Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.​

Niezależny autorski portal internetowy poświęcony kulturze i sztuce miasta i regionu, na bieżąco monitorujący to, co w kulturalnej trawie piszczy.

Ośrodek Praktyk Artystycznych w Rudzie Kameralnej
Nowa siedziba Teatru Nie Teraz

PARTNER MEDIALNY

ZAPOWIEDZI | PATRONAT MEDIALNY

Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie
prezentuje
7 odcinkowy miniserial „OPOWIEŚCI TEATRALNE”


W tym unikalnym projekcie udział bierze red. naczelny n/portalu.

______________________________

MALOWANE SŁOWEM

Malowane przez: Tomasza Habiniaka

Wiersze autorstwa: Ryszarda Smagacza

REDAKTOR NACZELNY

* * *

 

już

wieczór

 

kończę

kolejny

wiersz

 

chociaż

wciąż

 

stoję

w

progu

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

nie

recytuję

już

 

swoich

wierszy

 

pod

pomnikiem

Mickiewicza

 

teraz

słuchają

mnie

 

jeno

brzozy

i

ikony

 

z nich

czerpię

siłę

 

na

dalszy

bochen

czasu

 

Ryszard S.

______________________________

Panie

 

nie

dopuść

by

moje

słowa

przerastały

twoją

prawdę

 

Ryszard S.

______________________________

Wahadło

 

wiersz

to taniec

            z

chaosem

w

którym

panuje

porządek

—————————–

wiersze

pisuję

sam

      nie

wiem

jak

i

dopiero

gdy

powstaną

widzę

com

uczynił

———————————

poeta

zawsze

stoi

w

punkcie

wyjścia

co

wcale

          nie

wyklucza

między

planetarnych

rajz

 

Ryszard S.

______________________________

globalna

pandemia

 

ubrała

           nas

w kagańce

na twarzy

i

ostęplowała

nam

         dusze

a

chorzy z

urojenia

lekarze

zamiast

leczyć

wypisują

akty

      zgonu

 

Polska

jeszcze

się broni

 

niczym

Reduta

Ordona

 

przed

           tą

bolszewicką

zarazą

i

nie zginie

póki

          my

żyjemy

 

Ryszard S.

______________________________

* * *

 

jestem

starym 

człowiekiem

 

który woli

 

czytać

i

myśleć

 

pisać

i

milczeć

 

inaczej

 

niż

       nasze 

covidowe

dzieci

 

dla

których

nie ma

      przed

         i po

 

jest teraz



________________________



zaszczep

dziecku

 

bojaźń 

bożą

 

nie

preparat

 

Ryszard S.

______________________________

Poprzedni
Następny

______________________________

Perun:

Z premedytacją nie oglądam TV.

