Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie
prezentuje
7 odcinkowy miniserial „OPOWIEŚCI TEATRALNE”


W tym unikalnym projekcie udział bierze red. naczelny n/portalu.

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy „polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- „ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, „Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

„Tak chcemy żyć”

czyli

Obrazki z konwencji Konfederacji „Wolność i Niepodległość”.

 

Podobno, pisze w swojej relacji Mirosław Poświatowski – niegdyś znany dziennikarz śledczy tygodnika TEMI, obecnie aktywny działacz społeczny i samorządowiec, tą konwencją programową Konfederacja przykryła czapkami konwencje innych ugrupowań. Nie wiem, bo na innych nie byłem :). Światła, fajerwerki, profesjonalna, dynamiczna oprawa w stylu gali MMA, wprowadzanie poszczególnych „fighterów” – wszystko to złożyło się na energetyczny przekaz. I tę atmosferę świeżości, bez mała świętowania, czuć było wśród uczestników konwencji. Nad krytykę okrągłostołowych elitek przebijał się zapał i chęć do działania, by „zwrócić Polskę Polakom”. Tak po prostu.

 

Nasza tarnowska drużyna.

 

„Tak chcemy żyć” to hasło przewodnie konwencji. Grill, wakacje, dwa samochody w rodzinie – czy to naprawdę tak wiele, czy to coś więcej niż normalność? Ta normalność nie jest możliwa bez mądrej, suwerennej polityki, kształtowanej w kraju, a nie przez jakichś „unijczyków”, przez obce państwa – i ten wątek przewijał się w zasadzie we wszystkich przemówieniach. Jednych bardziej wystrzałowych i obfitujących w oratorskie chwyty, innych bardziej konkretnych, szczegółowych, wskazujących na problemy i sposoby ich rozwiązania. Wydarzenie było profesjonalnie, nowocześnie przygotowane i oprawione, także muzycznie, w ciężkie, „fighterskie” brzmienia.

 

Na konwencję przybyło kilka tysięcy osób, w większości własnymi samochodami czy na własny koszt. Byli ludzie z całego kraju i niezależnie od tego, czy ktoś należał do Ruchu Narodowego, Nowej Nadziei, czy Konfederacji Korony Polskiej, ugrupowań wchodzących w skład Konfederacji „Wolność i Niepodległość” – wszystkich łączyła bez mała piknikowa atmosfera, wspólny język, system wartości, postrzegania świata, wspólna chęć zmiany Polski na lepsze. Można było odnieść wrażenie, że tu właśnie bije obecnie serce Polski. Polski walczącej o własną suwerenność i zagrożoną niepodległość. Zagrożoną nie przez rosyjską napaść na Ukrainę, ale przez unijnych biurokratów, przez Berlin, przez Brukselę, przez USA czy Izrael, przez sprzedajne, okrągłostołowe „elitki”, zadłużające Polaków i rozdające „świadczenia” i „tarcze” za pieniądze wyrwane z kieszeni obywatela, by bezskutecznie próbować naprawić to, co same zepsuły. Na Konwencji autentyczny entuzjazm członków i sympatyków ugrupowań połączonych pod wspólnym szyldem, ugrupowań, które od lat były odsądzane od czci i wiary, dawał się wyraźnie odczuć. Entuzjazm ludzi, którzy nie są uwarunkowani żadnymi synekurami i apanażami, choć oczywiście „czarne owce” znajdują się w każdym zbiorowisku ludzkim. Entuzjazm ludzi, którym bieg wydarzeń tyle razy przyznał rację… .

