Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie
prezentuje
7 odcinkowy miniserial „OPOWIEŚCI TEATRALNE”


W tym unikalnym projekcie udział bierze red. naczelny n/portalu.

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy „polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- „ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, „Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

103 rocznica odzyskania niepodległości

czyli znowu, jak co roku…

Od kilku dni na oficjalnym portalu miasta www.tarnow.pl przeczytać można, iż w najbliższy weekend, 29 i 30 października, Tarnów będzie świętować 103. rocznicę odzyskania niepodległości. Data jest nieprzypadkowa, gdyż 30 października ówczesny burmistrz Tadeusz Tertil ogłosił, że Tarnów dołączył do odradzającej się Rzeczpospolitej jako pierwsze miasto w kraju. Szczegółowy program obchodów wraz z szerokim kontekstem historycznym gwałtownie oprotestował znany działacz niepodległościowy i niezależny publicysta Piotr Dżiża – prezes Fundacji Pro Patria Semper, twierdząc, że na w/w portalu ponownie zamieszczono fałszywe twierdzenia dotyczące genezy i istoty „Pierwszego Niepodległego”. – Gdyby nie okoliczność wieloletniej recydywy, brak chęci prawdziwego i rzetelnego zmierzenia się z problemem kompromitującym wizerunek Tarnowa przez miejskich decydentów oraz przedziwna sytuacja, jaka towarzyszy ogłoszeniu programu tegorocznych obchodów miejskiego Święta, wzruszyłbym ramionami, rzekł jak prawie co roku „znowu” i kolejny raz wysłał uprzejmego maila z prośbą o jak najszybsze sprostowanie bzdur, jakie są wypisywane na miejskim portalu. Miarka się jednak przebrała. Dlatego tym razem moje sprostowanie musi mieć charakter otwarty i możliwie dogłębnie sięgający sedna oraz przyczyn problemu.

W zapowiedzi tegorocznych obchodów corocznego Święta Miasta – pisze na FB P. Dżiża, czytamy na oficjalnej stronie miasta zdanie, które zawiera kilka nieprawdziwych informacji, prowadzących również do fałszywej konstatacji: „Data (30 X – przyp. PD) jest nieprzypadkowa, gdyż tego dnia ówczesny burmistrz Tadeusz Tertil ogłosił, że Tarnów dołączył do odradzającej się Rzeczpospolitej jako pierwsze miasto w kraju”. Rozprawmy się na wstępie krótko z niedorzecznościami tego komunikatu. Po pierwsze, Rada Miejska w styczniu 2017 r. wybierając datę 30 października dokonała tego, jak głosi preambuła do odpowiedniej uchwały, „uznając i respektując pierwszorzędne dla tożsamości patriotycznej i obywatelskiej Tarnowa znaczenie zrywu niepodległościowego” . Rada ustanowiła świętem „dzień rocznicy chwalebnego zrywu” a nie rocznicę podjęcia zdawkowej skądinąd uchwały przez swoich poprzedników na posiedzeniu 30 października 1918 roku. Krótki zapis w protokole z obrad, uwzględniony na ich wstępie, stanowił najpewniej jedynie potwierdzenie, czy jak kto woli wprowadzenie do obiegu prawnego, woli tłumnie zgromadzonych już w połowie października przedstawicieli nie tylko lokalnego samorządu ale wszystkich elit i warstw tarnowian, wyrażonej podczas spektakularnego, wspólnego posiedzenia w Ratuszu. Jak imponująca i podniosła to była uroczystość możemy się dowiedzieć z obszernej relacji korespondenta dziennika „Nowa Reforma”.

Po drugie, deklaracja z 30 X o podporządkowaniu się „rządowi warszawskiemu” nie była żadnym pionierskim aktem. Wiele miast galicyjskich, w tym Nowy Sącz, Lwów, czy Kraków taką wolę, wobec kluczowego Manifestu Rady Regencyjnej o proklamacji niepodległego państwa z 7 października, wyraziło wcześniej. Po trzecie, wybitnie zasłużony dla sprawy niepodległości, ale z innych powodów niż rzeczony fragment zaprotokołowanej uchwały, burmistrz Tertil nie mógł i nie ogłaszał tego dnia żadnego pierwszeństwa naszego miasta.