Telewizor u mnie siedzi w pudle już piąty rok. W ten wyjazdowy weekend miałem przykrą przyjemność zapoznać się z repertuarem różnych stacji korzystając z zastanego odbiornika TV. Po takiej przerwie dostrzega się znaczące różnice i niestety regres kultury.
To, co zobaczyłem i posłuchałem tak bardzo mnie przeraziło i tak bardzo mną wstrząsnęło, że obawiam się, że nie dam rady opisać tego odczucia. Przestraszyłem się zdając sobie sprawę z tego jaka masa rodaków jest karmiona szambem.
Do tej chwili mam wykrzywione usta z wielkim niesmakiem po obejrzeniu fragmentów programów informacyjnych, a także popularno-rozrywkowych. To jest kompletne dno szambowozu!!!
Dziennikarze – błaźni, aroganci, klakierzy i ignoranci, którzy kilkadziesiąt lat temu nie zdaliby matury.
Politycy „polemizujący” w TV – takie typy spotykaliśmy w XX wieku w zieleni miejskiej lub w PGR-ach.
Naukowcy – kilku karierowiczów żądnych kasy za udział w reklamach.
Ludzie kultury i sztuki – kompletny brak.
Gdzie się podziały programy, w których wykształceni, z nieprzeciętną inteligencją, kulturalni redaktorzy dawali wzór szlachetnej osobistej i społecznej postawy? Gdzie wywiało autorytety – ludzi nauki, kultury i sztuki?
W zamian mamy głupkowate seriale lub programy, w których zestaw nieokrzesanych prymitywnych i wulgarnych osób, siedząc na kanapie przed TV, żłopiąc piwo i pierdząc, mówi- „ocenia”, co jest fajne, a co niefajne, kształtuje opinię widzów. Ogląda ich podobno 70-90% społeczeństwa, które ma teraz potwierdzenie, że to jak żyją i jak się zachowują jest w porządku (jest OK i COOL!).
SKANDAL!!!  SKANDAL!!!   SKANDAL!!!
Misja kulturalna programów telewizyjnych rozmyła się gdzieś już dawno temu i nie wiadomo, czy powróci.
Jest zgoda społeczeństwa na to wszystko.
Najważniejsze w państwie osoby muszą znać ten stan rzeczy – aprobują to nie wyrażając jakiegokolwiek sprzeciwu.
Ludzie – zróbmy coś z tym, bo intelekt naszego narodu umiera na naszych oczach i na nasze życzenie!
Jesteśmy otumaniani repertuarem TV oraz coraz większą ilością dostępnego oficjalnie i legalnie alkoholu (dorosłe i mądre osoby korzystają z umiarem, ale ile takich jest? Albo ta młodzież popisująca się przed rówieśnikami?)
Jak kiedyś kolonizatorzy rozpijali rdzennych mieszkańców Ameryki, tak dziś poprzez alkohol i tragiczny poziom intelektualny programów morduje się bezkrwawo Polaków!
Alkohol sprzedawany na stacjach benzynowych!!!
To świadectwo NARODOWEGO KRETYNIZMU, UPODLENIA I PONIŻENIA, którego doczekaliśmy się w XXI wieku.
Do tego dochodzi skrajnie fatalna polityka wewnętrzna i zewnętrzna rządu, która doprowadziła do tego, że Polacy są skłóceni nawet ze swoimi najbliższymi, a żaden z sąsiadów już nas nie lubi.
Rzucą jeszcze więcej kiełbasy na grilla, puszek piwa i małpeczek w popularnych sklepach, pokażą w TV zawody pływackie w moczu i będzie można podzielić się Polską jak resztką kilkudniowej pleśniejącej pizzy!!!
Kulturalna Polsko gdzie jesteś?!
Mądry Polaku przed szkodą gdzie jesteś?!
P.S.
Pominąłem opis kilku programów.
To się w głowie nie mieści, to nie przechodzi przez usta, ani przez klawiaturę.
O mechanizmach manipulacji też nie wspominam. To zagrożenie jest/powinno być dla wszystkich oczywiste.
Niezmiennie polecam lekturę – Gustav le Bon, „Psychologia tłumu”

Piotr Barszczowski (fb)

BOŻENA KWIATKOWSKA przedstawia swoje obrazy i wiersze

O TYM I OWYM 229

Dekalog Polaka

„…Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z ktorej wzrosłeś.

Wszystko, czymś jest,
po Bogu mnie zawdzięczasz.

 

1. Nie będziesz miał ukochania
 ziemskiego nade mnie.

2. Nie będziesz wzywał imienia Polski
 dla własnej chwały,
 kariery albo nagrody.

3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania
 majątek, szczęście osobiste i życie.

4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją,
 jak matkę rodzoną.

5. Z wrogami Polski walcz wytrwale
do ostatniego tchu, do ostatniej kropli
krwi w żyłach twoich.

6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem.
Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem.

7. Bądź bez litości dla zdrajców
imienia polskiego.

8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj,
że jesteś Polakiem.

9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę.

10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce,
poniżając Jej wielkość i Jej zasługi,
Jej dorobek i Majestat.

 

Będziesz miłował Polskę
pierwszą po Bogu miłością.
Bedziesz Ją miłował więcej
niż siebie samego”.

Zofia Kossak-Szczucka

PITAVALE - 113

wg. Jerzego Reutera

Miłość w teatrze

To nie tylko sceniczne dramaty, pisane przez wielkich dramaturgów, to także zwykła proza życia, schowana gdzieś głęboko za tajemniczymi kulisami, w garderobach, pracowniach i emocjach, jakże ważnych dla każdego artysty. To raczej zrozumiałe, że życie na scenie musi przenosić się gdzieś głębiej i odciskać swoje piętno na dniu codziennym uczestników tego niecodziennego dell`arte. Pan elektryk z tarnowskiego teatru był młodym i bardzo przystojnym mężczyzną, a mało tego, był nad wyraz ambitny i rządny wejścia na scenę w jakiejś wyrazistej pozie, by zaimponować wszystkim. Jednak pozostałoby to w sferze nocnych marzeń, gdyby do naszego teatru nie została zatrudniona młoda, tuż po studiach, piękna aktorka. A byla tak powabna, że skupiała na sobie gorący wzrok wszystkich mężczyzn i zadrosne spojrzenia kobiet. Elektryk – tak go nazwiemy, by nie urągać jego pamięci – zakochał się od pierwszego wejrzenia, co było zawsze widoczne na oświetlanej przez niego scenie i rozpoczął powolne eksponowanie przed wybranką swoich wdzięków.

