
czyli
WYSTAWA, DO KTÓREJ TĘSKNIŁAM
Jeszcze tylko przez dwa tygodnie w tarnowskiej ARTECE będzie można oglądać wystawę malarstwa zatytułowaną ŚLADY – relacjonuje nasza krakowska korespondentka Katarzyna Cetera. Autorką prezentowanych prac jest Renata Stadler – artystka, która tworzy po cichu, ale z pazurem, spokojnie, ale przecież z werwą. I tak od zawsze, od lat, od kiedy pamiętam.

Tej wystawy nie mogłam się doczekać, artystka bowiem stroniła od monograficznych prezentacji swoich przez wiele lat. Gdyby nie pojedyncze dzieła pojawiające się od czasu do czasu na internetowych aukcjach dzieł sztuki współczesnej, można by sądzić, że Reneta Stadler „zawiesiła na kołku” swój talent i okopała się w Liceum Sztuk Plastycznych a uzbrojona w dziennik elektroniczny pędzel i sztalugi porzuciła na wieki wieków. Nic z tego – na szczęście.
Czym są ŚLADY? Ślad jest przecież w zasadzie chyba czymś, czego nie ma, już nie ma, pozostałością po czymś, resztką. Ślady to przecież znaki świadczące o tym, że coś istniało, działo się, odbywało się gdzieś. Ale już się nie odbywa. Ślad to obecność tego, co zawsze już jest przeszłe. Nieobecność. Tę nieobecność może wyrażać szczególne pojmowanie przeszłości, która nigdy nie była teraźniejszością, nigdy nie była obecna. Przeszłości nie ma – a ŚLADY są.

Kolekcja obrazów zatytułowana ŚLADY w zestawieniu z wcześniejszymi obrazami artystki na pewno odrobinę zaskakuje. Nieoczekiwany jest przede wszystkim rozmiar wielu prac. Duża część prezentowanych obrazów to niemal miniatury – powiedzielibyśmy „obrazki” w formacie zaledwie 20×20. Dopiero gdy przyjrzymy się dokładnie całej kolekcji artystki, uświadomimy sobie, że to jednak ona – jej twórczość wcale nie mniejsza, nie mniej znacząca – pełna wyrazu, znaczenia, gwałtownych uniesień i wzruszeń.

A na wystawie w Artece są przecież także dzieła tradycyjnie wielkowymiarowe – prezentują się, mówią: tak, jesteśmy, trwamy, ona nas cały czas maluje – po prostu ARTEKA nas nie pomieści.
Choć twórczość Renaty Stadler zyskała wraz z tą wystawą nowy wymiar, widać, że artystka nieustannie, nieodmiennie od lat przelewa na płótno żar nieugaszonych emocji. To nadal ta sama gama młodzieńczych, bardzo kobiecych wzruszeń i odwaga opowiadania o emocjach – trudnych, niekiedy bolesnych, gwałtownych. Ta sama od lat i mimo lat.

Oczywiście odważne i piękne prace przyciągnęły uwagę zaproszonych gości – wernisaż, który odbył się 14 listopada należał do bardzo udanych i cieszył się chyba rekordową frekwencją. A zauważyć należy, że artystka nie prezentowała sowich prac w Tarnowie od dawna– poza pojedynczymi pracami podczas wystaw zbiorowych. Monograficznej wystawy twórczości artystki nie widzieliśmy jeszcze dłużej. W sieci też informacji o malarce na lekarstwo.
Renata Stadler, jest absolwentką tarnowskiego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych – w którym aktualnie naucza. W liceum pasjonowała się tkactwem, a w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu studiowała na wydziale malarstwa, grafiki i rzeźby, zdobywając dyplom w pracowni prof. Konrada Jarodzkiego w 1994 roku. Od 2003 roku należy do Związku Polskich Artystów Plastyków – do tarnowskiego oddziału tego związku należała aż do jego rozwiązania.

Twórczość Renaty Stadler charakteryzuje się wszechstronnością i nieustannym poszukiwaniem nowych środków wyrazu. Zajmuje się malarstwem, grafiką i ceramiką, a swoje prace prezentowała na licznych wystawach w Polsce i za granicą, m.in. we Francji, Rumunii, Słowacji, Ukrainie, Węgrzech i Włoszech. – przeczytamy przy okazji wystawy we wszystkich tarnowskich mediach. Ale to wszystko.
Renata Stadler maluje, ale zajmuje się też grafiką, konserwacją wciąż poszukuje nowych tworzyw i środków wyrazu. Autorka może się pochwalić kilkunastoma wystawami indywidualnymi, brała też udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. Aktywnie uczestniczyła w wielu projektach artystycznych i działaniach grup twórczych. To SZTUK 4, RUCHOME ŚWIĘTO, TYGIEL KULTURY, piece węgierskie i wiele innych. Artystka jest laureatką wielu nagród i wyróżnień. Jej prace znajdują się w zbiorach BWA Galerii Miejskiej w Tarnowie, Muzeum Okręgowym w Tarnowie oraz w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.
Wystawa w Galerii ARTEKA została zrealizowana dzięki wsparciu finansowemu z budżetu miasta Tarnowa.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – Paweł Mróz/Kazimierz Klimkiewicz|