja 2013 r.

A jaka jest dawna historia Lusławic? Zapewne zbliżona do większości okolicznych małopolskich wsi. Lusławice zostały założone prawdopodobnie w pierwszej połowie XIII wieku przez niemieckiego rycerza o spolszczonym imieniu Ludysław, syna Gerarda, czyli Wojsława. W ciągu następnych stuleci przechodziły przez ręce kolejnych małopolskich rodów. W XVI wieku należały do spokrewnionych ze sobą Piotra Błońskiego i Stanisława Taszyckiego, którzy przystąpili do arian – braci polskich.
Około 1580 roku zamieszkał tu Faust Socyn, włoski teolog i reformator religijny, twórca socynianizmu, kierunku myślowego dominującego w ideologii braci polskich. Na terenie parku w okolicach dworu zachowany jest jednopiętrowy zbór – lamus, wzmocniony skarpami, wybudowany przez Achacego Taszyckiego. Pierwotnie grobowiec Socyna znajdował się w centrum miejscowości. Jego płytę uszkodzili podobno miejscowi chłopi, którzy w przeszłej działalności arian widzieli przyczynę klęsk żywiołowych nawiedzających okolicę w połowie XIX wieku. Krąży również pogłoska, że kości samego Socyna wrzucono do Dunajca, by pozbyć się wszelkich śladów odstępstwa od katolickiej wiary. Dopiero w latach 1933–1936 na zamówienie amerykańskich unitarian zostało wzniesione mauzoleum Socyna, zaprojektowane przez Adolfa Szyszko-Bohusza.

W XIX wieku Lusławice trafiły do rodziny Lanckorońskich. Z początku tego stulecia pochodzi parterowy, klasycystyczny dwór o czterokolumnowym portyku. W 1907 roku dwór odkupił od Lanckorońskich Adolf Vayhinger2 – prawnik, notariusz i poseł, który mieszkał tam do swojej śmierci w 1912 roku. Kolejnym właścicielem został jego syn inżynier Stanisław Vayhinger, wraz z żoną Marią.

To właśnie od rodziny Vayhingerów siostry Jacka Malczewskiego – Bronisława Malczewska i Helena Karczewska – wynajmowały część dworu. Jak pisała Michalina Janoszanka, przyjaciółka domu Malczewskich, biografka artysty i jedna z jego ulubionych modelek: „Jest to ośrodek pozostały z parcelacji, własność inżyniera Weihingera z Tarnowa, który wydzierżawił dwór na mieszkanie sióstr Malczewskiego i na letnią jego rezydencję. Niegdyś był to klucz Lanckorońskich. Jest to mały raj na ziemi”.

Miejscem, które powstało specjalnie dla artysty, była prosta drewniana pracownia, w której Malczewski spędził wiele dni malując kolejne obrazy. Sytuacja artysty była wówczas dość specyficzna. Z jednej strony mieszkał z siostrami, z którymi od czasów dzieciństwa łączyły go wyjątkowo silne więzy, natomiast niedalekim sąsiedztwie swój dom miała również jego ukochana córka, którą mógł odwiedzać niemal codziennie. Z drugiej strony jego osobiste położenie nie było godne pozazdroszczenia. Osobą, na której wówczas bardzo mu zależało, była żona, przebywająca na stałe w Krakowie. Maria Malczewska pierwszy rok Wielkiej Wojny spędziła z artystą w Wiedniu, a od 1916 roku zamieszkała z nim z powrotem w Krakowie. Malczewscy wynajmowali od barona Konopki trzystumetrowe mieszkanie przy ulicy Krupniczej. Jednak niezabliźnioną raną między małżonkami był wieloletni romans Jacka z Marią Balową.

Maria Malczewska nadal nie potrafiła wybaczyć mężowi zdrady (nie wiadomo, czy kiedykolwiek to nastąpiło). Stąd prawdopodobnie wynikły początkowo tylko wakacyjne pobyty artysty w Lusławicach, które z czasem, po odejściu z posady profesora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w 1921 roku, zamieniły się w o wiele dłuższe, niekoniecznie pożądane przez niego okresy spędzane w lusławickim dworze.

Lusławicki zespół dworsko-parkowy po II wojnie światowej pozostał w rękach rodziny Vayhingerów. Pomimo wpisu posiadłości na listę zabytków w 1948 roku dwór mocno podupadł. W wydzierżawionych pomieszczeniach mieściła się izba porodowa, a później ochronka.

Na szczęście wszystko to już przeszłość.
Obecnie w Lusławicach przenikają się różne dziedziny sztuki oraz szeroko rozumianej humanistyki. Najlepiej świadczy o tym tegoroczny 12. Festiwal Muzyki EMANACJE, organizowany w dniach 6 lipca – 31 sierpnia 2024 roku, upływający pod hasłem „Współbrzmienia”.

Zebrał i opracował – Ryszard Zaprzałka
Zdjęcia autora tekstu. Arboretum w Lusławicach, fragment labiryntu, fot. K. Schubert, 2022. MIK, CC BY SA 4.0 oraz zasoby internetowe ECM.