Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie
prezentuje
7 odcinkowy miniserial „OPOWIEŚCI TEATRALNE”


W tym unikalnym projekcie udział bierze red. naczelny n/portalu.

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy „polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- „ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, „Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

Teatr Polski jest opresyjny

czyli

Polskim teatrem rządzi bardzo mściwa i niezwykle opresyjna klika ludzi, zwana Mafią Teatralną.

 

Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala,

Czy ten, co mówić o tem nie pozwala?

Norwid

 

Piotr Wyszomirski pokazał wreszcie odwagę i dokładnie opisał mechanizmy rządzące polskim teatrem. Te obrzydliwe praktyki są na porządku dziennym i de facto w teatrze polskim rządzi terror i lęk przed wykluczeniem. Dobrze się dzieje, że ktoś, kto naprawdę kocha teatr, potrafi wyłamać się z tego opresyjnego terroru i w końcu powiedzieć, że król jest nagi. I chociaż nie zgadzam się z oceną pana Piotra – pisze na swoim popularnym i bardzo cenionym w środowisku blogu Grzegorz Kempinsky, co do Teatru Powszechnego, który moim zdaniem jest obecnie matecznikiem całego zła w polskiej branży teatralnej, to i tak bije mu brawo za odwagę i przenikliwość. Brawo, panie Piotrze!

 

O czym nie wolno mówić w polskim teatrze: Niedyskretny urok hipokryzji albo Zizu zizi zuza

Jest lato, trwa w najlepsze kampania wyborcza, a gdzieś na dalekim marginesie życia społecznego rozgrywają się ważne wydarzenia w polskim teatrze. W większości smutne, ale może nie do końca, bo mogą zaowocować nową nadzieją. By próbować je lepiej uchwycić, warto na chwilę wyjść z bańki i spojrzeć na zjawisko z minimalnego chociaż dystansu. Sugeruje się w ramach lektury obejrzenie filmików i otwarcie hotlinków, bo dopiero wtedy artykuł ukaże się w całości satysfakcjonującej autora.

 

Refleksja wyjściowa

 

Mimo popularności teatru jako jednej z najbardziej atrakcyjnych form spędzania wolnego czasu, znaczenie polskiego teatru „wysokiego” (artystycznego, poszukującego, ambitnego – określenia można wydłużyć, ale liczę na zrozumienie) maleje. Najdalej idącym wnioskiem po serii wielu mocnych uderzeń wizerunkowych, które polski teatr sam sobie funduje, jest stwierdzenie, że nie ma teatru polskiego, jest jedynie zbiór spektakli. Są wśród nich arcydzieła, zdarzają się też święta (choćby dobre festiwale, jak np. Kontakt) i bez wątpienia większość teatralników to fantastyczni ludzie, z którymi z osobna można porozmawiać o rzeczach najważniejszych. Co jednak sprawia, że siły mroku, choć liczebnie w zdecydowanej mniejszości, trzymają się mocno i działają wyniszczająco na wszystkich? By odpowiedzieć na to zasadnicze pytanie, warto wspomnieć o kilku prawdach pomijanych lub niezauważanych i pamiętać, że specyfika środowisk artystycznych jest specyficzna (uśmiech).

Dla zakreślenia sytuacji ogólnej dużo więcej w rozmowie z Maciejem Nowakiem przeprowadzonej w czasie debaty „Instytucja – gwarant wolności twórczej. Idea – praktyka” zapoczątkowanej przez akcję Gazety Świętojańskiej „Teatr jest Nasz”.

 

Płytki rynek, wielka podaż

 

Liczba dobrze płatnych stanowisk i miejscówek jest coraz mniejsza, za to chętnych do ich obsadzenia coraz więcej. Szczególnie widać to w segmencie „krytycznym” (krytycy, jurorzy, eksperci, kuratorzy, ogólnie: decydenci). Wąska grupa osób skupia w swoich rękach wielką władzę poprzez nagromadzenie funkcji i wynikających z tego powiązań. Przy powolnym oddawaniu pola przez Jacka Sieradzkiego, absolutną rekordzistką, nie tylko Polski, jest Katarzyna Knychalska (dramaturżka, reżyserka, jurorka, selekcjonerka, kuratorka, redaktorka, decydentka wszechstronna a wymienianie wszystkich jej funkcji zajęłoby jeszcze sporo miejsca),

Festiwale i przeglądy mają swoich dożywotnich, pewnie, rezydentów itd. Inny temat to przywiązanie do swych stanowisk dyrektorów teatru. Bycie szefem placówki to bardzo intratne zajęcie, niestety zbyt często długie dyrektorowanie nie idzie w parze, żeby jak najdelikatniej wyszło, z jakością. Polski teatr na tym poziomie to po prostu gra interesów, w której wąska grupa gra nieczysto, tworząc efektowne dla odbiorców spoza bańki, ale szkodzące nam wszystkim i nie do końca uprawomocnione porównanie do innych grup branżowych (np. lekarzy czy prawników).

