Jesteś umęczony mną, Boże.
Ale ja również jestem umęczony Tobą

Dzisiaj, w poniedziałek 3 stycznia 2022 r. mija 116 rocznica urodzin wielkiego polskiego pisarza rodem z Tarnowa Romana Brandstaettera. Polskiej i nie tylko polskiej kulturze dał bardzo wiele. Jego śmierć 28 września 1987 roku, prawie dokładnie rok po śmierci ukochanej żony Reginy, zamknęła rozdział polskiej kultury, któremu podobny zapewne już nigdy nie powstanie. Jest mało prawdopodobne, by niewielka dziś społeczność polskich Żydów wydała talent równy talentowi Brandstaettera. Talent oddany przede wszystkim służbie Biblii i jej prawd, talent powiązany z wielką erudycja i pracowitością, z gorącym, wrażliwym sercem i krytycznym umysłem, talent człowieka, który choć przyjął chrzest, czuł się zawsze potomkiem narodu wybranego. Roman Brandstaetter pochodził z mieszkającej w Tarnowie żydowskiej rodziny o literackich tradycjach. Jego dziadek Mordechaj Dawid Brandstaetter był uznanym twórcą literatury hebrajskojęzycznej. Jego wnuk Roman Brandstaetter, to nie słusznie dzisiaj zapomniany wybitny poeta i pisarz, autor licznych książek, wierszy i dramatów teatralnych, doktor filozofii i znawca Biblii oraz tłumacz traktatów biblijnych.

Na szczęście mieszkańcy jego rodzinnego miasta uwiecznili pamięć o swoim wybitnym rodaku. Na rogu ulic Wałowej i Rybnej stanęła rzeźba mężczyzny w pozie, z jaką najbardziej kojarzono Brandstaetter za życia – stojącego przy kamienicy i palącego fajkę, ubranego w charakterystyczny beret i płaszcz z wyrytym fragmentem wiersza – Pieśń o bożych zegarach. Pomnik z brązu wysokości około dwóch metrów, zaprojektowany przez tarnowskiego artystę prof Jacka Kucabę, odsłonięto w 2008 roku. Stoi on w symbolicznym miejscu, w którym przed II wojną światową przebiegała umowna granica między polskim i żydowskim Tarnowem.

Albowiem tylko wówczas Jestem gdy jestem dobry…
Te słowa wyhaftowane są złotą nicią na sztandarze tarnowskiego Gimnazjum Nr 11 noszącego imię Romana Brandstaettera (jedynej takiej szkoły w Polsce), gdzie w 20 rocznicę śmierci pisarza (1906-1987), poety, dramaturga i tłumacza, odsłonięto pamiątkową tablicę, a na dziedzińcu szkoły niedawno uroczyście zasadzono dąb „Roman”. Więc niejako naturalną koleją rzeczy przyszła pora na pomnik tego wielkiego judeochrześcijanina – chluby tarnowskiej ziemi. Odsłonięcie oryginalnie zaprojektowanej i wkomponowanej w róg ulic Rybnej i Wałowej odlanej w brązie rzeźby, odbyło się 10 czerwca 2008 roku, punktualnie o godzinie 12. Niemalże w szóstą rocznicę nadania szkole imienia wielkiego patrona. Jej autorem jest tarnowski artysta dr Jacek Kucaba. Odsłonięcie pomnika poprzedziła zorganizowana w Sali Lustrzanej dzień wcześniej przez Wydział Teologiczny Sekcja PAT uroczysta sesja popularno-naukowa „Roman Brandstaetter – życie w cieniu krzyża”. Po uroczystości przy ulicy Wałowej młodzi organizatorzy z 11 Gimnazjum zaprosili tarnowian na spacer śladami Brandstaettera, na ulice przedwojennego miasta, w którym autor spędził wiele lat życia. Urząd Miasta Tarnowa przygotował z tej okazji okolicznościowe wydanie „Wiadomości Tarnowskich”.

Zaś wieczorem Tarnowski Teatr zaprosił na sztukę R. Brandstaettera „Upadek kamiennego domu” w reżyserii prof. Kazimierza Brauna, poprzedzoną wspomnieniem o autorze. Zaś dzień później także w Solskim o godzinie 13 odbyła się spotkanie z profesorem połączone z promocją jego najnowszej książki –„Listy na Babilon. Pisma przypomniane i odszukane” jubileuszowej księgi wybitnego reżysera teatralnego, nauczyciela teatru, dramaturga i prozaika, który specjalnie na tę okazje przyleciał ze Stanów Zjednoczonych.