Po czwarte, do odrodzonej Ojczyzny Tarnów dołączył nie 30 października ale rankiem następnego dnia. Data Święta nawiązuje do rocznicy rozpoczęcia zwycięskiego zrywu. Nie do szlachetnych deklaracji, bo koniec października 1918 r. nie był już czasem li tylko deklarowania czegokolwiek, ale do realnego czynu, bo to on a nie słowa pozwolił się wyzwolić spod zaborczego jarzma. Nikt się przy tym o nic nie ścigał. Dopiero po latach i na podstawie analiz chronologicznoporównawczych można było stwierdzić, że to Tarnów był pierwszym wolnym od zaborców miastem. Lokalni bohaterowie przed 103 laty nie mieli poczucia bycia jakimiś absolutnymi pionierami. Co jednocześnie nie przeszkadzało im się cieszyć i wzruszać faktem, że to im, wspólnie z innymi mieszkańcami regionu, przypadł w udziale moment realizacji marzeń o wolnej Polsce. Ich i wielu poprzednich pokoleń. Od lat prostuję podobne, jak w przywołanym na wstępie zdaniu, banialuki i sformułowania, świadczące o ignorancji osób odpowiedzialnych za redagowanie okolicznościowych tekstów dot. „Pierwszego Niepodległego” na miejskiej stronie. W reakcji na moje telefony lub maile otrzymuję zwykle podziękowania za uświadomienie popełnionego błędu. W wyniku tych interwencji teksty są korygowane. Moglibyście zapytać: to w czym problem? Ano, w tym, że moje dyskretne interwencje niczego jak widać na dłuższą metę nie rozwiązały. Mija parę miesięcy, rok i te same bzdury są znowu powielane. Problem jest bowiem „systemowy” i w skrócie rzec ujmując polega na lekceważeniu go przez decydentów, przy jednoczesnym brnięciu w działania, które te bzdury utrwalają i … będą utrwalać. Dopóki pan przewodniczący Rady Miejskiej i pan prezydent nie zrozumieją, że nareszcie muszą coś zmienić w podejściu do historii, którą tak się ponoć szczycą i do metod jej upamiętniania, problem będzie tylko eskalować.

Wszystko zaczęło się od nieszczęsnej okolicznościowej rezolucji naszych rajców sprzed blisko 14 lat, ogłoszonej na progu jubileuszu 90. rocznicy odzyskania niepodległości. Zachłyśnięci świeżym wówczas odkryciem, że Tarnów był pionierem niepodległości, tarnowscy radni i prezydent, nie konsultując treści swojego dokumentu z badaczami, za kluczowy moment tego pionierskiego procesu uznali ni stąd ni zowąd właśnie fragment wieczornej sesji poprzedników z 30 października 1918 r. To on, czyli ów słynny passus o poddaniu się woli „rządu warszawskiego utworzonemu przez Radę Regencyjną” miał ponoć dowodzić pierwszeństwa w ogłoszeniu niepodległości przez nasze miasto. Z tej piramidalnej pomyłki nasi rajcy się wycofali pod naporem zszokowanych historyków i samorządowców z miast, które – raz jeszcze to przypomnijmy – w podobnych deklaracjach o woli oddania się polskiemu rządowi z całą pewnością wyprzedziły Tarnów. Rada poprawiła treść okolicznościowej rezolucji, przenosząc środek ciężkości argumentacji o pionierstwie Tarnowa na przeprowadzony w nocy z 30 na 31 X przez spiskowców przewrót wojskowy, zakończony sukcesem już nad ranem. To było uzasadnienie zgodne z prawdą, choć niecałą, ponieważ przewrót miał charakter militarno- cywilny. Polscy żołnierzekonspiratorzy w austriackich mundurach, spiskowcy z POW i skoszarowani w Parku Strzeleckim harcerze ściśle współpracowali bowiem i organizowali niepodległościowy zryw z cywilami z Komitetu Obrony Narodowej. To przejęcie przez jego przedstawicieli z rąk austriackich urzędników (w niszczejącym dziś budynku starostwa na pl. Sobieskiego) nad administracją miasta i okolicy zakończyło proces wyzwalania Tarnowa spod władzy zaborców. Zdobycie władzy nad garnizonem tego procesu nie kończyło, choć faktycznie o sukcesie przesądziło. Wracając do rezolucji z 2008 r. Poprawiono ją, ale mleko się już rozlało. Pierwotny błąd do