Pitaval 113

Prefekt przepołowiony

Nakładem włoskiego wydawnictwa „Piemme” ukazała się książka „Tylko prawda. Moje życie u boku Benedykta XVI” abp. Georga Gänsweina.

Zawiera mnóstwo imion, nazwisk, dokładnych faktów, rozmów, mejli, listów, oświadczeń i innych dokumentów, które przeszły przez ręce długoletniego sekretarza osobistego zmarłego niedawno papieża seniora. Współautorem książki jest włoski watykanista Saverio Gaeta. Pochodzący z Badenii-Wirtembergii 66-letni arcybiskup nie tylko ujawnia w swej książce liczne nieznane dotychczas szerzej wydarzenia z życia Benedykta XVI, m.in. dotyczące jego stosunków z Franciszkiem, ale też sam w nich uczestniczy, wyrażając w wielu miejscach własne nastawienie do danej sprawy. Chociaż nie wspomniał o tym wprost, ale z wielkim niepokojem, a nawet bólem przeżywał różne sprawy i komentarze wokół własnej osoby. Jednym z takich wydarzeń mógł być pewien lutowy dzień w 2003, gdy ówczesny kard. Joseph Ratzinger poprosił go, aby został jego sekretarzem osobistym. Według Gänsweina, zarówno on sam, jak i prefekt Kongregacji Nauki Wiary uważali, że będzie to stanowisko „tymczasowe”, a jednak piastował on je prawie 20 lat – aż do śmierci kardynała, później papieża i wreszcie papieża seniora. Przez ostatnie 10 lat abp Georg Gänswein mieszkał wraz papieżem seniorem w budynku dawnego klasztoru Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich. Teraz, jak donoszą niemieckie media, wieloletni sekretarz Benedykta XVI do 1 lutego ma wyprowadzić się stamtąd. Jak dodają, taką decyzję podjął papież Franciszek. Arcybiskup pisze m.in. o dystansie, jaki papież emeryt zachowywał wobec encykliki swego następcy „Amoris laetitia”, z którą w wielu punktach się nie zgadzał. W innym miejscu, mówiąc o sobie, arcybiskup przyznaje, że był „zaszokowany i zaniemówił”, gdy Franciszek „pożegnał” go w 2020 na stanowisku prefekta Domu Papieskiego – poczuł się wówczas „prefektem przepołowionym”.

 

Jednym z najciekawszych a zarazem najbardziej kontrowersyjnych rozdziałów książki są z pewnością rozważania jej autora wokół dokumentu Franciszka „Tradtionis custodes” z lipca 2021, który bardzo ograniczał, a częściowo wręcz uniemożliwiał sprawowanie liturgii „przedsoborowych” w Kościele powszechnym. Jeśli motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta z 2007 w tej samej sprawie miało na celu złagodzenie pewnych napięć wśród zwolenników mszy „tradycyjnej”, aby pewniej czuli się w Kościele, to dokument jego następcy całkowicie przekreślał te dążenia. Bodaj nigdy jeszcze nie było tak wyraźnego zerwania między działaniami dwóch papieży – stwierdzają komentatorzy.

Z książki dowiadujemy się zresztą, iż papież senior dowiedział się o motu proprio Franciszka z „L’Osservatore Romano”, a później był niemile zaskoczony, gdy przeczytał, że jego następca zapewniał, że ogłaszając swój dokument, był posłuszny „prawdziwym intencjom Benedykta XVI i Jana Pawła II”.

– Pan odebrał mi moc słowa, bym coraz bardziej doceniał milczenie – mówił Benedykt XVI, gdy na emeryturze zaczął mieć problemy z porozumiewaniem się. Rytm życia w watykańskim klasztorze, który na dekadę stał się jego domem, wyznaczała modlitwa, a centralnym wydarzeniem dnia była Eucharystia, podczas której, jak długo starczyło mu głosu, dzielił się z domownikami niedzielną Ewangelią.

