
czyli
SCENA OTWARTA DLA POŻĄDANIA.
Tak energetycznego otwarcia dawno nie było. Na scenie Centrum Sztuki Mościce w sobotni wieczór niepodzielnie królowali Katalończycy – relacjonuje nasza specjalna korespondentka, krakowska dziennikarka Katarzyna Cetera, albowiem zespół La Compañía Internacional Barcelona Flamenco Ballet zainaugurował jedenastą edycję Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca.

To Andaluzja jest właściwą kolebką flamenco – powiązanego z tańcem, muzyką i śpiewem i sposobem zachowania zjawiska kulturowego i artystycznego, związanego z folklorem andaluzyjskich Romów, kilkanaście lat temu wpisanego na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO. Jednak w Barcelonie istnieje również tradycja związana z tym nurtem – to tu bowiem dorastały wielkie gwiazdy flamenco.
Sercem flamenco w Katalonii stał się właśnie Barcelona Flamenco Ballet – wcześniej Flamenco Dance Company – zespół młody, założony zaledwie pięć lat temu. Szybko stał się miejscem spotkań muzyków i tancerzy, pragnących realizować się w tym stylu. Głównym celem Barcelona Flamenco Ballet jest promocja sztuki barcelońskiej na całym świecie, wspieranie kultury katalońskiej (która wciąż jest w dużej mierze nieznana) i zapewnienie szansy młodym obietnicom katalońskiej sceny flamenco – czytamy na stronie internetowej zespołu.

Na scenie Centrum Sztuki Mościce zobaczyliśmy niezwykłą produkcję zatytułowaną LUXURÎA – pokaz flamenco, który poczucie oszołomienia i zachwytu pozostawia u widza na długo. Przedstawienie zachwyciło tarnowską publiczność, która – choć temperamentem Katalończykom dorównać nie mogła – oklaskiwała burzliwie popisy tancerzy a na koniec zgotowała im owacje na stojąco. Spektakl posiada w sobie wszystkie elementy mogące poruszyć widza – od delikatnych i lirycznych po gwałtowne i szokujące – idealnie skomponowane z tradycyjnymi, a także współczesnymi odmianami tańca flamenco. Wszystko to sprawia, że jest to bez wątpienia jedna z najbardziej przykuwających uwagę produkcji tanecznych, jakie pojawiły się w ostatnich latach na świecie – przeczytaliśmy w festiwalowej zapowiedzi.
Sam termin „luxurîa” ma korzenie w łacinie, a i tam ma wiele znaczeń. Tłumaczony jest jako bujność i rozkwit, zbytek, rozrzutność, nadmiar czy ekstrawagancja, ale chyba najczęściej komentowane i może najbardziej znane będzie tłumaczenie słowa „luxuria” jako nieczystość – rozwiązłość i wyuzdanie. W tym znaczeniu luxuria jest jednym z grzechów głównych.

Pożądanie jest niezwykle fascynującym – nie tylko w sztuce tańca – tematem, ale Barcelona Flamenco Ballet po mistrzowsku przekuwa go w formę artystyczną ukazującą pasję, rozpacz i tragedię jednostki ogarniętej tym uczuciem. Samo pożądanie występuje na wielu płaszczyznach, lecz jako ludzie w pierwszej kolejności odnosimy się do pożądania jako do koncepcji pożądania seksualnego.
Już w sztuce romańskiej nieczystość przedstawiana jest jako kobieta. Jednak najczęściej przywoływanym obrazem obrazującym grzech nieczystości jest dzieło Hieronima Boscha przedstawione na tzw. Stole Mądrości z XVI, a znajdujące się w Muzeum Prado w Madrycie. Kompozycja ta składa się z geometrycznego systemu kół namalowanych na blacie stołu. Umieszczone w narożach „Cztery Rzeczy Ostateczne” (Śmierć, Sąd Ostateczny, Piekło oraz Niebo) obramowują kolejne koła, umieszczone koncentrycznie w polu środkowym. W centrum kompozycji widzimy Chrystusa Zmartwychwstałego otoczonego złotym pierścieniem z inskrypcją Cave, cave, dominus vidit (Strzeż się, strzeż, Bóg cię widzi), a następnie 128 promieni słonecznych. Koło zewnętrzne, zwane fryzem występku, podzielone zostało na siedem nierównych pól i ukazuje wizję grzesznego świata. Aby obejrzeć wszystkie sceny fryzu, trzeba było obejść stół dookoła, co podkreślało przemijalność ziemskiego życia. Podstawa fryzu znajduje się na zewnętrznej linii koła, ukazując życie grzeszników toczące się w stałym odwróceniu od Boga.