 

To czuło się w kuluarowych rozmowach. To pozwalało zachować energię po długiej podróży i po dwugodzinnym niekiedy czasie oczekiwania na rozpoczęcie konwencji. Bo na dwie godziny „przed” większa część sali była zajęta. Nie będę streszczał przemówień, bo można ich wysłuchać, obejrzeć na stronach Konfederacji, lub też zobaczyć przygotowany przeze mnie amatorski skrót, oddający atmosferę, który linkuję poniżej. Dość powiedzieć, że bardzo dobre wystąpienie miał Krzysztof Bosak, który mówił m.in. o zagrożeniach płynących z polityki migracyjnej Unii Europejskiej, o budownictwie, o tym, że nie może być tak, aby po dwudziestu, trzydziestu latach pracy stać nas jest na coraz mniej, zamiast na coraz więcej. „Chcemy żyć jako wolni ludzie, ale nie tylko po to, by zajmować się prywatnymi sprawami” – mówił. „Ani niewolnicy, ani klienci opieki społecznej nie naprawią państwa, nie naprawią prawa, nie naprawią życia społecznego. (…) Jesteśmy wolnymi ludźmi, zdolnymi do realizowania własnej strategii, a nie strategii, którą będziemy konsultować z kimś z zagranicy” (skandujący tłum „Tak chcemy żyć”). Krzysztof Bosak stwierdził, że stawką tych wyborów jest przebudowa systemu politycznego, a to nastąpi w momencie, w którym przestaną dziennikarze dzwonić i pytać „z kim Konfederacja chce rządzić”, a zaczną dzwonić do innych i pytać, „kto chce zrealizować program Konfederacji”.

 

Konkretne wystąpienie miał również Sławomir Mentzen, który na wstępie oświadczył, że „jesteśmy na konwencji poważnej partii, która nie zamierza przekupywać wyborców ich własnymi pieniędzmi”. -Bo dobrobyt bierze się z pracy, oszczędności i z przedsiębiorczości, a nie z długów, drukowania pieniędzy i z zasiłków. Z tego bierze się inflacja – mówił. Pięknie brzmiała część wystąpienia o łupieniu Polaków przez PiS i konieczności zaprowadzenia niskich i prostych podatków – towarzyszyła temu animowana sterta papierów i rosnące statystyki pokazujące, jak rosła liczba stron prawa podatkowego na przestrzeni lat – a wzrost ten miał największe przyspieszenie właśnie za rządów PiS. W ocenie Mentzena nasze prawo podatkowe to jest „trup, którego nie da się pudrować, który trzeba wyrzucić i zaproponować nowe ustawy”.

 

Dla porządku zaznaczę, że następnym mówcą był Grzegorz Braun, do którego jeszcze wrócę. Pośród wystąpień mówiono m.in. o bezpieczeństwie żywnościowym, o tym, jak w poszczególnych krajach UE planowane jest wybijanie zwierząt (200 tysięcy krów w Irlandii) – i że gdy poszczególne kraje ugną się przed ideologiczną presją ekoterrorystów, taka sama polityka dotrze również i do nas (Anna Bryłka). Było też o bezpieczeństwie energetycznym i o tym, że obecnie ponad połowa ceny wytworzenia energii to certyfikaty emisji CO2, co oznacza wyższe ceny produktów, usług i nakręcanie inflacji (Witold Tumanowicz); byp o proponowanej „ustawie antysitwowej” (Stanisław Tyszka) i okupowaniu Polski przez „dwa gangi partyjnych hipokrytów”. Poczesne miejsce pośród różnych wystąpień zajął temat mieszkalnictwa („Mój dom moją twierdzą. A moją twierdzę chcę mieć na własność. Twierdzy nie wynajmuje się od agencji, twierdzy nie przyznaje mi państwo jako mieszkania komunalnego”. Szybujące ceny mieszkań to nie „wolny rynek”, ale skutek działania urzędników unijnych i polskich). Grzegorz Płaczek z kolei zwracał uwagę na „biegunkę legislacyjną” – otóż samo przeczytanie tylko tych aktów prawnych, które zostały wytworzone w 2022 roku, zajęłoby „Kowalskiemu” trzy miesiące, a w samej Brukseli funkcjonuje 15 tysięcy lobbystów i 2,5 tys. firm lobbingowych. „Tego się nie da zatrzymać, system trzeba zaorać i zbudować od początku” – mówił.

