
W środę, 17 maja odbyła się premiera najnowszej książki ks. prof. Michała Hellera „Teoria względności Mikołaja Kopernika”.
W tym roku przypada 550. rocznica urodzin wielkiego polskiego astronoma, matematyka, lekarza, kanonika i prawnika, ekonomisty, twórcy teorii heliocentrycznej. Wcześniej miało miejsce uroczyste posiedzenie Senatu i Rady Uczelni Akademii Nauk Stosowanych w Tarnowie, będące głównym punktem obchodów jubileuszu 25-lecia Akademii Nauk Stosowanych w Tarnowie. Podczas uroczystości po raz pierwszy w historii uczelni nadany został tytuł honorowego doktora honoris causa. Otrzymał go wybitny naukowiec ks. prof. Michał Heller, tarnowianin, teolog, filozof, pasjonat nauk ścisłych, założyciel Krakowskiej Grupy Kosmologicznej, autor wielu książek i pracownik Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Wykład okolicznościowy pt. „W jaki sposób istnieje czas” wygłosił bliski współpracownik i kontynuator myśli ks. prof. Michała Hellera, ks. dr hab. Tadeusz Pabjan.

Zaś wieczorem w Centrum Sztuki Mościce odbyła się uroczysta gala, którą uświetnił koncert maestro Klaudiusza Barana & Tango Orchestra z towarzyszeniem Ewy i Piotra Roemerów.
Utytułowany beneficjent naukowiec ks. prof. Michał Heller podkreślał, że od lat interesował się Kopernikiem i jego dokonaniami. Teraz zebrał swoje dawniejsze artykuły, odświeżył przemyślenia i dopisał to, czego brakowało. W ten sposób powstała ta książka, która ukazała się nakładem krakowskiego Copernicus Center Press.
– Kopernik był obecny w moich zainteresowaniach: filozofia nauki, teoria względności i kosmologia relatywistyczna, dzieje idei względności. Od zawsze uważałem, a w miarę upływania czasu coraz bardziej utwierdzałem się w tym przekonaniu, że łączenie nauki i jej historii bardzo wzbogaca obie te dyscypliny. Oczywiście ideą przewodnią, łączącą wszystko w jedną, rozwijającą się w czasie, strukturę, była idea względności. To właśnie tę strukturę nazwałem obecnie 'teorią względności Mikołaja Kopernika” – stwierdzał autor.

Książka ta spina dwie Kopernikowskie rocznice. W 1973 roku świat nauki obchodził pięćsetną rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. To wydarzenie skłoniło mnie wówczas, by się bliżej zająć jego dziełem. Tym bardziej, że w tamtym okresie żywo interesowałem się filozofią nauki i już wtedy zdawałem sobie sprawę z tego, że filozofia nauki uprawiana w oderwaniu od historii nauki jest trochę sztuką dla sztuki. Dziś, po pięćdziesięciu latach, świat znowu obchodzi, tym razem pięćset pięćdziesiątą rocznicę urodzin Kopernika, trudno byłoby więc nie zajrzeć do moich elaboratów z dawnych lat. Właściwie przez cały okres między tymi rocznicami Kopernik był obecny w moich zainteresowaniach: filozofia nauki, teoria względności i kosmologia relatywistyczna, dzieje idei względności.
Od zawsze uważałem, a w miarę upływania czasu coraz bardziej utwierdzałem się w tym przekonaniu, że łączenie nauki i jej historii bardzo wzbogaca obie te dyscypliny. Oczywiście ideą przewodnią, łączącą wszystko w jedną, rozwijającą się w czasie, strukturę, była idea względności. To właśnie tę strukturę nazwałem obecnie „teorią względności Mikołaja Kopernika”. Aby ją opisać, wystarczyło zebrać swoje dawniejsze artykuły, odświeżyć przemyślenia, poprawić błędy i niedociągnięcia oraz dopisać to, czego brakowało, lub co w międzyczasie narosło. W ten sposób powstała ta książka.

Niemalże codziennie, jeśli tylko jest w Tarnowie, spotkać można ks. prof. Michała Hellera, jak skromnie ubrany (najczęściej w szary garnitur i takiż prochowiec lub kurtkę, z nieodłącznym beretem na głowie), wychodzi z plebani kościoła przy ul. Urszulańskiej i zdąża w kierunku tarnowskiego Wyższego Seminarium Duchownego lub bloku, w którym mieszka przy ulicy Powstańców Warszawy.
To właśnie w kościele pw. Św. Maksymiliana Kolbe przy ul. Urszulańskiej co niedziela o godz. 10.30 odprawia on popularne msze – „Hellerówki”, podczas których wygłasza swoje słynne mini kazania-wykłady, odtwarzane później w RDN „Małopolska”. Gromadzą one tarnowską inteligencję, ludzi kultury, biznesu i polityki, stanowiąc swoisty Hayde Park.
Na co dzień mało, kto rozpoznaje w tym starszym, 87 letnim szczupłym mężczyźnie, profesora Wydziału Filozofii Papieskiej Akademii Teologicznej i kierownika Katedry Filozofii Przyrody, wykładowcę Oksfordu i Leicester, Louvain i Liege, pracownika Obserwatorium Watykańskiego, członka zwyczajnego Papieskiej Akademii Nauk i wielu towarzystw naukowych, autora ponad 30 książek i blisko 600 rozpraw i publikacji. Najbardziej znane i poszukiwane, tłumaczone na wiele języków, to m.in. „Filozofia przypadku”, „Filozofia kosmologii”, „Kosmiczne rekolekcje”, „Podróże z filozofią w tle”, „Pasja wiedzy”(wraz z abp.J. Życińskim), „Rozmowy na koniec wieku”, Wieczność – Czas – Kosmos”, „Drogi myślących”(wraz z abp.J. Życińskim).