Nieczystość w wersji Hieronima Boscha jest bardzo wymowna – oto na otwartej przestrzeni rozstawiony został namiot, w którym zabawia się dworskie towarzystwo. Na pierwszym planie zasiada para dzieląca się dużym kieliszkiem wina, w głębi namiotu flirtują mężczyzna i kobieta. W tle zaś widzimy jeszcze trzecią parę podczas romantycznego spaceru. Obok namiotu stoi ozdobny stolik, na którym leży talerz pełen wiśni. Obok stołu, przy inskrypcji luxuria stoi bukłak, który dzięki swemu fallicznemu kształtowi stał się tutaj godłem Nieczystości. Z prawej strony znajdują się jeszcze dwie, przyciągające wzrok postacie. To błazen z oślimi uszami klęczący na trawie i trzymający w ręku pałkę z ludzką twarzą oraz stojący za nim mężczyzna z uniesioną do góry drewnianą łyżką. Scena ta ma nawiązywać do biblijnych cytatów z Księgi Przysłów: kto cudzołoży z zamężną jest pozbawiony rozumu (6:32), rózga spada na plecy nierozumnego (10:13). U dołu sceny widzimy instrumenty: harfa, flet i bęben. W sztuce instrumenty te, trzymane np. w rękach aniołów, często oznaczały muzykę graną na chwałę Boga – tu jednak zostały porozrzucane na trawie, podkreślając brak harmonii grzesznego życia.
Choreografię do spektaklu LUXURÎA w wykonaniu Barcelona Flamenco Ballet tworzył cały zespół pod kierunkiem choreografa Davida Gutiérreza, twórcy wybitnych produkcji takich jak FLAMENCO REBORN, TIEMPO NUEVO czy ATRAPADO EN EL TIEMPO.

Przedstawienie LUXURÎA wyróżnia się na tle innych utworów prezentowanych dotychczas w Centrum Sztuki Mościce w ramach Sceny Otwartej – ma przede wszystkim formę baletu flamenco – łączy więc styl tradycyjny z nowoczesnym. Wymowa spektaklu jest oczywiście dużo głębsza, fascynuje też ciekawe ujęcie intymnego – choć przecież chyba najbardziej uniwersalnego w sztuce – tematu, ale i też synteza stylów muzycznych oscylująca pomiędzy muzyką klasyczną, jazzem i konwencjonalnym flamenco. Dzięki tym atutom na scenie powstało widowisko piękne, liryczne, a jednocześnie tragiczne i pełne konfliktów oraz niepowtarzalna atmosfera.
Narracja prowadzona jest z punktu widzenia głównego bohatera, mężczyzny, który zmaga się z wieloma konfliktami wewnętrznymi. Ten odnoszący sukcesy artysta cieszy się ogromnym zainteresowaniem płci przeciwnej. Jego życie komplikuje się w momencie, gdy staje w obliczu wielkiej miłości, prawdopodobnie miłości swojego życia. Gdy udaje się mu wymienić z nią tylko jedno spojrzenie – dzięki czemu staje się bliski swojego przeznaczenia – niespodziewanie odkrywa, że nie przyjdzie mu pokochać jej tak łatwo. Tym co staje mu na drodze jest bardzo głębokie, wysuwające się na pierwszy plan poczucie pożądania – to ono uniemożliwia w zasadzie ujawnienie prawdziwych uczuć tancerza. Wówczas mężczyzna zdaje sobie sprawę z dręczących go emocji zwątpienia w siebie, dumy, ambicji – i ostatecznie – samotności. – takie streszczenie spektaklu przeczytamy w festiwalowych zapowiedziach. Zapewniam Państwa jednak, że zakończenie jest szczęśliwe.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy