
czyli
Znachor w nowej odsłonie.
Na pograniczu Bieszczad i Beskidu Niskiego, w pobliżu Krosna położone są nad rzeką Jasiołką przy ujściu potoku Bełcza na wzgórzu – malownicze Jaśliska, kiedyś miasteczko (lokacja 1365) a od 1896 roku wieś licząca około 500 dusz, pośród których od jakiegoś czasu osiadł Leszek Lichota, powszechnie znany i rozpoznawalny ze swej kultowej już roli nowego Znachora. To miejsce wyjątkowe choćby z racji pobliskiego Żarnowca, z którego dworku wielka pisarka Maria Konopnicka spoglądała na Jasiołkę, czy choćby leżących tuż obok Jedlicz, gdzie swoją pracownię ma znakomity artysta rzeźbiarz Jerzy Duda.Oba te miejsca regularnie odwiedza mój Teatr Nie Teraz. To właśnie tam, w Jaśliskach popularna para aktorów Ilona Wrońska i Leszek Lichota założyli swoje ranczo – Forest Glamp, oryginalny sposób na spektakularną ucieczkę od wielkomiejskiej cywilizacji, składający się kilku 4-osobowych namiotów i w pełni wyposażonego domu, który pomieści ok. 6-7 osób. Piękne miejsce z widokiem na rzekę, graby, lipy i czeremchy… Miejsce, które wybrali nie jest przypadkowe, bowiem Leszek Lichota kręcił tam sceny do nominowanego do Oscara filmu Boże Ciało (2019) w reż. Jana Komasy. Wcześniej nakręcono tam słynne Wino truskawkowe (2007) w reż. Dariusza Jabłońskiego. A teraz zawitał tam nowy Znachor, którego prawdziwe filmowe losy opisujemy poniżej.

Widzowie nieodmiennie od lat wzruszają się, kiedy w ostatnich scenach filmu „Znachor” doktor Dobraniecki mówi do zgromadzonych podczas rozprawy: „Proszę państwa, Wysoki Sądzie. To jest profesor Rafał Wilczur”. Na tym jednak historia znachora znanego jako Antoni Kosiba się nie skończyła. Przedwojenni widzowie doczekali się kolejnego filmu na ten temat, a także osobnej powieści pióra tego samego autora. Nakręcono także trzecią część serii, którą pokazywano już w czasie II wojny światowej.

„Znachor” po raz pierwszy zekranizowany został już w 1937 roku. Co ciekawe, powieść pierwotnie powstała jako scenariusz filmowy, ale kiedy producenci wzgardzili tekstem Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, autor przerobił go na powieść. Po jej wydawniczym sukcesie zlecono filmowe opracowanie wyśmienitemu poecie Anatolowi Sternowi, który był także scenarzystą filmu „Profesor Wilczur” – ten wszedł na ekrany w 1938 roku. Mostowicz napisał także powieść o tym samym tytule, która do sprzedaży trafiła w 1939 roku. Dopiero w przypadku ostatniej części filmowej trylogii – „Testamentu profesora Wilczura” – użyto scenariusza jego autorstwa.

Jak potoczyły się dalej losy profesora Wilczura?
Po rozprawie i odzyskaniu pamięci profesor Wilczur wraca do swojej poprzedniej pracy i ponownie kieruje kliniką. Ten stan rzeczy jednak nie odpowiada doktorowi Dobranieckiemu, który wcześniej był jego zastępcą i przez lata nieobecności mentora to on wiódł w ośrodku prym jako dyrektor. Razem z żoną nieustannie knuje, by odzyskać stanowisko i kiedy jedna z operacji nie idzie po myśli Wilczura, wykorzystuje sytuację na swoją korzyść. Intrygi Dobranieckiego sprawiają, że rozgoryczony profesor postanawia wyjechać z Warszawy i wrócić na prowincję, bo tam czuje się naprawdę potrzebny. Towarzyszy mu doktor Łucja Pańska, która chce stać u jego boku i go wspierać.

Na wieś wraca także w tym samym czasie Marysia, córka Wilczura. Jest zmęczona natarczywymi zalotami pewnego słynnego tenora, o którego Leszek jest straszliwie zazdrosny. Jedzie za żoną i grozi, że zabierze ze sobą ich wspólne dziecko. Postawiona pod ścianą Marysia zwraca się o pomoc do adoratora, który niezwłocznie wyrusza w drogę. Dochodzi jednak do groźnego wypadku drogowego i tenor jest bliski śmierci. Tutaj do akcji wkracza profesor Wilczur, który przeprowadza karkołomną i wręcz cudotwórczą operację – ta jest dla niego jednak tak wyczerpująca, że odbija się mocno na jego zdrowiu. Profesor poważnie choruje, a opiekuje się nim zrozpaczona córka.
Jakby tego było mało, w ich domu zjawia się bez zapowiedzi żona doktora Dobranieckiego i błaga Wilczura o pomoc. U jej męża wykryto nowotwór i tylko specjalista klasy profesora może tu coś zaradzić. Marysia nie chce się zgodzić, bo wie, w jak złym stanie jest jej ojciec. Ten jednak po cichu się wymyka i niepomny wyrządzonych mu szkód, jedzie operować Dobranieckiego. Zabieg wymaga od niego nadludzkiego wysiłku i ostatecznie profesor Wilczur umiera w szpitalu otoczony przez bezradnych asystentów. Do zapłakanej córki mówi: „Cicho, cicho Marysiu. Mnie także należy się odpoczynek. Jestem szczęśliwy. Nie mógłbym marzyć o piękniejszym końcu jak żołnierz na posterunku w walce ze śmiercią”. W filmie „Profesor Wilczur” główną rolę ponownie zagrał Kazimierz Junosza-Stępowski, a krytycy wychwalali reżysera Michała Waszyńskiego za walory warsztatowe i zachowanie umiaru w pokazywaniu melodramatycznej historii. Za najsłabszy punkt fabuły uznano przyczyny przerwania błyskotliwej kariery genialnego chirurga – te były w zasadzie naiwne i bardzo nieistotne.