 

Piękną owację zebrał Janusz Korwin Mikke, jak dotąd „chowany”, podobnie jak i Grzegorz Braun. „Podobno najlepsze wino podaje się na koniec” – zaczął przemowę, w której mówił m.in., iż „podobno obaliliśmy socjalizm”, a tymczasem są takie dziedziny, jak choćby oświata i służba zdrowia, które najgłębiej tkwią w komunizmie. Przywołał też cytat z Winstona Churchila, który miał stwierdzić, że „Polacy to wspaniali ludzie, ale rządzeni przez najpodlejszych z podłych”. JKM stwierdził, że w wyborach „wyrwiemy ile się da”, a jak się nie uda, to po rządach kolejnej koalicji „będziemy rządzących punktować i w następnych wyborach zdobędziemy ponad 50 procent”. Jednocześnie zapewnił, że gdyby ktoś z Konfederacji „uległ tym złodziejom”, to on ich przypilnuje. Nawiasem mówiąc niemałą sensację wzbudził Janusz Korwin Mikke kilka godzin później, gdy do miejsca zaplanowanego na afterparty dojechał na… hulajnodze elektrycznej (filmik w załączeniu).

 

Znacznie wcześniej swoje wystąpienie miał też Konrad Berkowicz i najcelniejszą moim zdaniem wypowiedź z niego zostawiłem sobie na koniec: jest to znany w niektórych kręgach cytat z Marka Twaina stwierdzającego, że „łatwiej człowieka oszukać, niż przekonać go, że został on oszukany”. „I tym przekonywaniem my się zajmujemy” – stwierdził polityk.

 

A teraz przejdę do posła Grzegorza Brauna, ostatnio, podobnie jak Korwin Mikke, chowanego w cień, co jak sądzę może mieć związek z jakimiś badaniami opinii publicznej. Według doniesień medialnych poseł przekroczył zaplanowany na swoje wystąpienie czas i mówił nie o tym, o czym miał mówić (o obronie gotówki), ale przypomniał trochę historii z ostatnich lat. Do ostatniej chwili przemawiał bardzo spokojnie, w odróżnieniu od swoich „zagrzewających do boju” poprzedników. I w końcu powtórzył hasła towarzyszące tym działaniom, z którymi on i Konfederacja Korony Polskiej wchodząca w skład Konfederacji „Wolność i Niepodległość”, jest najbardziej znana, szczególnie ostatnio: „Nie będą uczyć nas historii Niemcy, ani Żydzi! Nie będą naszych dzieci wychowywać i tolerancji uczyć dewianci! Nie będą! I nie będzie nam eurokołchozowa rada komisarzy ludowych tłumaczyła, jak mamy się rządzić we własnym państwie. A jeszcze ze starych, ale jakże jarych szlagierów: Stop segregacji sanitarnej, precz z WHIO! A jeszcze stop ukrainizacji Polski! I stop banderyzacji polskiej racji stanu!” I głównie tymi słowami, Grzegorz Braun zebrał największą, spontaniczną owację, ze skandowaniem nazwiska włącznie. Owację autentyczną, z serca płynącą, rozlewającą się po całej hali, niezależnie od tego, czy komuś bliżej do „Nowej Nadziei”, czy „Ruchu Narodowego”. Bo pan poseł jest dla wolnościowego środowiska swoistym „znakiem sprzeciwu”, konsekwentnym i wyrazistym, zdolnym do kompromisu, ale nieugiętym w pryncypiach. Jednocześnie Grzegorz Braun żartobliwie przypomniał to, jak został nazwany „rakiem nieoperowalnym”, również dla środowiska „Konfederacji” i że „rakiem” tym ma zamiar pozostać. Bo – to już mój komentarz, wynikający z bycia blisko „Korony”, niezależnie od różnic, naturalnych w każdym środowisku animozji, dla niego jedność prawdziwej prawicy jest w tym wymiarze wartością nadrzędną. Grzegorz Braun nie ma jednak zamiaru rezygnować z własnej tożsamości i tożsamości Konfederacji Korony Polskiej. I taki przekaz bardzo wyraźnie wybrzmiał z jego wypowiedzi.

