
Bo z żadnych słów nie dowie się nikt tyle,
Co z łkań, co z łez – bo Idee są dźwięki! „.
(Cyprian Kamil Norwid)
Mija 190 lat od upadku powstania listopadowego (21 październik 1831) oraz 172 lata od śmierci Fryderyka Chopina (17 październik 1849). Powstanie narodowe przeciw Rosji objęło swym zasięgiem Królestwo Polskie, Litwę, część Ukrainy i Białorusi. Sprowokowało je m.in. łamanie przez rosyjskiego zaborcę konstytucji Królestwa z 1815 oraz nasilające się represje wobec tajnych związków i organizacji. Do wybuchu walk przyczyniły się także rewolucje we Francji i Belgii (Rewolucja belgijska 1830, Rewolucja lipcowa we Francji 1830) oraz planowana wobec nich interwencja Rosji. Najprawdopodobniej właśnie po wiadomości o zajęciu Warszawy przez Rosjan Chopin napisał słynną Etiudę zwaną Rewolucyjną. W swoich zapiskach nie ukrywał żalu, że nie włączył się w walkę o ojczyznę. „A ja tu bezczynny, a ja tu z gołymi rękami, czasem tylko stękam, boleję na fortepianie, rozpaczam” – pisał. Za nami także, trwający w dniach 2-23 października, XVIII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina. Zupełnie nie dawno, bo 24 września minęła 200-setna rocznica urodzin naszego trzeciego wieszcza Cypriana Kamila Norwida (1821-1883). Wielkiego twórcy okresu romantyzmu, poety, prozaika, dramatopisarza, rzeźbiarza, malarza i rysownika. Autora „Fortepian Chopina” jednego z najbardziej rozpoznawalnych poematów Norwida poświęconego Chopinowi i jego fortepianowi, który przedstawiony jest jako przedłużenie osoby kompozytora. Wszystkie te znaczące wydarzenia pięknie wpisują się w naszą narodową triadę: Bóg – Honor – Ojczyzna, przypominając o zbliżającym się Święcie Niepodległości 11 listopada.

Swój ostatni koncert Fryderyk Chopin zagrał 11 października 1830 roku, niedługo przed wybuchem powstania listopadowego. Jak relacjonował nazajutrz po występie „Kurjer warszawski”, „nader przyjemny był wczorajszy wieczór dla lubowników muzyki. Nowy koncert E. mol, skomponowany i wykonany pierwszy raz publicznie przez JP. Szopena, znawcy uważają za jedno z szczytnych dzieł muzycznych”.
Trzy tygodnie później Chopin wyjechał z kraju w planowaną podróż do Wiednia. Znamienne, że jego przyjaciele przygotowali mu chóralne pożegnanie, śpiewając, jak się okazało prorocze „Choć wyjeżdżasz w obce kraje, serce twoje w nas zostaje”.

Fryderyk już nigdy nie powrócił do ojczyzny. Miał świadomość, że być może opuszcza Polskę na zawsze. W listopadzie wybuchło powstanie, wiadomość o nim niedługo po wyjeździe dotarła do Chopina. Przebywając na emigracji wielokrotnie zastanawiał się, czy nie wrócić do kraju i walczyć w obronie ojczyzny. W grudniu 1830 roku pisał do Jana Matuszyńskiego: „Przeklinam chwilę wyjazdu”.
Był w Stuttgarcie, gdy we wrześniu 1831 roku dowiedział się o zdobyciu Warszawy przez Rosjan. Na wieść o klęsce powstania dostał gorączki i rozstrojenia nerwów. W swoich zapiskach zawarł rozpaczliwe słowa adresowane do Boga: „Wróg w domu […] o Boże, jesteś ty! – Jesteś i nie mścisz się! – Czy jeszcze ci nie dość zbrodni moskiewskich – albo – alboś sam Moskal! […] A ja tu bezczynny, a ja tu z gołymi rękami, czasem tylko stękam, boleję na fortepianie, rozpaczam.”
Najprawdopodobniej właśnie po wiadomości o upadku powstania listopadowego Chopin napisał Etiudę c-moll op. 10 nr 12, nazywaną Etiudą Rewolucyjną. Tego tytułu nie nadał jej jednak sam kompozytor, nazwali ją tak jemu współcześni, oddając charakter tego pełnego dramatyzmu utworu. Dziś Etiuda Rewolucyjna jest jednym z najbardziej znanych i najczęściej wykonywanych utworów Fryderyka Chopina.

