
Dzisiaj, w piątek 27 stycznia 2023 roku, przypada kolejna 78. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau.
Dzień ten obchodzony jest jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, ustanowiony w 2005 r. przez Zgromadzenie Narodowe ONZ w 60. rocznicę wyzwolenia tego nazistowskiego obozu koncentracyjnego dla uczczenia ofiar pochodzenia żydowskiego zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej. Dzisiejsze uroczystości rozpoczęły się w południe w budynku tzw. centralnej sauny w byłym Auschwitz II-Birkenau. Następnie pod Ścianą Straceń przy bloku 11. złożono kwiaty i zapalono symboliczne znicze pamięci. W obchodach, oprócz oficjalnych delegacji państwowych i instytucji z kraju i zagranicy, uczestniczyło także około 20 byłych więźniów.
Szkoda, że w naszym galicyjskim miasteczku prawie zupełnie o tej ważnej dacie zapomniano, brakło jakiejkolwiek informacji o jej obchodach w lokalnych mediach. Gdzie patriotyzm, pamięć historyczna, edukacja młodzieży?
Wprawdzie dzięki determinacji byłego redaktora Gazety Krakowskiej, poety i działacza społecznego Ryszarda Lisa – obecnie szefa tarnowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem, udało się w to piątkowe przedpołudnie zgromadzić na Placu Więźniów KL Auschwitz, skąd 14 czerwca 1940 r. wyprowadzono 728 więźniów na rampę kolejową przy ul. Warsztatowej do pierwszego obozowego transportu, ledwie kilkudziesięciu uczniów tarnowskich szkół, to zważywszy na blisko 90 tysięczną aglomerację naszego miasta – wstyd po prostu!
No cóż, jak wieszczył już w XVI wieku Stanisław Staszic (kto zacz, niech dziatwa poszuka), „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.”

Tak więc, wyręczając nauczycieli i wychowawców oraz innych edukatorów, przypomnijmy niezwykle ważny i wymowny tarnowski fragment tamtej hekatomby.

14 czerwca 1940 r. z pl. Dożywocie, obecnie Więźniów KL Auschwitz (Konzentrationslager Auschwitz), wyprowadzono 728 więźniów na rampę kolejową przy ul. Warsztatowej do pierwszego transportu do obozu (obozową gehennę przeżyło 239), utworzonego przez ówczesne niemieckie władze okupacyjne i przeznaczonego początkowo do osadzania więźniów politycznych i opozycji, głównie Polaków. Wśród wywiezionych więźniów było wielu wybitnych tarnowian, chociażby Tadeusz Kołodziej, wiceprezydent Tarnowa wybrany w 1934 roku, Zdzisław Simche – geograf, nauczyciel i autor pierwszego przewodnika po mieście. „Tarnów i jego okolice” czy Stefan Syrek – pochodzącego z Tarnowa wybitny żołnierz I Kompanii Kadrowej. Tak rozpoczął się jeden z najtragiczniejszych okresów w historii Polski. Przez trzy kolejne lata, o czym mało kto wie, takich pociągów – transportów wyekspediowano z Tarnowa co najmniej pięćdziesiąt. Z Tarnowa wyruszył też pierwszy transport kobiet do Auschwitz. Później obóz rozbudowywany był w główne miejsce masowej eksterminacji około 1,1 miliona Żydów z całej Europy, a także 140–150 tysięcy Polaków, około 23 tysięcy Romów, około 12 tysięcy jeńców radzieckich oraz ofiar innych narodowości.

Dzień wcześniej, 13 czerwca 1940 r, wyselekcjonowanych 753 więźniów zostało przemieszczonych z tarnowskiego więzienia do żydowskiej łaźni miejskiej przy pl. Dożywocie, gdzie zostali poddani kąpieli i dezynfekcji. Wczesnym rankiem 14 czerwca uformowano kolumnę na ul. Folwarcznej (obecnie L. Waryńskiego) od wypalonych, ale jeszcze stojących murów Nowej Synagogi do pl. Dożywocie. Następnie pustymi ulicami Dębową, przez pl. Pod Dębem (obecnie Bohaterów Getta), Wałową, Krakowską, w eskorcie SS-manów poprowadzono ją do wagonów na rampie kolejowej przy ul. K. Bartla. Spośród 753 więźniów, którzy wyruszyli sprzed łaźni do KL Auschwitz dotarło 728. Jednego zwolniono, nie wiadomo, dlaczego jeszcze na rampie w Tarnowie, a los 24 nie jest znany. Na zachowanych zdjęciach, na twarzach eskortowanych nie widać przerażenia. Nieszczęśnicy nie wiedzieli, co ich czeka, a kąpiel i możliwość zabrania niewielkich bagaży, zapewne sugerowała im, że wyjeżdżają na roboty. Nie wiedzieli tego, co my dzisiaj o obozach zagłady. Możliwe też. że eskortujący ich szeregowi SS-mani także nie wiedzieli o prawdziwym celu tej podróży.

