
Ten najdłużej sprawujący swój urząd Burmistrz Tarnowa powinien być wzorem prawdziwego , niepartyjnego samorządowca i działacza społecznego dla każdego z włodarzy naszego miasta. Szkoda, że jego śladami nie podąża obecny Prezydent naszego galicyjskiego miasteczka, który deklarując się jako bezpartyjny ostentacyjnie bierze udział w politycznej hucpie, jaką onegdaj zorganizowała PO w Warszawie.

„… Drewnianą tę budę dawniejszą otoczyło robactwo w postaci rozlicznych, samolubnych i skorumpowanych stronnictw; brud, niechlujstwo i nieład pochłaniał ją i groził jej zatopieniem, a jednak ów cichy i wytrwały pracownik – któremu krótkowidztwo niektórych osób brak energii zarzucało – doprowadził miasto do dzisiejszego stanu. Powstały za jego rządów nowe szkoły, budynki wojskowe, nowe ulice i dzielnice całe. Za jego też rządów miasto przybrało wygląd przyzwoity, czysty i oświetlony – europejski. Wszędzie był, we wszystko wglądał, choć sam usuwał się z pierwszego planu i nie imponował sobą. Do celu zdążał wytrwale omijając przezornie przeszkody…” – opisała postać i dokonania tarnowskiego Burmistrza Witolda Rogoyskiego miejscowa gazeta Pogoń. Jan Witold Rogoyski, herbu Brochwicz, urodził się 3 czerwca 1841 roku w Lubli. Był jedynym synem Jędrzeja i Aleksandry z Niesiołowskich. Właśnie mija 182. rocznica urodzin tego bez wątpienia najwybitniejszego w historii włodarza Tarnowa o czym na FB przypomina znany społecznik i strażnik pamięci Piotr Dziża a my na naszych internetowych łamach piórem Jerzego Reutera.

Ród Rogowskich wywodził się prawdopodobnie ze Śląska. Nazwisko powstało w XV wieku od gniazda rodowego Rogoźnik pod Będzinem, w ówczesnym księstwie cieszyńskim. Wedle tradycji Rogoyscy otrzymali tę wieś od króla Władysława Warneńczyka za zasługi w wyprawie krzyżowej przeciw Turkom. W XVIII wieku Rogoyscy rozdzielili się na kilka linii. Jedna pozostał na Śląsku, druga przeniosła się do małopolski, a trzecia osiadł w Radomskiem. Pradziad Witolda gospodarował we wsi Kalembina, leżącej nad Wisłokiem nieopodal Strzyżowa w Jasielskim. Rogoyscy nie należeli do zamożnej szlachty i być może dlatego utrzymywali się z dzierżaw i pracy w galicyjskich urzędach. Do największej fortuny wśród małopolskich Rogoyskich doszedł dziad Witolda Jan Chrzciciel, który ze zwykłego dzierżawcy stał w ciągu zaledwie 9. lat właścicielem kilku wsi. Ożenił się z Teklą Albertowską i chociaż ich związek był przykładem dla wielu, nie zabrakło w nim posmaku lekkiego skandalu. „Kiedy i jak się to stało, tego nie wiem – pisze w swoich pamiętnikach syn Jana i Tekli, Jędrzej – dosyć, że matka moja dostała się potem do mego ojca do Żarnowca /…/ Aż do roku 1820 żył mój ojciec matką, tak jak to mówią na wiarę, dopiero 1 października 1820 roku połączył się z nią formalnym szlubem (sic) małżeńskim w kościele jedlickim i w metrykach kościelnych sam własnoręcznie wpisał jako dzieci urodzone przed ślubem – uznaję za własne i prawowierne.”