dziś odbija się Tarnowowi czkawką w relacjach z zainteresowanymi z innych miast uczestniczących w owej chwalebnej sztafecie niepodległości z października 1918 r. Rzetelna argumentacja dotycząca powodów tarnowskiego pierwszeństwa trafia, szczególnie w Krakowie, Bochni, Sączu, Cieszynie i Zakopanem z oporami i opóźnieniem, bo ciągle pamiętana jest tam treść tego pierwszego uzurpatorskiego ogłoszenia naszych samorządowców, po którym argument o pierwszeństwie Tarnowa z powodu sformułowania jakiejś deklaracji łatwo było obalić i wyśmiać. A przecież ten kompromitujący nas, ewidentny fałsz, tj. przypisywanie lapidarnej uchwale jakiegoś przełomowego znaczenia wciąż, jak widzimy, znajduje naśladowców. Tekst na tarnow.pl z 25 października br.

dobitnie o tym świadczy.

Kończąc ten wątek, dodam jeszcze, że według aktualnie zgromadzonej wiedzy na ten temat, obrady Rady w Ratuszu i jej ustalenia nie miały żadnego znaczenia dla przebiegu nocnego zrywu. Nic, żadne wspomnienie, relacja czy dokument nie wskazują, że spiskowcy wiedzieli wtedy o treści podjętej przez radnych uchwały. No, dobrze, powiecie, ale przecież błąd z 2008 r. został poprawiony. Decydenci powinni mieć zatem jego świadomość. Otóż, z moich rozmów na ten temat w ostatnich latach wynika, że o tym wstydliwym incydencie sprzed lat rzadko kto pamięta w ogóle. A o jego szczegółach i podłożu prawie nikt z obecnych decydentów. Wciąż nie ma nawet żadnej płaszczyzny stałego kontaktu, gdzie można by było im o tej kwestii i jej konsekwencjach przypominać. Utrwalaniu się starych błędów w świadomości mieszkańców miasta sprzyja też coroczny, oficjalny program obchodów Święta. Być może poza rokiem 2017, czyli pierwszym rokiem, kiedy oficjalnie świętowano, de facto głównym punktem tego programu była zawsze tradycyjna, bo wywodząca się właśnie z czasów kompromitującej uchwały i do niej się jakoś odwołująca, wspólna sesja Rady Miejskiej i Rady Powiatu. Nic tak nie wprowadza w błąd uczestników uroczystości i odbiorców medialnego, świąteczego przekazu. Na plan pierwszy wciąż wybija się właśnie ta sesja, podkreślająca znaczenie wieczornej uchwały radnych z 30 X 1918 r. Nie zryw, upamiętniany nawet w nazwie samego Święta, a marginalny, co najwyżej, dla jego przebiegu protokolarny zapis.

Nie chcę być źle zrozumiany. Zasługi dla polskiej niepodległości tarnowskiego samorządu są kolosalne i trzeba je uwzględniać. Nie mogą one jednak przesłaniać wszystkich innych okoliczności, a szczególnie tych skumulowanych w dacie rocznicy, zgodnie zresztą z intencją inicjatorów i uchwałodawców, zawartymi w preambule uchwały o ustanowieniu Dnia Pamięci o Zwycięskim Zrywie Niepodległościowym. Nie jestem też przeciwnikiem wspólnej sesji rad miejskiej i powiatowej, która stanowi dziś zresztą jeden z ostatnich przejawów jakiejś współpracy obu samorządów. Uroczysta sesja nie może jednak być faktycznie głównym punktem programu obchodów Święta. Moim zdaniem najlepiej byłoby ją przenieść na termin wcześniejszy. Powinna nawiązywać bowiem nie do uchwały z 30 X, a do wielkiego posiedzenia w Ratuszu z połowy października, na którym w o wiele większym, bardziej reprezentacyjnym gronie, także np. Marszałka Rady Powiatowej Władysława Jaśkiewicza, proklamowano akces do niepodległej Polski, której powstanie ogłaszała Rada Regencyjna w swym Manifeście. Swoją drogą, wciskanie burmistrzowi Tertilowi w brzuch postawy kogoś licytującego się pod koniec wojny na moc głośniej i szybciej wypowiadanych zapewnień jest tak naprawdę dla niego obraźliwe. To był jeden z najbardziej zapracowanych polityków tamtego, gorącego czasu. W październiku rzadko miał nawet okazję wpadać do Tarnowa, pracując metodycznie między Wiedniem, Lwowem i Krakowem. Stąd zapewne tak późno zwołana w październiku regularna sesja miejskiej Rady. Wcześniej, gdy trzeba było nie stronił od wielkich słów i gorliwych proklamacji, ale w tamtych dniach był już człowiekiem niepodległościowego czynu, jednym z szefów PKL – najważniejszego organu likwidującego władzę zaborcy. On jej odbioru już nie zapowiadał, on ją po prostu zaborcom odbierał.