 

I cóż wtedy się stało? Nagle wszystkie media zaczęły pisać o przemilczanej dotąd konwencji „Wolności i Niepodległości”, koncentrując się na przemówieniu Grzegorza Brauna. Zaczęto pisać, że miał mówić o czym innym, że miał mówić pięć minut, a nie czternaście (choć inni też przekraczali swój czas). Zaczęto zauważać, dociekać, pisać, kto w czasie wystąpienia posła patrzył się w komórkę, a kto jako jedyny nie wstał. Kto był zadowolony, a kto nie. Osobiście traktuję to w kategoriach „zadaniowania” (przynajmniej po części) mediów, obliczonego na rozbijanie Konfederacji, próbę wbicia klina, doprowadzenia do rozłamu, rozhuśtania jeśli się tylko da osobistych ambicji poszczególnych polityków, skłócenia ugrupowania, które wychodzi na trzecią siłę polityczną w Polsce. Patrzę na to jako na próbę wyzyskania naturalnych w każdym środowisku różnic, obliczoną na środowiska tego rozbicie. Niestety prowokowały do takich działań same plakaty, reklamujące konwencję, na których brak było posła Brauna.

 

Niemniej jednak wszyscy politycy „Konfy” mają świadomość, że bez Konfederacji Korony Polskiej, nie było by Konfederacji „Wolność i Niepodległość”, tak samo jakby nie było jej bez Ruchu Narodowego, czy bez „Nowej Nadziei”.

 

Co warte podkreślenia, na konwencji zaprezentowano broszurę „Konstytucja Wolności – program wyborczy 2023”, którą kiedyś omówię. Natomiast wielkim nieobecnym na tym wydarzeniu był Sebastian Pitoń („Góralskie Veto”). W mojej ocenie zabrakło także śmiałego rozpoczęcia dyskusji o bilansie zysków i strat wynikającym z naszego członkostwa w Unii Europejskiej – jak dotąd żadna siła polityczna, poza okazjonalnym utyskiwaniem, się na to nie zdobyła, a moim zdaniem czas zacząć otwarcie o tym rozmawiać i przygotowywać „mapę drogową” dla naszego wyjścia z Eurokołchozu, zanim ten się zawali i całkiem nas nie zwalcuje. Ale rozumiem, że wyborcy mogą tak tego nie postrzegać, bo jeszcze za mało dostali po kieszeni i często „nie łączą kropek”, nie wiedzą, skąd wynikają ceny energii, ani tego, że 80 procent absurdalnego prawa stanowionego w Sejmie to implementacja prawa wytworzonego w Unii, opanowanej przez zacietrzewionych, lewicowych, ideologicznych szaleńców.

 

Kompleks „homo sovieticus” tkwi w nas mocno, mocno tkwi w nas to bezrefleksyjne zapatrzenie w mityczny „Zachód”, które nas tak gubiło w przeszłości i gubi również teraz. Stąd też wielu nie zdążyło zauważyć, że dziś rolę Moskwy przejęła Bruksela. I mimo wszystko trochę mi brakowało mocniejszego, pogłębionego zaakcentowania tych wątków, a przecież to właśnie akurat te środowisko, jeszcze przed referendum akcesyjnym, mocno przestrzegało przed tymi zagrożeniami, przed tym, że już wtedy Unia Europejska przekształcała się w Związek Socjalistycznych Republik Europejskich.

No, ale nie można mieć wszystkiego. Moje refleksje są takie, jak na początku: byłem świadkiem tożsamościowej konwencji środowiska, które ma realną szansę zmienić Polskę na lepsze, jak nie po tych, to po następnych wyborach. O ile oczywiście „lex Tusk”, lub inne działania wymierzone w Konfederację przez namiestników obcych państw („PiS-PO, jedno zło”), nie sprawią, że znów zwycięży sitwa ciemiężców, niezależnie od tego, na kogo wyborcy oddadzą głos, bo wolnościowe środowiska, przy pełnej aprobacie i wsparciu unijczyków, zostaną wyeliminowane, jako „ruskie onuce” chociażby. „Tak czy owak, sierżant Nowak” – pisał kiedyś Stanisław Michalkiewicz. „Głosowali jak chcieli, a wybrali kogo trzeba” – żartował w latach 80-tych Jan Pietrzak. Możliwe też, że Konfederacja po prostu potknie się o własne nogi, nogi osobistych animozji i ambicji. Jedno jest pewne: wobec sondaży, tych realnie pokazujących wzrost popularności całej Konfederacji, dających jej kilkanaście procent i pokazujących zmęczenie PO-PiSem oraz wobec faktu, że czas będzie działał na niekorzyść tego układu, wraz z galopującą inflacją i spadkiem siły nabywczej Polaków – wobec tego „zagrożenia”, cała pookrągłostołowa sitwa, z obozem rządzącym na czele, sięgnie po wszelkie środki, by nie odpaść od koryta, by nie dopuścić do władzy tych, którzy chcą „oddać Polskę Polakom”, którzy chcą uwolnić naszą przedsiębiorczość, uwolnić nas z kajdan eurokołchozowych ideologii, szaleństw, regulacji, którzy chcą, aby o polskich sprawach decydowali po prostu Polacy. I to trzeba mieć na uwadze, obserwując wszelkie doniesienia medialne w nadchodzących miesiącach.