Osiemdziesiąt trzy lat temu, większość z nich była przekonana, że jedzie do Rzeszy na roboty przymusowe. Trudno licytować się na tragiczne wydarzenia – a takich II wojna światowa była pełna. Jednakże 14 czerwca 1940 roku rozpoczął, można powiedzieć, oficjalne funkcjonowanie Konzentrationslager Auschwitz–Obóz Koncentracyjny w Oświęcimiu, stworzony w celu planowej eksterminacji ludności polskiej, rdzennych Polaków, jak i przedstawicieli mniejszości narodowych, wśród których najliczniejsi byli Żydzi. Jak wspomniano wyżej, z Tarnowa wyruszył pierwszy masowy transport więźniów, którzy w obozowej nomenklaturze stali się numerami, wytatuowanymi na przedramieniu, od 31 do 758. Niższe numery, pierwsze trzydzieści, otrzymali zaś niemieccy kryminaliści z obozu Sachsenhausen, którzy awansowali na kapo.
Pomimo to, dwustu trzydziestu dziewięciu skazanym, przybyłym do obozu w pierwszym transporcie, udało się przeżyć…

KLAuschwitz funkcjonował aż do momentu wkroczenia na jego teren z początkiem 1945 roku Armii Czerwonej. Aliści, już od sierpnia 1944 roku do połowy stycznia 1945 roku z KL Auschwitz ewakuowano około 65 tys. więźniów i więźniarek, wśród nich niemal wszystkich przebywających w obozie Polaków, Rosjan i Czechów (ok. 15 tys. osób). Zatrudniono ich w różnych zakładach przemysłowych na terenie Trzeciej Rzeszy. W drugiej połowie 1944 roku władze SS przystąpiły także do zacierania śladów i niszczenia dowodów zbrodni popełnionych w Auschwitz. We wrześniu, październiku i listopadzie zgładzono część więźniów Żydów z tzw. Sonderkommando, zmuszanych do obsługi krematoriów i komór gazowych, którzy byli bezpośrednimi świadkami eksterminacji.

W połowie stycznia 1945 roku Niemcy rozpoczęli ostateczną likwidację obozu. Od 17 do 21 stycznia z KL Auschwitz i jego podobozów w pieszych kolumnach ewakuacyjnych wyprowadzono z obozu około 58 tys. więźniów. Zarówno piesze, jak i kolejowe trasy ewakuacyjne usłane zostały tysiącami zwłok więźniów zastrzelonych oraz zmarłych z wycieńczenia lub przemarznięcia. Ocenia się, że w trakcie całej akcji zginęło co najmniej 9 tys. więźniów, choć ich liczba może sięgać nawet 15 tys.

20 stycznia 1945 roku wysadzono krematoria: II i III, a 26 stycznia – znajdujące się dotąd w stanie pełnej zdatności do użytku krematorium V. 23 stycznia podpalono tzw. Kanadę II – kompleks baraków-magazynów z mieniem pozostałym po ofiarach eksterminacji. W niepewnej sytuacji znalazło się blisko 9 tys. więźniów, w większości chorych i skrajnie wyczerpanych, pozostawionych w obozie macierzystym (Stammlager, Auschwitz I), Birkenau (Auschwitz II) i podobozach. Nie nadawali się oni do ewakuacji pieszej, dlatego władze SS dążyły do ich zgładzenia. Pomiędzy wymarszem z obozu ostatnich kolumn ewakuacyjnych, a nadejściem żołnierzy Armii Czerwonej, SS zdążyła wymordować m.in. w podobozach: „Fürstengrube” w Wesołej, „Tschechowitz-Vacuum” w Czechowicach i „Blechhammer” w Blachowni Śląskiej około 700 żydowskich więźniów. Wyzwolenia doczekało ok. 7 tys. więźniów.

Niemiecki nazistowski obóz KL Auschwitz-Birkenau w ciągu niemal pięciu lat istnienia pochłonął około 1,1 mln ofiar z 1,3 mln wszystkich więźniów. Około 90% z nich stanowili Żydzi pochodzący z całej Europy. Śmierć w obozie poniosło także co najmniej 70 tys. Polaków, 20 tys. Romów, 15 tys. jeńców sowieckich oraz 10-15 tys. więźniów innych narodowości.

W tym czasie obóz w porównaniu ze stanem sprzed choćby roku, był „opustoszały”. Niemcy, zdając sobie sprawę ze zbliżającej się porażki, zawczasu przenieśli więźniów nadających się do pracy do innych obozów na zachodzie lub skierowali do prac przymusowych w Rzeszy. Kiedy wiadomo było już, że czerwonoarmiści są blisko, rozpoczęto zacieranie śladów zbrodni – wywieziono część urządzeń, m. in. z krematoriów, niszczono komory gazowe. Kiedy obóz przeszedł pod nadzór Rosjan, pozostałych w nim więźniów, często skrajnie wyczerpanych, skierowano na leczenie – do pomocy zgłosiło się wówczas wielu oświęcimian. Z drugiej strony, w relacjach świadków zsyłanych w tym czasie na Sybir, zachował się obraz współwięźniów w obozowych pasiakach z KL Auschwitz… Rosjanie niemiecki obóz przez kolejne miesiące wykorzystywali do swoich celów. Nadal przebywali w nim więźniowie polityczni oraz jeńcy niemieccy lub podejrzani o sympatie niemieckie. Jeden z oświęcimskich podobozów, Jaworzno, NKWD wykorzystywało wedle „najlepszych hitlerowskich wzorców” aż do połowy lat 50.

Ryszard Zaprzałka
Zdjęcia z obchodów – Artur Gawle