Witold Rogoyski był właścicielem wsi Szufnarowa, którą otrzymał w spadku po ojcu, gdy powrócił do domy ze służby w wojsku węgierskim. Pierwsze nauki pobierał w ojcowskich dworach w Lubli i w Łękach, następnie w tarnowskim gimnazjum, wreszcie we Lwowie. Ojciec (autor „Pamiętników moich”) przeznaczył syna do kariery wojskowej. W grudniu 1852 roku – Witold, wówczas niespełna 11-letni chłopiec – odwieziony został do Cesarskiej Akademii Wojennej w Hainburgu koło Bratysławy. Krótko przebywał także w szkole kadetów w Łobzowie pod Krakowem. Po otrzymaniu stopnia porucznika inżynierii wojskowej dostał przydział do pułku stacjonującego na Węgrzech. Gdy wybuchło powstanie styczniowe Witold Rogoyski porzucił gospodarstwo i wstąpił do „batalionu galicyjskiego”, dowodzonego przez majora Andrzeja Łopackiego, który był podobnie jak Rogoyski oficerem austriackim. Łopacki zorganizował w Tarnowie oddział powstańczy, składający się głównie z Galicjan i wyznaczył na punkt zborny wieś Chorzelów. Bardzo dobrze uzbrojony oddział przeprawił się przez Wisłę i przeszedł w Góry Świętokrzyskie, by tam połączyć się z grupą naczelnika sił zbrojnych województwa sandomierskiego, Dionizego Czachowskiego.

Rogoyski brał udział w walkach m.in. pod Stefankowem, Michałowem, Borią. Jeziorkiem, Rzeczniawem. Po rannym, Łopackim objął dowództwo nad „batalionem galicyjskim” w oddziale Czachowskiego. Po powrocie z powstania osiadł w swej ojcowskiej wsi Szufnarowa, gospodarując na 886 morgowym majątku. Ożenił się ze Stefanią Rogoyską – zbieżność nazwisk przypadkowa. Po śmierci Stefanii Witold Rogoyski ożenił się powtórnie z rodzoną siostrą pierwszej żony, starszą o 8 lat od niej Michaliną. Rozparcelował i sprzedał swój majątek w Szufnarowej i przeniósł się do Tarnowa, gdzie na przedmieściach kupił niewielką posiadłość ziemską, zwaną później „Witoldówką”. Po raz pierwszy został wybrany burmistrzem 5 lutego 1884 roku i sprawował te urząd przez 23 lata.

Jak pisał Kazimierz Bańburski w opracowaniu „Witold Rogoyski” – „Gdy będzie ktoś dokładnie przeglądał poczet burmistrzów miasta Tarnowa w lata zaboru austriackiego, to zauważy, że najdłużej urząd ten sprawował Witold Rogoyski, bo od roku 1884. do1906. – czyli przez 23 lata. Jest to jeden z nielicznych przypadków, aby na wybieralnym przecież urzędzie zasiadał jeden człowiek przez blisko ćwierćwiecze. W środowisku niejednolitym narodowościowo, o różnych poglądach politycznych, wstrząsanym wszystkimi wielkimi i małymi problemami społecznymi, które niosła „La belle epoque”. Witold Rogoyski otrzymał order Franciszka Józefa za zasługi położone nad rozwojem miasta Tarnowa. 11 stycznia 1907 roku Rogoyski ustąpił miejsca nowemu burmistrzowi Tadeuszowi Tertilowi, a ten na pierwszym posiedzeniu Rady przedstawił wniosek o nazwanie jednej z ulic Tarnowa imieniem Witolda Rogoyskiego. Uchwalono wtedy, że dotychczasowa ulica Czarna Droga zmieni nazwę na ulicę W. Rogoyskiego, a miasto wyasygnuje odpowiednią kwotę na wymalowanie portretu odchodzącego burmistrza. Po rezygnacji z urzędu Rogoyski podróżował po kraju i wyjeżdżał za granicę, gospodarował w swym podmiejskim majątku. Przez krótki czas był dyrektorem Miejskiej Kasy Oszczędności w Tarnowie. Kształcił synów. Córka Janina wyszła za mąż za hr. Adama Komorowskiego. Zbliżała się I wojna światowa, walki legionów, świtała myśl o odbudowie niepodległości Polski. Rogoyski jej nie doczekał.

Zmarł w Tarnowie 28 lutego 1916 roku i został pochowany na Starym Cmentarzu w grobowcu rodzinnym, przy murze, od strony ul. Tuchowskiej. Grób oznaczono w 1963 roku plakietką powstańczą przedstawiającą polskiego orła. Był demokratą, ale z racji pochodzenia czuł się szlachcicem, chociaż krytycznie nastawionym do swojej klasy. Prezentował bardzo zdecydowane poglądy na życie; był zdyscyplinowany jak żołnierz, wykonujący wszelkie polecenia z dokładnością zawziętego urzędnika, nie lubił oficjalnych przyjęć i pokazywania się przed ludźmi. W wolnych chwilach zaczytywał się w powieściach Sienkiewicza i Reymonta, ale z odrazą odrzucał młodopolską poezję.