
To tytuł najnowszej książki ks. prof. Michała Hellera, bez wątpienia najznamienitszego ze współcześnie żyjących Tarnowian, światowej sławy kosmologa, laureata m.in. Nagrody Templetona i twórcy Copernicus Center, kawalera Orderu Orła Białego, której premiera miała miejsce w ostatnią niedzielę 6 listopada w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbe przy ul. Urszulańskiej o godz. 10.30.
O tej właśnie godzinie, od ponad 30. lat, prawie w każdą niedzielę – jak tylko jest w Polsce, odprawia tam mszę św. i wygłasza swoje słynne, z reguły trwające około 6 minut, kazania a raczej mini wykłady, gromadzące tarnowską inteligencję, ludzi nauki i kultury, biznesu i polityki.
To właśnie z notatek do tych kazań powstała kolejna niezwykła książka, utkana tym razem z rozważań o wojnie i pokoju. Kiedy wybuchła na wiosnę wojna w Ukrainie, duchowny odniósł się do niej, głosząc krótki cykl kazań.
Zbiorek rozważań „Pytanie glinianego garnka” jest objętościowo niewielki. Jak tłumaczy ks. Heller, nie czekał, aż uzbiera się ich więcej, bo z czasem więcej w nas przyzwyczajenia. – Nawet krytyczne sytuacje, gdy są rozciągnięte w czasie, stają się rutyną. Dlatego moimi przemyśleniami, podejmowanymi na gorąco, pragnę podzielić się z czytelnikami, dopóki mogą je przyjąć również na gorąco – objaśnia uczony.
Cały dzień przy kościele przedstawiciele wydawnictwa Copernicus Center Press, które od lat wydaje książki księdza profesora rozprowadzali wśród tarnowian jego nową książeczkę, aby później – oddając się lekturze – poszukiwać odpowiedzi na kanoniczne pytanie: „dlaczego?”

– Dlaczego tyle śmierci? Ludzkiego cierpienia? Dlaczego zło? Dlaczego Bóg dopuszcza to wszystko? Gdzie On w ogóle jest? – są to pytania obecne od początku chrześcijaństwa, ale wracają ze wzmożoną siłą za każdym razem, gdy w polu widzenia pojawia się jakiś kataklizm lub widmo cierpienia. Pytania typu „dlaczego?” jakoś zawsze były obecne, jeżeli nie jawnie, to przynajmniej ukryte w podtekście, ale zastanawiałem się także, czego nas wojna może nauczyć. Bo że jest lekcją – bolesną! – nie ulega wątpliwości – tłumaczy temat kazań i tej niewielkiej książeczki ks. Heller.

Bóg i nauka to dwie drogi do jednego celu, dwa najważniejsze paradygmaty wyznaczające życie kapłańskie i naukowe ks. profesora Michała Hellera. – „To wielkie szczęście, że możemy w niedziele słuchać kazań księdza profesora” – mówią mieszkańcy Tarnowa. Popularne „Hellerówki”, stanowiące swoisty coniedzielny Hayde Park, odtwarzane są później w RDN „Małopolska” i są do odsłuchania na stronach parafii. Przypomnijmy, że dotychczas ukazały się dwie książki z kazaniami naukowca z Tarnowa. To „10.30 u Maksymiliana” i „Zakład o życie wieczne i inne kazania krótkie”.

Na co dzień mało, kto rozpoznaje w tym starszym, 85 letnim szczupłym mężczyźnie, jak skromnie ubrany /najczęściej w szary garnitur i takiż prochowiec lub kurtkę, z nieodłącznym beretem na głowie/, wychodzi z plebani kościoła przy ul. Urszulańskiej i zdąża w kierunku tarnowskiego Wyższego Seminarium Duchownego lub bloku, w którym mieszka przy ulicy Powstańców Warszawy – profesora Wydziału Filozofii Papieskiej Akademii Teologicznej i kierownika Katedry Filozofii Przyrody, wykładowcę Oksfordu i Leicester, Louvain i Liege, pracownika Obserwatorium Watykańskiego, członka zwyczajnego Papieskiej Akademii Nauk i wielu towarzystw naukowych, autora ponad 30 książek i blisko 600 rozpraw i publikacji. Najbardziej znane i poszukiwane, tłumaczone na wiele języków, to m.in. „Filozofia przypadku”, „Filozofia kosmologii”, „Kosmiczne rekolekcje”, „Podróże z filozofią w tle”, „Pasja wiedzy”(wraz z abp.J. Życińskim), „Rozmowy na koniec wieku”, Wieczność – Czas – Kosmos”, „Drogi myślących”(wraz z abp.J. Życińskim).