 

Wschodnie standardy, zachodnie oczekiwania

 

Trwająca od kilku lat dyskusja na temat standardów wybuchła na nowo po wydarzeniach genewskich. Lektura wielu głosów pozwala określić, kto jest za obroną starego porządku, kto chce zmian. Smuci, ale nie dziwi fakt, że tak wiele osób nie widzi potrzeby zmian i dobrze się czuje w starym świecie. Nie dziwi, bo świat teatru jest odbiciem naszej rzeczywistości, dla niektórych nic się nie zmieniło od czasów sprzed zniesienia pańszczyzny. Teatr nie działa w próżni, poziom dyskursu publicznego udziela się wszystkim, także teatrowi. W zakresie relacji i kultury pracy jesteśmy bliżej Wschodu, ale wynagrodzenia wąskiej grupy wybrańców są coraz bardziej zachodnie (uśmiech).

 

Wszechogarniający opresjonizm

 

W wielu miejscach panuje systemowy opresjonizm. Ludzie boją się mówić, panuje nasza nadwiślańska wersja omerty, głównym źródłem informacji w sprawach kontrowersyjnych i gorszych jest plotka. Dzięki niej możemy dowiedzieć się o zdarzeniach mrożących krew w żylakach, przy których wydarzenia genewskie to delikatne Zizu Zizi Zuza:

Ludzie boją się mówić, bo wiedzą, co grozi za ujawnianie przekroczeń, gdy nie ma na to zgody salonu, który stoi na straży systemu, mamiąc opinię publiczna, że broni wartości, kultury i takich tam, a tak naprawdę broni swoich przywilejów. To czysta, już na pewno niedyskretna, hipokryzja. Bez względu na to, co się dzieje, najważniejsza jest szyneczka!

 

Brak transparentności

 

To niebywałe, że standardy z minionej epoki tak dobrze się trzymają w publicznych instytucjach kultury w zakresie jawności i dostępu do informacji. Pytania dotyczące finansów, oprócz tych, na które odpowiedź można znaleźć w BIP-ie, są traktowane jako atak na instytucję albo wręcz na całą kulturę! Jak się jest zbyt dociekliwym, dostaje się karę. W zależności od oceny wrażego dociekliwca stosuje się gradację kar: skreślenie z listy akredytowanych, zakaz komunikowania się i wysyłania informacji, objęcie restrykcjami innych osób, a nawet całych redakcji. W pakiecie dorzuca się czarny PR i epitety. Epitety są stałe (nie śmiem zacytować), ale tworzone są również nowe w zależności od sytuacji politycznej. Teraz jest łatwiej, bo można dociekliwca wyzwać od pisowców, wcześniej było trudniej.

 

Szantaż moralny i polityka, czyli dobrze się kłamie w miłym towarzystwie

 

Podstawą powyższych zachowań dyskryminujących jest hodowane od lat przekonanie, że kultura zasługuje na szczególne traktowanie. W kategoriach ogólnych oczywiście tak, ale zbyt często to słuszne hasło traktowane jest jako alibi dla działań nieuczciwych, mówiąc najkrócej. Kiedy wybuchła ostatnio sprawa Festiwalu Malta, powstał list podpisany przez szanowane w środowisku osobowości w obronie tego niezaprzeczalnego dobra, jakim przez wiele lat był festiwal. Jednak po liście Kuby Kaprala i poście Ity Wachowskiej „najlepsi z nas” nie zabierają głosu. Jeszcze ciszej było przy sprawie Teatru Pieśń Kozła. To sprawia, że interwencje są już mało wiarygodne i coraz mniej osób interesują branżowe rozgrywki.

Nie potrafimy być krytyczni w stosunku do siebie, winduje się w hierarchiach tylko chwalców, rozmowy z twórcami są wygładzane, wszyscy mają się czuć dobrze, nie wolno atakować. Jeden z dyrektorów poinformował mnie bezceremonialnie, że jego interesują tylko takie recenzje, które zwiększą mu liczbę widzów, krytycznych tekstów nie potrzebuje. Niezależne media są skreślane z listy akredytowanych, wprowadza się embargo informacyjne i „zapisy”. Taki dyrektor, jak wielu innych, może sobie pozwolić na dużo więcej, bo jest mocno usytuowany politycznie. W interiorze władza traktuje niepochlebne recenzje i dociekliwców jako atak na system i bardzo umiejętnie eliminuje domniemanych przeciwników. Domniemanych, bo sygnalistami rzadko kierują ambicje polityczne.