Produkcja cieszyła się na tyle dużym powodzeniem, że postanowiono nakręcić jej kontynuację, choć protagonista zmarł. Dołega-Mostowicz wpadł więc na pomysł, że w tej odsłonie skupi się na postaci Jemioła, który był oddanym pomocnikiem profesora Wilczura. Zakłada fundację jego imienia i chce zorganizować system lecznictwa na wsi. Jego starania jednak nie wszystkim się podobają i staje on przed różnymi trudnościami.
W jednej z lecznic spotyka bowiem Elżbietę – kobietę, przez którą dokonał „moralnej samodegradacji”. Stara się ją wyleczyć, lecz mimo wysiłków ta umiera. Tymczasem o Jemiole przypominają sobie towarzysze z czasów, kiedy prowadził się nagannie. Zaczynają go szantażować i żądają pieniędzy za milczenie – w przeciwnym przypadku grożą ujawnieniem grzechów z przeszłości. Nieugięty Jemioł odmawia i niedługo potem z kasy fundacji znikają pieniądze, a podejrzenia padają właśnie na niego. „Urzędniczka Fundacji, Bronka, i jej narzeczony dziennikarz Stefan, pomagają wykryć sprawców kradzieży. Jemioł odnajduje pieniądze. Wywiązuje się walka z bandytami. Pada strzał i Jemioł osuwa się martwy. Życiem opłacił swą rehabilitację” – czytamy w streszczeniu na stronie Film Polski.

Film nakręcono jeszcze w 1939 roku. Wyreżyserował go Leonard Buczkowski, a scenariusz napisał sam Tadeusz Dołęga-Mostowicz, który brał aktywny udział w tworzeniu produkcji. Przydzielił sobie też rolę aktorską i pojawia się na ekranie jako autor, który jest wprowadzającym w historię narratorem. Według doniesień przedwojennej prasy miała się pojawić także powieść o tym samym tytule, jednakże manuskrypt nie przetrwał wojny. „Testament profesora Wilczura” w czasie hitlerowskiej okupacji przejął niemiecki Film und Propagandamittel Vertriebsgesellschaft (FiP) i w 1942 roku wyświetlał go w kinach dla Polaków. Produkcję pokazywano jeszcze w 1947 roku, ale później wszystkie kopie zaginęły. Sam autor, już jako kapral Wojska Polskiego, zginął 20 września 1939 w Kutach. Do dziś pozostaje jednym z najbardziej poczytnych polskich pisarzy.

Polscy filmowcy po wojnie na długie lata zapomnieli o „Znachorze”. Powieść zekranizować po pół wieku ponownie zapragnął reżyser Jerzy Hoffman, który zdołał doprowadzić prace na planie do końca przed wprowadzeniem stanu wojennego. Jego adaptacja miała premierę dokładnie 12 kwietnia 1982 roku i do dziś ma status filmu kultowego. Potrzebnych było kolejnych 40 lat, by ktoś odważył się za powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza sięgnąć. Reżyserowany przez debiutującego Michała Gazdę film zrealizowany w ramach współpracy z platformą streamingową Netflix miał premierę w połowie 2023 roku. W roli głównej występuje Leszek Lichota.

Różnice między „Znachorem” Netfliksa a filmem z 1981 roku są zauważalne – to fakt. W końcu mamy do czynienia z nową obsadą i zupełnie innym spojrzeniem na słynną historię profesora Wilczura. A czy są różnice, jeżeli chodzi o wygląd głównych bohaterów? Postanowiliśmy to sprawdzić! Przypomnijmy, że w główną rolę wcielał się kiedyś Jerzy Bińczycki. Teraz w skórze Rafała Wilczura i Antoniego Kosiby możemy oglądać Leszka Lichotę. Kto jeszcze pojawia się na ekranie? Są to m.in. Maria Kowalska jako Marysia Wilczur oraz Ignacy Liss (Hrabia Leszek Czyński), Izabela Kuna (Grabina Eleonora) i Mirosław Haniszewski (Profesor Dobraniecki). Nie zabrakło też zupełnie nowej postaci, jaką jest Zośka – w tej roli Anna Szymańczyk.
Zebrał i opracował – Ryszard Zaprzałka