 

Z ogłoszonych właśnie wspomnień wynika, że pierwotnie Benedykt XVI chciał ogłosić swą rezygnację w czasie przedświątecznego spotkania z Kurią Rzymską. – Wytłumaczyliśmy mu, że gdyby się tak stało, pontyfikat zakończyłby się 25 grudnia i Boże Narodzenie nie byłoby obchodzone. To było jedyne ustępstwo, do jakiego w tej kwestii dał się przekonać i drzwi papiestwa zamknęły się za nim ostatecznie 28 lutego – mówi abp Gänswein.

Pierwsze tygodnie po rezygnacji – wraz z paniami z Instytutu Memores Domi, które od początku pontyfikatu opiekowały się papieskim apartamentem – spędzili w Pałacu Apostolskim w Castel Gandolfo.

– Papież był bardzo zmęczony, mocno zgarbiony, mało się odzywał, ale spokój otoczenia mu pomagał. Mógł oddać się bez ograniczeń czasowych lekturze (Grzegorza Wielkiego, św. Augustyna, Romano Guardiniego czy Erica Petersona) oraz słuchaniu muzyki sakralnej i symfonicznej (Bacha, Mozarta, Beethovena, Liszta, Brucknera, Schuberta, Brahmsa). Z czasem wrócił do gry na fortepianie – wspomina sekretarz.

 

W bibliotece w Castel Gandolfo doszło do pierwszego w historii spotkania dwóch papieży. Benedykt XVI przekazał swemu następcy dokumenty Komisji Kardynalskiej i odpowiedział na jego pytania. – Potem był wspólny obiad, który minął w bardzo miłej atmosferze. I obydwaj byli z tego spotkania bardzo zadowoleni – pisze.

Abp Gänswein wspomina poruszenie Benedykta XVI, gdy wrócili do Watykanu, a Franciszek czekał na nich przy drzwiach klasztoru. – Ta niespodzianka napełniła jego serce radością, ponieważ poczuł się w pełni przyjęty – zauważa.

Franciszek wielokrotnie gościł w klasztorze przy okazji świąt, imienin i urodzin papieża emeryta. W pierwszych latach odwiedzał też Benedykta też przed wyruszeniem w podróże apostolskie. Zapraszał go zawsze na konsystorz, gdy mianował nowych kardynałów, a gdy papież emeryt zaczął mieć problemy z chodzeniem, zaczął sam przywozić kardynałów do niego.

 

Franciszek przynosił ze sobą zawsze wino i argentyński deser, wiedząc, że papież emeryt lubi słodycze, a ten odwdzięczał mu się butelką cytrynówki robionej w klasztornej kuchni z cytryn rosnących w ich przydomowym ogrodzie.

Sekretarz wspomina, że dwa miesiące przed rezygnacją odwiedzili z Benedyktem XVI klasztor Mater Ecclesiae, który właśnie opuściły siostry wizytki, a nowe zgromadzenie nie zdążyło się jeszcze zainstalować. Miejsce to papież senior świadomie wybrał na swoją emeryturę, chcąc stamtąd modlitwą wspierać swego następcę. Podjęto decyzję o remoncie, by budynek dostosować do nowych potrzeb. Niezmieniona pozostała klasztorna kaplica.

Abp Gänswein podkreśla, że odejście z urzędu nie oznaczało dla Benedykta XVI powrotu do prywatnego życia, podróży, spotkań, wykładów i konferencji. – Nie zszedł z krzyża, tylko w inny sposób został z Ukrzyżowanym Jezusem – zauważa.

 

Dni mijały według z góry ustalonego porządku, a emerytowany papież lubił powtarzać: „Każdy dzień zaczynam z Panem i kończę z Panem, zobaczymy, ile to potrwa”. Wstawał o godz. 6:30. W ostatnim czasie w porannej toalecie pomagał mu pielęgniarz z watykańskiej wspólnoty bonifratrów. O 7:30 była msza, której – odkąd papież miał kłopoty z poruszaniem – przewodniczył abp Gänswein, a on koncelebrował z wózka inwalidzkiego.

Po śniadaniu Benedykt XVI oddawał się lekturze i korespondencji, dyktował notatki siostrze Birgit, która od dziesięcioleci była jego zaufaną sekretarką i praktycznie jedyną osobą, która potrafiła odczytać jego ręczne zapiski.