Ale przed wszystkim zdobywcy Nagrody Templetona, niezwykle prestiżowej nagrody porównywanej z Noblem przyznawanej za pokonywanie barier między nauką a religią, którą otrzymał jako pierwszy Polak 7 maja 2008 roku w Buckingham Palace w Londynie, co zaowocowało powstaniem Centrum Kopernika Badań Ineredyscyplinarnych w Krakowie, którego jest głównym fundatorem i dyrektorem.
To paradoks, że duża nagroda – mówił w jednym z wywiadów – zamiast pomagać w pracy naukowej, prawie ją uniemożliwia. Pomaga w tym sensie, że wzrasta zapotrzebowanie na moje książki i artykuły oraz wykłady (co prawie zawsze wiąże się z wyjazdami), ale to z kolei absorbuje kolejnymi pracami redakcyjnymi, korektami i autoryzowaniem tekstów. Oczywiście usiłuję pracować naukowo. Terenem moich dociekań od dawna są najwcześniejsze etapy kosmicznej ewolucji z zastosowaniem nowych metod matematycznych. Gdy jestem zmęczony „naukową administracją”, ale jeszcze nie na tyle, żeby głowa przestała pracować, chętnie uciekam w świat matematycznych modeli – tam jest wszystko tak, jak powinno być… .

Nauka daje nam Wiedzę, a religia daje nam Sens – dywagował w innym. Zarówno Wiedza jak i Sens są niezbędnymi warunkami godnego życia. I jest paradoksem, że obie te wartości często pozostają w konflikcie. Nierzadko spotykam się z pytaniem: jak potrafię je godzić? Gdy takie pytanie bywa zadawane przez naukowca lub filozofa, nieodmiennie dziwię się, jak wykształceni ludzie mogą nie dostrzegać, iż nauka nie czyni nic innego, jak tylko eksploruje Dzieło Stworzenia.
„Wyobrażam sobie naukowców, którzy będą jednocześnie dobrymi katolikami i dobrymi teologami”. I dodaje za św. Augustynem: „Nie czyta się Ewangelii, żeby pan powiedział: poślę wam Parakleta, który pouczy was o biegu słońca i księżyca. Przecież pragnął uczynić nas chrześcijanami”.

Ks. prof. Michał Heller, Michał Kazimierz Heller urodził się 12 marca 1936 r. w Tarnowie w rodzinie inteligenckiej. Matka, Zofia, z domu Strugalewicz, pochodziła z polskiej rodziny zamieszkałej na Ukrainie. Ojciec, Kazimierz był absolwentem Politechniki Wiedeńskiej i Lwowskiej. Po wybuchu II wojny światowej w 1940 r. Rosjanie wywieźli całą rodzinę we wschodnie rejony Syberii, w okolice Jakucji, do miasta Ałdan. Tam Hellerowie doświadczali głodu i okropnych, nieludzkich warunków. W 1944 r. rodzina Hellerów została wysłana do kołchozu w południowej Rosji, gdzie warunki były nieco lepsze. Po zakończeniu wojny w 1946 r. powrócili do Tarnowa.
Nasz „noblista”, zawsze skromny i unikający rozgłosu, od dzieciństwa marzył, aby zostać naukowcem. Często podkreśla, że zawdzięcza to swoim rodzicom, szczególnie ojcu, inżynierowi pracującemu przez długie lata w Zakładach Azotowych w Tarnowie-Mościcach.
Do seminarium duchownego Michał Heller wstąpił w 1953 r. – Po święceniach kapłańskich przez rok służyłem jako wikariusz w Ropczycach, małym miasteczku położonym około pięćdziesięciu kilometrów od Tarnowa – wspomina ks. prof. w rozmowie z Giulio Brottim, która została opublikowana w postaci książki zatytułowanej „Bóg i nauka. Moje dwie drogi do jednego celu”.