Czy są powody do jakiegoś, umiarkowanego chociaż, optymizmu? Na razie nic na to nie wskazuje. Co więcej, w tym roku może być jeszcze gorzej, bo jak czytamy w programie obchodów, ogłoszonym zresztą w tym samym artykule, którego fragment przywołałem na początku, w zasadzie żadne upamiętnienie spiskowców – uczestników historycznego zrywu, przywołanie ich nazwisk i zasług nie jest (oficjalnie) planowane. Jest, oczywiście planowana wspólna sesja, wizyta przy grobie Tadeusza Tertila i wspomnienie go na uroczystości przy jego pomniku. 3 punkty programu pod rząd przypominające zasługi Tertila i jego współpracowników, wcale zresztą nie te największe. Poza tym pan prezydent chce sam przed południem złożyć kwiaty pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza.

Brak w tym programie chociaż Apelu Pamięci, uroczystości przy grobach Legionistów, w kwaterze Zasłużonych… Ogłoszony na oficjalnej stronie, a zatem chyba oficjalny, program kończy się o godzinie 14:00. Zapowiedź na tarnow.pl nie uwzględnia nawet głównej uroczystości świątecznej „o otwartym, masowym charakterze” do jakiej zorganizowania zobowiązany jest magistrat i której Wydział Kultury podjął się wspólnej z … moją organizacją realizacji. Wszystko to niedobrze rokuje dla społecznej świadomości tego, co w istocie świętujemy 30 października, jako wspólnota. Samorząd w tej mierze zawodzi i nie ma obecnie żadnej płaszczyzny, w której decydenci mieliby okazję wchodzić w rzetelną interakcję z takim głosem niepokoju jak mój. Sami takich płaszczyzn nie tworzą, niweczą też te, które zostały powołane wcześniej.

Treść komunikatu na oficjalnej stronie Miasta dowodzi, że ludzie odpowiedzialni za przekaz nie wiedzą czym jest to święto, jaka jest jego geneza i przesłanie. Symptomatyczne, że pełna precyzyjna przecież nazwa Święta Tarnowa „Pierwsze Niepodległe” – Dzień Pamięci o Zwycięskim Zrywie Niepodległościowym jest w tym internetowym przekazie kompletnie nieobecna. Bezrefeksyjnego kontynuowania tego procederu nie można określić inaczej niż sprzeniewarzanie się idei Święta i konsekwentne szkodzenie Miastu. Nie wiem, jak i czy zachowają się decydenci, mam nadzieję, że jednak coś do nich trafi, ale niezależnie od wszystkiego w najbliższą sobotę o godzinie 16:00 pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza (a wcześniej w Katedrze o 15:00) ja i przedstawiciele współpracujących z Festiwalem Niepodległości środowisk oddamy hołd bohaterom, wspomnimy nieżyjących laureatów festiwalowych nagród i nagrodzimy kolejnych społeczników krzewiących niepodległościowe postawy. Serdecznie na te uroczystości zapraszam każdego lokalnego patriotę. Innych tak naprawdę nie ma.

Piotr Dżiża

Zobacz również:

ŻAK TERAZ #38 – Babcia i Dziadek

    Mądrzy ludzie debatują o lewackiej dekonstrukcji rodziny. Dla tych, których to bezpośrednio dotyczy (dla rodzin), nie jest to już takie oczywiste, bo w odwiecznej wojnie zła z dobrem wróg człowieka skutecznie stosuje metodę

Czytaj więcej....
Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Teatr Nie Teraz

Galeria Mistrzów:

Najnowsze spektakle:

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
12 października 2024, Dwór Brzozówka w Tomicach k/ Warszawy

PREMIERA
5 października 2024, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
11 października 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma „Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl

YouTube