Ostatecznie Chopin osiadł w Paryżu, godząc się na status uchodźcy. Związał się z tzw. Wielką Emigracją, przyjaźnił się z jej przywódcą, księciem Adamem Czartoryskim. Poznał także wielu znakomitych kompozytorów tamtych czasów, m.in. Liszta, Hillera, Berlioza, Franchomma. Choć w tym czasie otrzymał propozycję powrotu do Polski, nie przyjął jej. Nie chciał zgodzić się, by zostać nadwornym pianistą carskim.
Zmarł na obczyźnie w 1849 roku. Zgodnie z jego życzeniem, pochowano go na cmentarzu Pére-Lachaise w Paryżu, a jego serce trafiło do Polski – przywiozła je siostra Chopina, Ludwika Jędrzejewiczowa, która opiekowała się chorym bratem w ostatnich miesiącach jego życia.
„Ostatnim tchnieniem wymówił te słowa: „Jestem już u źródła szczęścia!…” I skonał. Tak umarł Chopin! Módlcie się za nim, ażeby żył wiecznie”. Ostatnie chwile życia Fryderyka Chopina opisał ks. Aleksander Jełowicki, pisarz i poeta, duszpasterz Wielkiej Emigracji, który odegrał znaczącą rolę w powrocie kompozytora do Boga.

Chopin, podobnie jak jego emigracyjni towarzysze, nie interesował się życiem religijnym, a z wiary, którą przekazała kompozytorowi matka pozostało tylko „rodzinne wspomnienie”. Zwyczajna przyzwoitość powodowała, że nie szydził ani nie naśmiewał się z rzeczy świętych.
Po powrocie z Rzymu do Paryża ks. Jełowicki zastał przyjaciela z czasów młodości w opłakanym stanie. Chopina dręczyły liczne dolegliwości, a twarz miał „jak alabaster zimną, białą i przejrzystą; a oczy jego mgłą przykryte”. Kapłan martwił się o duszę kompozytora i próbował rozbudzić w nim wiarę, jednak mimo świadomości nieuchronnej śmierci Chopin nie chciał przyjąć sakramentów.
Pomimo to, Chopin wyspowiadał się w potoku łez i z krzyżem w ręku, wpatrując się w ukrzyżowanego Jezusa, i od tamtej chwili „przemieniony łaską Bożą, stał się jakoby innym człowiekiem”.
„Tegoż dnia poczęło się konanie Chopina, które trwało dni i nocy cztery. Cierpliwość, zdanie się na Boga, a często i rozradowanie towarzyszyły mu aż do ostatniego tchnienia. Wpośród najwyższych boleści wypowiedział szczęście swoje i dziękował Bogu, że aż wykrzykiwał miłość swą ku Niemiu i żądzę połączenia się z Nim, co prędzej”.
Lekarze, którzy podtrzymywali życie kompozytora usłyszeli: „Puśćcie mię, niech umrę. Już mi Bóg przebaczył, już mię woła do siebie! Puśćcie mię; chcę umrzeć!”.

Fryderyk Chopin zmarł 17 października 1849, a ostatnie słowa, które wypowiedział brzmiały: „Jestem już u źródła szczęścia!…”.
Za: Stacja7.pl, os, polskieradio.pl, chopin.pl, historiaposzukaj.pl,
Ryszard Zaprzałka