Uroczystego odsłonięcia pomnika dokonał biskup tarnowski wraz z prezydentem miasta oraz autorem dzieła i przedstawicielem patronackiej szkoły. Były tłumy mieszkańców, zaproszeni goście oraz przypadkowi przechodnie. Biskup Wiktor Skworc w krótkim wystąpieniu przyznał, iż bardzo wysoko ceni Romana Brandstaettera, często go czyta i cytuje: Uwierzył Bogu objawionemu w Jezusie Chrystusie. Jesteśmy wezwani, by być artystami. W tym, co jest naszą pracą, co nadaje sens naszemu życiu bądźmy artystami wiary – zakończył swoje wystąpienie tarnowski hierarcha. Bardzo dobrze korespondowało one z cytatem z pieśni „Boże zegary”, wyrytym na płaszczu pisarza: Nic się nie dzieje przedwcześnie i nic się nie dzieje za późno. Wszystko dzieje się o swoim czasie.

Kim był ten obecnie zupełnie zapomniany (wyrugowany z programów szkolnych), starszy pan w berecie i fajką w zębach, którego oparta o narożną kamienicę brązowa rzeźba naturalnej wielkości niejako „zaczepia” wszystkich pędzących reprezentacyjnym deptakiem miasta? Roman Brandstaetter urodził się w żydowskiej rodzinie inteligenckiej, jako syn Ludwika i Marii z domu Brandstaetter. Jego dziadek, Mordechaj Dawid Brandstaetter (1844-1928), był właścicielem tłoczni oleju lnianego w Tarnowie, jak również znanym nestorem literatury hebrajskojęzycznej, autorem wielu opowiadań i nowel. Brandstaetter ukończył szkołę powszechną oraz Gimnazjum Męskie im. Kazimierza Brodzińskiego w Tarnowie, a egzamin dojrzałości zdał w 1924 r., w Krakowie. Tam też studiował filozofię i filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Już w czasie studiów zadebiutował jako poeta, publikując w 1926 roku na łamach Kuriera Literacko-Naukowego wiersz „Elegia o śmierci Sergiusza Jesienina”. Po ukończeniu studiów przebywał w latach 1929-1931 na rządowym stypendium w Paryżu, gdzie prowadził badania nad działalnością polityczno-społeczną Adama Mickiewicza. Praca ta zaowocowała tytułem doktora filozofii, który otrzymał w 1932r. Po powrocie z Paryża, przez rok pracował jako nauczyciel języka polskiego, później podjął pracę literacką i publicystyczną drukując w Kurierze Literacko-Naukowym i Miesięczniku Żydowskim. Wydał również szkice historyczno-literackie.

Krótko po wybuchu II wojny światowej Roman Brandstaetter przeniósł się do Wilna, gdzie w 1940 roku poślubił Tamarę Karren. Po kilkumiesięcznym pobycie w Wilnie oboje z żoną udali się do Jerozolimy, poprzez Moskwę, Baku, Iran i Irak. W tym czasie powstał pierwszy z dramatów Brandstaettera zatytułowany „Kupiec warszawski” (1940-1941). W Jerozolimie autor początkowo współpracował z hebrajskimi wydawnictwami, prasą i teatrem. Następnie, dzięki pomocy profesora Stanisława Kota, który był nauczycielem Brandstaettera na Uniwersytecie Jagiellońskim, otrzymał posadę w nasłuchu radiowym Polskiej Agencji Telegraficznej, gdzie pracował aż do czasu swojego wyjazdu z Palestyny. W okresie 1941-1946, napisał pięć kolejnych dramatów, których nigdy nie wystawił na scenie. Wtedy też powstał „Powrót syna marnotrawnego”, jeden z jego najwybitniejszych dramatów. W 1945 rozszedł się z żoną Tamarą, rok później wyjechał do Egiptu, a stamtąd do Rzymu, gdzie przyjął chrzest i poślubił Reginę z Brochwiczów Wiktorównę. We Włoszech, zainspirowany postacią św. Franciszka i pięknem Asyżu, napisał prozatorskie „Kroniki Asyżu” (1947) oraz misterium „Teatr Świętego Franciszka” (1947). Tam też stworzył kolejne dramaty: „Noce narodowe” (1946/1947) i „Przemysław II” (1948). Po powrocie do Polski w 1948, zamieszkał w Poznaniu, gdzie otrzymał posadę kierownika literackiego Teatru Polskiego, a następnie Teatru Wielkiego. W 1950 Brandstaetter przeniósł się do Zakopanego, gdzie spędził 10 lat. Tam stworzył m. in. „Upadek Kamiennego domu” (1950). W 1960 r. Brandstaetter powrócił do Poznania i oddał się wyłącznie pracy literackiej. W 1957 roku odwiedził swoje rodzinne miasto, ale zdegustowany zastanymi w nim zmianami szybko opuścił Tarnów. Roman Brandstaetter zmarł na zawał serca 27 września 1987 roku.
Ryszard Zaprzałka