Ale przed wszystkim zdobywcy Nagrody Templetona, niezwykle prestiżowej nagrody porównywanej z Noblem przyznawanej za pokonywanie barier między nauką a religią, którą otrzymał jako pierwszy Polak 7 maja 2008 roku w Buckingham Palace w Londynie, co zaowocowało powstaniem Centrum Kopernika Badań Ineredyscyplinarnych w Krakowie, którego jest głównym fundatorem i dyrektorem.
To paradoks, że duża nagroda – mówił w jednym z wywiadów – zamiast pomagać w pracy naukowej, prawie ją uniemożliwia. Pomaga w tym sensie, że wzrasta zapotrzebowanie na moje książki i artykuły oraz wykłady (co prawie zawsze wiąże się z wyjazdami), ale to z kolei absorbuje kolejnymi pracami redakcyjnymi, korektami i autoryzowaniem tekstów. Oczywiście usiłuję pracować naukowo. Terenem moich dociekań od dawna są najwcześniejsze etapy kosmicznej ewolucji z zastosowaniem nowych metod matematycznych. Gdy jestem zmęczony „naukową administracją”, ale jeszcze nie na tyle, żeby głowa przestała pracować, chętnie uciekam w świat matematycznych modeli – tam jest wszystko tak, jak powinno być… .

Nauka daje nam Wiedzę, a religia daje nam Sens – dywagował w innym. Zarówno Wiedza jak i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia. I jest paradoksem, że obie te wartości często pozostają w konflikcie. Nierzadko spotykam się z pytaniem: jak potrafię je godzić? Gdy takie pytanie bywa zadawane przez naukowca lub filozofa, nieodmiennie dziwię się, jak wykształceni ludzie mogą nie dostrzegać, iż nauka nie czyni nic innego, jak tylko eksploruje Dzieło Stworzenia.
Ks. prof. Heller: „Wyobrażam sobie naukowców, którzy będą jednocześnie dobrymi katolikami i dobrymi teologami”. I dodaje za św. Augustynem: „Nie czyta się Ewangelii, żeby pan powiedział: poślę wam Parakleta, który pouczy was o biegu słońca i księżyca. Przecież pragnął uczynić nas chrześcijanami”.
Ks. profesor Jest zwolennikiem i gorącym orędownikiem uprawiania dialogu między nauka a teologią.
Dzieciństwo ks. profesora Hellera przypadło na niezwykle trudny czas. W związku z deportacją ludności polskiej na Syberię, zarządzoną przez Stalina, w 1940 r. rodzina ks. Hellera została wywieziona we wschodnie rejony Syberii, w okolice Jakucji, do miasta Ałdan. Tam Hellerowie doświadczali głodu i okropnych, nieludzkich warunków. W 1944 r. rodzina Hellerów została wysłana do kołchozu w południowej Rosji, gdzie warunki były nieco lepsze. Po zakończeniu wojny w 1946 r. powrócili do Tarnowa.
Do seminarium duchownego Michał Heller wstąpił w 1953 r. – Po święceniach kapłańskich przez rok służyłem jako wikariusz w Ropczycach, małym miasteczku położonym około pięćdziesięciu kilometrów od Tarnowa – wspomina ks. prof. w rozmowie z Giulio Brottim, która została opublikowana w postaci książki zatytułowanej „Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jednego celu”.
W pierwszym roku pracy w parafii biskup skierował go na Katolicki Uniwersytet Lubelski, aby kontynuował studia.
– Byłem zadowolony z tej decyzji, a późniejszy okres okazał się bardzo istotny dla mojej formacji intelektualnej. Oprócz filozofii miałem możliwość dogłębnych studiów także w zakresie matematyki i fizyki. W tamtych czasach nie istniała w Lublinie katedra fizyki czy matematyki, bo nie było państwowego pozwolenia potrzebnego do jej otwarcia. Jednakże władze uniwersyteckie zdołały – dzięki sprytnemu posunięciu – ominąć zakazy reżimu, powołując do życia sekcję studiów poświęconych „filozofii przyrody”, która dzieliła się na dwa obszary: jeden skupiony wokół biologii, drugi – filozofii fizyki – wspomina w rozmowie z Brottim – ks. prof. Heller.
Po studiach na KUL został prefektem w seminarium tarnowskim. A korzystając z czasu wolnego dojeżdżał na zajęcia na Uniwersytet Jagielloński, na Wydział Fizyki.
Zebrał – Ryszard Zaprzałka