Po odmówieniu kolejnych godzin brewiarza o 13:15 był obiad, krótki spacer na tarasie i sjesta. Po południu wraz z sekretarzem udawali się do ulubionego zakątka Benedykta XVI w Ogrodach Watykańskich, jakim była Grota Matki Bożej z Lourdes. Tam, spacerując, odmawiali różaniec. Modlitwa ta była kontynuowana nawet wtedy, gdy papież nie mógł już chodzić i korzystał z elektrycznego wózka inwalidzkiego, który podarował mu brat Georg.

 

Popołudnia były poświęcone na lekturę i spotkania z gośćmi. – Wiele osób chciało go odwiedzać, ale zapraszał nielicznych. W ostatnim czasie wolał, by mu czytać na głos gazety i książki – wspomina sekretarz, ujawniając, że tuż przed śmiercią papież Benedykt XVI czytał zapiski więzienne kard. Georga Pella, które bardzo docenił.

Papież korzystał też z pomagających w oddychaniu masaży i dwa razy w tygodniu miał ćwiczenia oddechowe. Po kolacji zwyczajowo oglądał dziennik telewizyjny i po odmówieniu komplety, ok. godz. 21.00, udawał się na odpoczynek.

Zwyczajem domu było słuchanie w niedziele koncertów muzyki lirycznej, a także śledzenie w telewizji Anioła Pańskiego z udziałem Franciszka.

Papieski sekretarz opisuje bardzo skromny styl życia emerytowanego papieża. Zwyczajowo dzień zaczynał od herbaty z cytryną i chleba z marmoladą lub jogurtu. W ciągu tygodnia dominowała kuchnia włoska z obowiązkowym makaronem lub risotto na obiad.

 

Kolacja w bawarskim stylu serwowana była jedynie w niedzielę. Nie brakowało na niej tradycyjnego piwa, które papież Benedykt pił zawsze rozcieńczone z ulubioną lemoniadą. Radość zawsze sprawiały mu słodycze.

 

Już teraz, Benedykt XVI przez wielu wiernych Kościoła katolickiego uznawany jest za nie tylko wybitnego teologa, ale za proroka naszych czasów.

Nie da się ukryć, że mamy w Kościele kryzys. Trudno mi się zgodzić z opinią katolików, którzy w dyskusji, chociażby na temat nadużyć w Kościele, używają stwierdzeń, w których deklarują, że nie znają takiego Kościoła, którego pewien groteskowy obraz przedstawiany jest w popkulturze. Ksiądz Ratzinger pisał już w 1969 r., że „prawdziwy kryzys ledwo się zaczął. Będziemy musieli liczyć się z tym, że nastąpią straszliwe wstrząsy (…). Niewątpliwie [Kościół – przyp. red.] odkryje nowe formy posługi kapłańskiej i będzie wyświęcał do kapłaństwa wypróbowanych chrześcijan, którzy wykonują już jakiś zawód (…). Niezbędna również będzie posługa kapłańska w pełnym wymiarze czasu, jak dawniej (…)”.

 

Ksiądz Ratzinger pisał m.in., że Kościół jutra nie tylko będzie funkcjonował w zupełnie innej formie, ale tworzyć go będą małe wspólnoty, podobne do tych, które były na samym początku chrześcijaństwa: „Pójdźmy krok dalej. Z obecnego kryzysu wyłoni się Kościół jutra – Kościół, który stracił wiele. Będzie niewielki i będzie musiał zacząć od nowa, mniej więcej od początku. Nie będzie już w stanie zajmować wielu budowli, które wzniósł w czasach pomyślności. Ponieważ liczba jego zwolenników maleje, więc straci wiele ze swoich przywilejów społecznych. Kościół będzie wspólnotą bardziej uduchowioną, nie wykorzystującą mandatu politycznego, nie flirtującą ani z lewicą, ani z prawicą. To będzie trudne dla Kościoła, bo ów proces krystalizacji i oczyszczenia będzie kosztować go wiele cennej energii. To sprawi, że będzie ubogi i stanie się Kościołem cichych” -mówił późniejszy papież.

Proces, który doprowadzi do takiego stanu rzeczy, będzie niezwykle bolesny, ale – jak można się domyślać – niezwykle potrzebny. Ratzinger przyrównał tę sytuację nawet do czasów sprzed rewolucji francuskiej: „Proces ten będzie tym bardziej uciążliwy, że trzeba będzie odrzucić zarówno sekciarską zaściankowość, jak i napuszoną samowolę. Można przewidzieć, że wszystko to będzie wymagało czasu. Proces będzie długi i żmudny, tak jak droga od fałszywego progresywizmu w przededniu rewolucji francuskiej – kiedy biskup mógł być uważany za błyskotliwego, jeśli wyśmiewał się z dogmatów, a nawet sugerował, że istnienie Boga wcale nie jest pewne – do odnowy w XIX wieku.