 

Koniec krytyki, czyli grzechy prywatne a cnoty publiczne

 

To, że prawie nie ma krytyki teatralnej w Polsce, jest wiadome od lat. Przyczyn jest kilka, najważniejsza to chyba finansowa – niewiele jest redakcji zatrudniających krytyków i zapewniających im „wolność słowa”. Silna ilościowo jest blogosfera, ale mało tam jakości, niewiele jest osób z wysokimi kompetencjami opartymi na wszechstronnym i wieloletnim oglądzie, bo tylko dzięki takiemu można spojrzeć szerzej. Błyskotliwą recenzję może napisać nawet gimnazjalista, ale szeroki, kontekstowy ogląd wymaga lat ćwiczeń. Kiedy myślę o kulturotwórczej roli krytyki, zawsze pierwszym skojarzeniem jest Cahiers du cinéma, z którego narodzili się filmowcy, tworząc nową falę. W Polsce chyba tylko Maciej Nowak w swoim czasie był krytykiem kreatorem, siewcą zmian i odkrywcą.

Dzisiaj krytyka spsiała, przeważają „analizy”, bezpiecznie omijające aspekt oceniający, bo można się narazić i fruktów nie będzie. Kiedy usłyszałem od szanowanego przeze mnie krytyka, że się pyta zleceniodawcy, jak ma pisać, to zrobiło mi się smutno. Inny wielki krytyk zarzucił pewnemu piszącemu, że jest donosicielem, bo zasugerował coś, czego nie wypada (chodziło o przemocowe zachowanie reżysera tolerowane przez dyrektora). Jeszcze inny, nie mając na to dowodów, krytykował piszącego o teatrze, że ten korzysta z aplikacji Shazam podczas pokazu, by potem „szpanować” w recenzji znajomością utworów muzycznych wykorzystywanych w spektaklu. Mówił to do swoich groupies festiwalowych zapatrzonych w swego idola jak w obraz i być może liczących na coś więcej po meczu tenisa. Itd., itd. – przykładów jest milion pięćset sto dziewięćset. Czasami, słysząc i widząc zachowania członków teatralnego salonu, myślę, że nadal żyjemy w czasach Adama Ponińskiego (na samym końcu tekstu, wejdź tutaj).

 

Nowe idzie, stare jedzie

 

Oczywiście, jak zawsze, w młodych nadzieja. Tym razem jest niby inaczej, bo konflikt pokoleniowy karmi się zupełnie nowymi antynomiami i doświadczeniami. Starzy w teatrze mają swoje standardy oparte na hierarchii wartości pochodzącej z zamierzchłej epoki, młodzi mają zupełnie inne doświadczenie, oparte na standardach rozwiniętych cywilizacji. Rozumiem, że Jurek, Tadek i ziomki z Teatru powstali z rozpaczy oraz bezsilności i dlatego nap*** ch***, szybko zmieniając magazynki w swoim karabinie teatralnym, informują nas o niegodziwościach. To dzięki nim wszyscy już wiemy, kto jest psem a kto ogonem w polskim teatrze (uśmiech), ale nie tylko. Takie działania są potrzebne, ułatwiają dostęp do informacji, a przy okazji wzbogacają monotonię i po prostu nudę życia teatralnego w Polsce, ale nie na takiej estetyce powinniśmy budować dobro. Pragnąłbym, by powszechna zmiana rozpoczęła się od wprowadzenia przyjętego przez większość katalogu dobrych praktyk i zaproponowanego wszystkim teatrom w Polsce. Taki katalog powstał i nie trzeba wiele czasu, by go wprowadzić i ogłosić. Jako widzowie mamy prawo wiedzieć, czy idziemy do teatru, czy do firmy wzbogacającej się na przemocy. Niech młodzi skoczą nam do gardeł (uśmiech), ale niech nie będą to „Miłe robótki” (nasza recenzja tutaj, pod koniec tekstu), błagam. No i bez wywyższeniowej bucerki proszę, bo ta, w wykonaniu młodych, jest najgorsza.

 

Co robić, czyli Nowe przymierze

 

Teatr polski mógłby zawrzeć Nowe przymierze z publicznością, oparte na jasnym komunikacie społecznym, ale najpierw sam musi dogadać się ze sobą na poziomie wartości ponad podziałami. Dosyć już czekania, czas na zatwierdzenie katalogu dobrych praktyk i jasne opowiedzenie się po stronie zmian.

W swej ciągłej naiwności wierzę, że teatr może być katalizatorem zmian społecznych i miejscem do czegoś więcej. Nie tylko poprzez propozycję artystyczną, ale także poprzez działania społeczne. Mamy już takie teatry w Polsce (choćby Teatr Powszechny), ale to wyjątki. Tak, tak, wiem, że Ziomki mocno jadą na Powszechny za Lupę, ale obstaję mocno przy swoim, że TP to jeden z niewielu teatrów spełniających moje oczekiwania w stosunku do teatru jako platformy zmian społecznych, to teatr, który jest więcej niż teatrem.