 

A jak będzie, zobaczymy. Zobaczymy, na ile „Konfie” uda się przebić ze swoim przekazem, pokazać ludziom, jak bardzo byli okłamywani („nikt nie jest zadowolony ze swoich pieniędzy, ale każdy ze swego rozumu”). Cóż, rozum zwykle wraca, gdy człowiek dostaje po kieszeni. Czas działa więc na korzyść Konfederacji. Pytanie, czy ludzie będą umieli zrozumieć związek przyczynowo – skutkowy z ich sytuacją.

 

To żaden wstyd przyznać się do błędu. Wstydem jest w nim tkwić. Sam głosowałem kiedyś i na PO i na PiS, traktując je jako „mniejsze zło”. Jedni i drudzy są siebie warci. Powtarzałem to wiele razy: Prawo i Sprawiedliwość tym się różni od Platformy Obywatelskiej, że o ile ta od razu oddaje nas w obcą niewolę, o tyle PiS, zanim spuści spodnie, najpierw krzyczy, że nie odda ani guzika. Możemy jedynie wybierać, które obce państwo będzie naszym okupantem. W tej sytuacji Polska coraz bardziej staje się bezwolną kolonią. Dlatego odrzucam ten fałszywy wybór, dlatego wybieram Konfederację „Wolność i Niepodległość”. A konkretnie – wchodzącą w jej skład Konfederację Korony Polskiej, której twarzą jest poseł Grzegorz Braun. Do tego świata wartości mi najbliżej. Wiara, rodzina, własność. I dlatego na konwencji miałem uczucie wracania do swoich „korzeni”. I jak pisałem, towarzyszyło mi przekonanie, że tu właśnie bije serce Polski.

 

Linki:

Montaż fragmentów z konwencji

Wystąpienie posła Grzegorza Brauna ze strony Konfederacji Korony Polskiej

JKM na hulajnodze

https://www.facebook.com/reel/969768030782648

 

Montaż fragmentów z konwencji

https://fb.watch/ltwzqRlIg4/

 

Wystąpienie posła Grzegorza Brauna ze strony Konfederacji Korony Polskiej

https://fb.watch/ltwHsuano-/

 

Mirosław Poświatowski

Zdjęcia pochodzą od organizatorów.

Zobacz również:

ŻAK TERAZ #38 – Babcia i Dziadek

    Mądrzy ludzie debatują o lewackiej dekonstrukcji rodziny. Dla tych, których to bezpośrednio dotyczy (dla rodzin), nie jest to już takie oczywiste, bo w odwiecznej wojnie zła z dobrem wróg człowieka skutecznie stosuje metodę

Czytaj więcej....

Przez Twe święte zmartwychwstanie,
z grzechów powstać daj nam, Panie

Każdemu z Was, każdemu kto w Waszym
sercu ma choć miejsca odrobinę

wszelakości dobrej a Bożej
w czas WIELKIEJ NOCY
Anno Domini 2025
życzy Teatr Nie Teraz
oraz Tarnowski Kurier Kulturalny

Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Teatr Nie Teraz

Galeria Mistrzów:

Najnowsze spektakle:

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
12 października 2024, Dwór Brzozówka w Tomicach k/ Warszawy

PREMIERA
5 października 2024, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
11 października 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma „Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl

YouTube