 

 Jedno jest jednak pewne. Wszystkie te zmiany, które będą trwały w czasie kryzysu Kościoła katolickiego, doprowadzą do jego odnowy. Ratzinger mówił jasno: Ale kiedy minie już proces tego odsiewania, wielka moc popłynie z bardziej uduchowionego i uproszczonego Kościoła. W totalnie zaplanowanym świecie ludzie będą strasznie samotni. Jeśli całkowicie stracą z oczu Boga, odczują całą grozę swojej nędzy. Następnie odkryją małą trzódkę wyznawców jako coś całkowicie nowego. Odkryją ją jako nadzieję, która jest im przeznaczona, odpowiedź, której zawsze potajemnie szukali.

Papież Benedykt mówił często o „dwóch zagrożeniach dla Kościoła: wichrach ideologii, które chcą zniszczyć nasz świat, oraz falach potęg politycznych i militarnych, którymi są prześladowania i niszczenie wiary” (10 sierpnia 2014 r.).

Wyraźnie piętnował ustawy o aborcji, wspomaganym samobójstwie i „małżeństwach” homoseksualnych: „Wszystkie trzy mówią, że biorę życie dla siebie, że mogę je zniszczyć, bo jest ono moją własnością, suwerennością, autonomią. Ale, jeśli spojrzymy głębiej, musimy powiedzieć, że ta triada oznacza również «nie» dla przyszłości: aborcja, nie chcemy mieć dzieci; samobójstwo; małżeństwo osób tej samej płci, koniecznie bez dzieci” (22 września 2013).

 

Papieski sekretarzy przypomina, że Benedykt XVI do końca powtarzał, iż prawdziwą siłą chrześcijaństwa jest pociągający przykład życia; tak było w pierwszych wiekach, tak jest też i teraz.

Papież emeryt przypominał też, że „wiara nie jest naszym wynalazkiem, ale darem od Boga, który należy cenić i nim żyć. Stąd też nie jest do naszej dyspozycji, nie możemy jej zmieniać, jak chcemy, jest darem od Boga i tak wzrasta w swojej głębi. Nawet papież nie jest monarchą absolutnym, który może robić co chce, ale jest gwarantem posłuszeństwa wobec Bożego daru, który jest prawdziwym skarbem świata” (29 czerwca 2014).

W swych wspomnieniach abp Gänswein wyznaje, że jest przekonany o świętości papieża Benedykta, ale nie uczyni żadnego kroku, by przyśpieszać jego proces beatyfikacyjny.

– Moja rada będzie raczej polegała na tym, aby pozwolić rozstrzygnąć wszystkie pytania, które pojawiły się w ciągu tylu lat jego życia, a zwłaszcza w okresie pontyfikatu i czasu emerytury, tak, aby ocena heroiczności cnót Josepha Ratzingera – które uważam za niepodważalne – mogła być całkowicie, krystalicznie czysta i obficie wykazana oraz podzielana – podkreśla sekretarz papieża, dodając, że jest wykonawcą jego testamentu, który stanowi m.in., że ma zniszczyć wszystkie prywatne notatki i zapiski.

 

Co teraz? Jaka przyszłość czeka znanego i cenionego 66-letniego hierarchę, zastanawiają się watykaniści i rozważają wiele opcji.

Raz jeszcze abp Gänswein mógł wejść w swoją wcześniejszą rolę 2 stycznia w bazylice św. Piotra. Obok wystawionej trumny z ciałem Benedykta XVI rozmawiał z dostojnymi gośćmi, którzy przybyli, by oddać ostatni hołd byłemu papieżowi. Tego ranka do świątyni przyszedł prezydent Włoch Sergio Mattarella, a także premier rządu włoskiego Giorgia Meloni. Potem z ostatnim pożegnaniem do trumny podchodziło wiele mniej lub bardziej znanych postaci z Włoch i Watykanu. Wielu z nich składało kondolencje abp. Gänsweinowi, z niektórymi rozmawiał dłużej. Na jednym ze zdjęć widać, jak rozmawia z szefową rządu – tak jak we wcześniejszych latach, gdy pełnił urząd prefekta Domu Papieskiego, poinformowała niemieckie agencja katolicka KNA.