W pierwszym roku pracy w parafii biskup skierował go na Katolicki Uniwersytet Lubelski, aby kontynuował studia.
– Byłem zadowolony z tej decyzji, a późniejszy okres okazał się bardzo istotny dla mojej formacji intelektualnej. Oprócz filozofii miałem możliwość dogłębnych studiów także w zakresie matematyki i fizyki. W tamtych czasach nie istniała w Lublinie katedra fizyki czy matematyki, bo nie było państwowego pozwolenia potrzebnego do jej otwarcia. Jednakże władze uniwersyteckie zdołały – dzięki sprytnemu posunięciu – ominąć zakazy reżimu, powołując do życia sekcję studiów poświęconych „filozofii przyrody”, która dzieliła się na dwa obszary: jeden skupiony wokół biologii, drugi – filozofii fizyki – wspomina w rozmowie z Brottim – ks. prof. Heller. Po studiach na KUL został prefektem w seminarium tarnowskim. A korzystając z czasu wolnego dojeżdżał na zajęcia na Uniwersytet Jagielloński, na Wydział Fizyki.

„ Lubię głosić kazania w kościele św. Maksymiliana. Ta książka ma służyć do medytacji, a nie jako podręcznik do kazań – powiedział ks. prof. Michał Heller. – Od lat, jeżeli tylko w niedzielę lub święto jestem w Tarnowie, o tej właśnie godzinie odprawiam „u Maksymiliana” Mszę św. i wygłaszam krótkie kazanie. Z notatek do tych kazań powstała książka. Nigdy nie odważyłem się wygłosić kazania bez przygotowania. Brałem więc kartkę papieru (zwykle formatu A4 złożoną na pół) i zaczynałem pisać. Ale to nie takie proste – trzeba wiedzieć, co pisać. Wyjąwszy przypadki „nagłej konieczności”, myślałem o tym już kilka dni wcześniej. Nie systematycznie, raczej przy okazji spacerów lub innych wolniejszych chwil. Pozwalałem myśli błąkać się po temacie, niekiedy ubierać je w półgotowe sformułowania. Gdy już wiedziałem jak zacząć, sięgałem po kartkę papieru – opowiadał ks. Michał Heller.

„ Sporo czytam i jak mnie coś uderzy to sobie notuję, że to się nadaje do podzielenia się z ludźmi” – opowiada ks. Heller. „Czasami robię sobie plan na kilka niedziel, żeby jakiś jeden temat przeprowadzić sukcesywnie. To też jest często związane z jakąś lekturą ” – dodaje naukowiec w rozmowie z dziennikarzami.
Wypowiada się również na temat „nowej ewangelizacji”. – Idea jest piękna, ale żeby nowa ewangelizacja mogła naprawdę się zrealizować, trzeba spełnić dwa warunki, co jednak aktualnie nie jest możliwe. Pierwszy to odnowienie stylu i podniesienia poziomu edukacji chrześcijańskiej, która w tym momencie – tak mi się wydaje – zmierza w stronę prowizoryczności; drugi – odbudowa żywej więzi pomiędzy kulturą kościelna a naukową. Zaleca szerokie kształcenie duchownych i katolików w perspektywie tworzenia liderów, „ludzi mostów”, którzy potrafiliby odnowić tę więź.

Laureat Nagrody Templetona przywołuje św. Augustyna, który był radykalnym zwolennikiem uprawiania uczciwej nauki i teologii. W dziele „Przeciw Feliksowi” św. Augustyn pisał: „Nie czyta się Ewangelii, żeby Pan powiedział: poślę wam Parakleta, który pouczy was o biegu słońca i księżyca. Przecież pragnął uczynić nas chrześcijanami”.
– Obecnie nie widzę prostych rozwiązań. Może w przyszłości wyjdą one od dobrze wykształconych zarówno w dziedzinie religii, jak i nauki grup osób świeckich oraz kleru. Wyobrażam sobie naukowców, którzy będą jednocześnie dobrymi katolikami i dobrymi teologami.
Korzystałem m.in. z materiałów: Grzegorz Brożek – gosc.pl
R. Z.