Dyrektorzy bronią swego komfortu, mówiąc, że oni są od robienia teatru, a nie od naprawiania świata. To bardzo wygodne i politycznie poprawne, ale nie o poprawność polityczną w teatrze chodzi, a przynajmniej nie powinno. Czasy, w których żyjemy, są wyjątkowe wyjątkowo i dlatego teatr musi się zachować wyjątkowo, by nie zostać uznanym za skansen. Nie należy rozumieć Nowego przymierza z publicznością jako wyrugowanie wszystkiego, co było, bo po pierwsze, najważniejsza jest bioróżnorodność i tolerancja dla inności, na pewno estetycznej, a po wtóre, teatr wysoki to tylko kilka procent całej mapy teatru w Polsce. Ale właśnie te kilka procent, jeśli chce rościć sobie prawo do bycia czymś ważnym dla społeczeństwa, musi dokonać samooczyszczenia.

 

Piotr Wyszomirski

Korzystałem z BLOGA Grzegorza Kempinskiego

https://e-teat.pl/o-czym-nie-wolno-mowic-w-polskim-teatrze-niedyskretny-urok-hipokryzji-albo-zizu-zizi-zuza-39549

 

 

Grzegorz Kempinsky ukończył wydział reżyserii PWSFTViT w Łodzi, przez wiele lat wykładowca na tejże uczelni. Ma swoim dorobku hity serialowe takie jak “Czego boją się faceci, czyli seks w mniejszym mieście”, “Zostać Miss” i “Zostać Miss 2”, spektakle Teatru TV (np. “Historia o ptaku Cis” Joanny Kulmowej), teledyski (m. in. dla zespołu Lombard). Jest autorem scenariuszy filmowych. Wychowany w Szwecji gdzie ukończył liceum ogólnokształcące i rozpoczął studia na wydziale filmoznawstwa w Sztokholmie. Doskonale włada językiem szwedzkim. Jest tłumaczem z języka szwedzkiego (m. in. “Panna Julia” Augusta Strindberga, kilka sztuk Henninga Mankella i kilka Bengta Ahlforsa). Ma także za sobą wiele realizacji programów publicystycznych (wśród nich cykl “Europejczycy” 2001-2004).

Grzegorz Kempinsky od 2006 roku do roku 2015 był etatowym reżyserem Teatru Śląskiego,współpracował również z Teatrem Studyjnym w Łodzi, Teatrem Wybrzeże w Gdańsku, Teatrem Dramatycznym w Elblągu, Teatrem Polskim w Poznaniu, Teatrem Zagłębia w Sosnowcu, Teatrem Nowym w Zabrzu, Teatrem im. Osterwy w Lublinie, Teatrem Miejskim w Gdyni, Teatrem Polskim we Wrocławiu, Divadlo Komorni Scena Arena w Ostrawie jednym z pięciu najlepszych scen teatralnych w Republice Czeskiej, Divadlo Mir w Ostrawie, Teatrem Rozrywki w Zakopanem,z Teatrem Ludowym w Krakowie, oraz z Teatrem Nie Teraz…

Grzegorz Kempinsky w 2022 założył Teatr MrOFFisko w Gliwicach i jest jego Dyrektorem Artystycznym. Od 2014 roku jest Dyrektorem Artystycznym Akademickiego Teatru Remont w Gliwicach.

R.Z.

Zobacz również:

TARNÓW I OKOLICE: PRÓBY

czyliSCHAEFFER PONOWNIE NA TARNOWSKIEJ SCENIE   Kiedy Mikołaj Grabowski sięga po Schaeffera możemy mieć pewność, że znów robi to z wyczuciem oraz doskonałym rozumieniem materii teatralnej – relacjonuje nasza krakowska recenzentka Katarzyna Cetera. Może dlatego

Czytaj więcej....

Smutny Dzień Teatru

W tym roku wyjątkowy dla ludzi związanych z tarnowską sceną. Bowiem tego dnia, 27 marca 2025,o godz. 15 odbędą się uroczystości pogrzebowe Ewy Czajkowskiej – Smożewskiej, tarnowskiej aktorki przez wiele lat występującej na deskach Solskiego

Czytaj więcej....

Przez Twe święte zmartwychwstanie,
z grzechów powstać daj nam, Panie

Każdemu z Was, każdemu kto w Waszym
sercu ma choć miejsca odrobinę

wszelakości dobrej a Bożej
w czas WIELKIEJ NOCY
Anno Domini 2025
życzy Teatr Nie Teraz
oraz Tarnowski Kurier Kulturalny

Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Teatr Nie Teraz

Galeria Mistrzów:

Najnowsze spektakle:

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
12 października 2024, Dwór Brzozówka w Tomicach k/ Warszawy

PREMIERA
5 października 2024, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
11 października 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma „Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl

YouTube