 

Ważny urząd prefekta Domu Papieskiego oraz godność arcybiskupa powierzył mu Benedykt XVI na krótko przed swoją rezygnacją, wiedząc doskonale, że sam wkrótce nie będzie już papieżem. Wtedy pochodzący z niemieckiego Schwarzwaldu abp Gänswein pełnił poniekąd rolę szefa protokołu. Prowadził do papieża gości państwowych, takich jak prezydent Barack Obama czy kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Po wyborze papieża Franciszka, abp Gänswein był przez prawie siedem lat „sługą dwóch papieży”. Mieszkał z wraz z papieżem seniorem w małym klasztorze Mater Ecclesiae w Ogrodach Watykańskich, dbał o jego pocztę i organizował liczne wizyty. Ale w swoim głównym miejscu pracy nadal był prefektem Domu Papieskiego i był odpowiedzialny za wizyty państwowe, a także za „dwór papieski”.

Relacje między abp. Gänsweinem a papieżem z Argentyny nie były wolne od napięć. Prawdziwy przełom nastąpił, gdy w lutym 2020 roku papież Franciszek oficjalnie „udzielił mu urlopu” z urzędu prefekta, aby mógł całkowicie poświęcić się papieżowi emerytowi, którego zdrowie już wtedy stopniowo podupadało.

Od stycznia 2020 roku abp Gänswein nie pojawił się już w swojej funkcji prefekta Domu Papieskiego w Watykanie. Jednak do dziś figuruje w roczniku papieskim „Annuario Pontificio” jako prefekt Domu Papieskiego – bez żadnej wzmianki o jego urlopie. Dlatego powrót do aktywnej roli prefekta nie jest całkowicie wykluczony.

 

Abp Gänswein z pewnością nie przejdzie na emeryturę, 66-letni abp Gänswein jest za młody, by przejść na emeryturę, na którą zgodnie z przepisami kościelnymi biskupi przechodzą w wieku 75 lat. Dlatego watykaniści spekulują od pewnego czasu, czy papież Franciszek, obecnie jego jedyny pracodawca, ma w przyszłości coś jeszcze w zanadrzu.

 

W przypadku abp. Gänsweina pomocne może być także odwoływanie się przez Watykan do historycznych precedensów. W obecnej sytuacji trudno sobie wyobrazić, by Franciszek promował go na ważne stanowisko biskupie w jego kraju ojczystym – tak jak to zrobił Benedykt XVI z prywatnym sekretarzem swojego poprzednika, gdy w czerwcu 2005 roku mianował abp. Stanisława Dziwisza metropolitą krakowskim.

 

Jednym z możliwych wariantów byłoby jednak mianowanie abp. Gänsweina biskupem w Bawarii. W przeciwieństwie bowiem do innych niemieckich krajów związkowych papież ma dużą swobodę w decydowaniu, kogo mianuje na biskupa w diecezjach bawarskich.

 

O stopień niżej byłaby nominacja na szefa dużego miejsca pielgrzymkowego, a tych jest kilka, nie tylko w Bawarii. Tym samym abp Gänswein poszedłby śladami dwóch prywatnych sekretarzy papieskich z minionych dziesięcioleci: wierny sekretarz Jana XXIII ks. Loris Capovilla został mianowany przez kolejnego papieża Pawła VI początkowo arcybiskupem Chieti, a później delegatem papieskim dla wielkiego włoskiego sanktuarium maryjnego w Loreto.

 

Możliwe byłoby również wysłanie abp. Gänsweina jako nuncjusza apostolskiego na odpowiednią placówkę – najlepiej w Europie lub na kontynencie amerykańskim. Zdobył on bowiem duże doświadczenie na scenie dyplomatycznej w czasie swojej aktywnej działalności jako prefekt Domu Papieskiego.

 

Inną opcją byłyby wykłady z zakresu prawa kanonicznego na jednym z papieskich uniwersytetów w Rzymie. Formalnie abp Gänswein jest nadal księdzem w niemieckiej archidiecezji Fryburg Bryzgowijski, gdzie został wyświęcony w 1984 roku.

 

KAI/ /Stacja7/ Aleteia

Zebrał i opracował R.Z.

Zobacz również:

Zmartwychwstanie

To nie tylko czas święconego jadła, wody i ognia…   Aliści w Wielką Sobotę powszechnym zwyczajem jest święcenie pokarmów. Tradycja ta w Polsce obecna jest już od XIV wieku. Spożycie pobłogosławionych potraw miało przynieść szczęście,

Czytaj więcej....

Wojna karnawału z postem

czyli Walentynki w Popielec.   Czyli staropolska Wstępna Środa, rozpoczyna w kalendarzu chrześcijańskim czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu. Zwyczaj posypywania głowy popiołem na znak żalu i pokuty istniał już w starożytnej Grecji i Rzymie. W kościołach

Czytaj więcej....

Humanum indivinare

czyli„To, co ludzkie przebóstwiać”. To hasło posługi pasterskiej ks. bp Władysława Bobowskiego aktualnie świętującego 93. urodziny i 50. rocznicę przyjęcia sakry biskupiej. 23 grudnia 2024 roku minęło dokładnie pięćdziesiąt lat od jego nominacji biskupiej dokonanej

Czytaj więcej....

Przez Twe święte zmartwychwstanie,
z grzechów powstać daj nam, Panie

Każdemu z Was, każdemu kto w Waszym
sercu ma choć miejsca odrobinę

wszelakości dobrej a Bożej
w czas WIELKIEJ NOCY
Anno Domini 2025
życzy Teatr Nie Teraz
oraz Tarnowski Kurier Kulturalny

Poprzedni
Następny

 

  jak
  Babcia
  przy
  furtce
  stoi

 

  cierpiąc
  na
  zawroty
  historii

 

  Ryszard S.

MALOWANIE SŁOWEM

Ryszard Smagacz

Tryptyk Katyński część I

 

Część I

 

            1940 – 2010 Katyń

to

dla Polaków

ziemia

święta i przeklęta

wojenna

dwie daty

dwie listy

ale

od

teraz

pamięć jedna

 

wtedy

bezimienny guzik

z orzełkiem

teraz

obrączka

z imieniem

prezydenta

 

wtedy

strzały w tył głowy

i milczący las

wokół

teraz

salwy honorowe

Zygmunt i Wawel

i pokój

także my

jakby

nie ci

sami

oby

 

CZYTAJ DALEJ

 

Teatr Nie Teraz

Galeria Mistrzów:

Najnowsze spektakle:

MINIATURA TEATRALNA
PREMIERA
12 października 2024, Dwór Brzozówka w Tomicach k/ Warszawy

PREMIERA
5 października 2024, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
11 października 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA
8 marca 2024, Muzeum Wsi Radomskiej
15 marca 2024, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

8 lipca 2023, Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu

PREMIERA
18 marca 2023, Zakliczyńskie Centrum Kultury

PREMIERA

28 września 2022, Łomża

10 wrzesień 2022 – Suchowola koło Białegostoku
16 wrzesień 2022 – Strachocina koło Sanoka

8 wrzesień 2022 – Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu
14 wrzesień 2022 – Gliwice

Pierwsza premiera online – grudzień 2020

dworek M. Konopnickiej w Żarnowcu

Lipiec 2020

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Listopad 2019

Ośrodek Praktyk Artystycznych – Dom Ludowy Maszkienice

Spektakl teatralny w wykonaniu adeptów TNT

Arkadia – Sybir – Powrót do nieswojego domu

kwiecień 2019

listopad 2018 – Opole

październik 2017 – Tuchów – Kraków – Warszawa
październik 2016 – Tarnów Ratusz
marzec 2016 – Tuchów klasztor
luty 2016 – Warszawa – Galeria Porczyńskich
sierpień 2015 – Ołpiny
listopad 2014/2015 – Tuchów, Ołpiny /Wymarsz/
październik 2014 – Warszawa Żoliborz – Dom Pielgrzyma „Amicus”
lipiec 2013 – Synagoga – Dąbrowa Tarnowska
kwiecień 2012 – Warszawa – Więzienie na Rakowieckiej

maj 2011 – Warszawa – Muzeum Niepodleglości

grudzień 2010 – Hotel Tarnovia
maj – czerwiec 2003 Peregrynacja z kopią Veraikonu: Nowy Sącz, Stary Sącz, Just, Rożnów, Tropie, Jamna, Lipnica Murowana,  Nowy Wiśnicz, Szczepanów, Zabawa, Zawada, Tarnów 

_______________________

SPOTKANIA

_______________________

więcej na www.nieteraz.pl 
www.tarnowskikurierkulturalny.pl

YouTube