
Najlepsze jest jednak to – pisze na swoim profilu na FB Mirosław Poświatowski, że dzięki Putinowi w Polsce pokonany został Covid, prawie znikając z mediów. Ponad 700 tysięcy ukraińskich uchodźców, wśród nich wielu takich co ani słowa po ukraińsku czy rosyjsku nie potrafi powiedzieć, nie zaraża, nie transmituje, nie stanowi zagrożenia epidemiologicznego, nie podlega kwarantannie i innym szykanom, a nawet nie musi mieć dokumentów. Trudno o lepsze obnażenie kłamstwa w którym żyli covidioci. Normalnie cud! Pro-ukraiński obłęd w Polsce jest kolejnym objawem histeryczności i niedojrzałości opętanych. Od strony mediów, zwłaszcza społecznościowych – sytuacja przypomina niezwykle pierwsze tygodnie COVIDa. Ta histeryczna jednomyślność w sieci. Te lincze za sam brak entuzjazmu i najmniejszą choćby wątpliwość. Agresja, w której znak maski i szprycy – zastąpiła Bogu ducha winna flaga sąsiedniego kraju. Kraju zasługującego na (s)pokój. Podobnie jak i polski internet. Uspokójcie się więc, sieciowi aktywiści. Przecież co bystrzejsi z was będą się tych dzisiejszych wyskoków strasznie wstydzić… Jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach: rozszerzenie NATO na Wschód, tak aby obejmowało Ukrainę oraz bezpardonowa ekspansja Unii Europejskiej. A wszystko to, po to aby Ukraina stała się buforem – bastionem Zachodu na granicy z Rosją.
…to wojna masonerii rytu szkockiego z Waszyngtonu, inaczej globalistów oraz rosyjskiej masonerii rytu francuskiego z GRU o podział wpływów na świecie . Ponadto, co całkowicie pomijają media Żelenski pilnuje na Ukrainie interesów masonów szkockich, a jest co pilnować z uwagi na zdradziecką dla Ukrainy umowę z Chevronem Rockefellera pozwalająca na eksploatację złoża łupków Olesskaja ( okolice Lwowa i Stanislawowa) za jedyne 350 mln $ inwestycji ze strony Chevronu i zapewnieniu USA dostaw gazu łupkowego w ilości od 60 do 83% wydobycia, a złoża te są oceniane na 3 bln. m 3 gazu. Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, ze chodzi o pieniądze . Rodzaj tzw. Sankcji i zachowanie wielkich dowodzi, ze wszystko było dograne wprost bądź domyślnie a w czasie walki zdarzają się nieprzewidziane przez „wielkich „ perturbacje.

Według doniesień medialnych Ukraina została zamieniona w poligon doświadczalny dla nowej generacji amerykańskiej broni biologicznej. W 2015 roku alternatywna platforma informacyjna Infowars oskarżyła rząd USA o opracowywanie nowych rodzajów broni biologicznej w tajnych laboratoriach wojskowych na Ukrainie. Obiekty zostały wybudowane na podstawie umowy dwustronnej między Ministerstwem Zdrowia Ukrainy a Departamentem Obrony USA z 2012 roku. Według mediów na Ukrainie działa obecnie 13 amerykańskich laboratoriów broni biologicznej i zatrudniani są wyłącznie amerykańscy specjaliści, finansowani z budżetu Ministerstwa Obrony.
Lokalni urzędnicy zgodzili się nie ingerować w pracę specjalistów. Podobno te laboratoria wojskowe skupiają się na badaniach i produkcji patogenów, takich jak ospa, wąglik i zatrucie jadem kiełbasianym. Obiekty zlokalizowane są w następujących miastach ukraińskich: Odessa, Winnica, Użgorod, Lwów (trzy), Charków, Kijów (cztery), Chersoń, Tarnopol.
Sieć laboratoriów broni biologicznej w Europie Wschodniej umożliwia jastrzębiom z Waszyngtonu obchodzenie konwencji genewskiej z 1972 r., ratyfikowanej przez Senat USA w 1973 r., która zakazuje rozwoju, produkcji i gromadzenia zapasów broni chemicznej i biologicznej. Tak więc Stany Zjednoczone łamią prawo międzynarodowe.
Lokalne media na Ukrainie donosiły o pojawieniu się w tym kraju chorób skażających od początku 2010 roku, kiedy otwarto amerykańskie obiekty wojskowe. Tego lata media zachodnioeuropejskie wyraziły zaniepokojenie pojawieniem się chorób skażających na Ukrainie, wskazując na biolaboratoria w USA jako siedlisko infekcji.
Zdaniem ekspertów krucha sytuacja bezpieczeństwa na Ukrainie pozwala terrorystom zdobyć ten rodzaj broni. Mimo wszystko chemia i broń biologiczna są zagrożeniem dla świata. Nowe rodzaje chorób nie kończą się na granicach i jeden pacjent 0 w samolocie do dowolnego miejsca może oznaczać koniec.
Author.RR
Źródło: Globalne Badania

Co powinieneś wiedzieć o ataku Rosji na Ukrainę?
– komentarz prof. Johna Mearsheimera
Konwencjonalna wiedza Zachodu, która na pewno funkcjonuje w takich krajach jak Wielka Brytania czy USA, jest taka że to Putin jest winnym tego kryzysu, że to Rosjanie są winni. Że są dobrzy i źli ludzie i oczywiście MY jesteśmy tymi dobrymi, a Rosjanie to ci źli.
To jest ocena zupełnie niewłaściwa. To Stany Zjednoczone w głównej mierze, lecz myślę tu o USA i ich sojusznikach, są odpowiedzialni za ten kryzys, a nie Putin, ani Rosja. Dlaczego tak twierdzę?
Jest niezwykle ważne abyśmy zrozumieli, co Zachód stara się zrobić, od 2008 roku: zamienić Ukrainę w zachodni bastion na granicy z Rosją. Ta polityka ma trzy wymiary.
Pierwszy i najważniejszy wymiar to ekspansja NATO. Pomysł był taki, że mieliśmy rozszerzyć NATO na Wschód, tak aby obejmowało Ukrainę.
Drugim elementem tej strategii, była ekspansja Unii Europejskiej. Mówiąc inaczej, nie chodziło tylko o ekspansję NATO, tak aby obejmowało Ukrainę, ale także o ekspansję Unii Europejskiej.
Trzecim elementem strategii była kolorowa rewolucja. W przypadku Ukrainy była to „Pomarańczowa Rewolucja”.
Pomysł był taki aby Ukraina zmieniła się w demokrację liberalną, tak jak Wielka Brytania czy USA. I nie miała to być jedynie liberalna demokracja, lecz liberalna demokracja zjednoczona z USA, stanowiąca składową strategii zaprojektowanej tak, aby Ukraina stała się sojusznikiem Zachodu na granicy z Rosją.
Tak jak mówiłem, najważniejszym elementem tej strategii jest ekspansja NATO. Dlatego też szczyt NATO w Bukareszcie, który miał miejsce w kwietniu 2008 roku jest tak ważny. Na zakończenie tego szczytu, w kwietniu 2008 roku, NATO oświadczyło, że Gruzja i Ukraina staną się członkami NATO. Powiedzieli, że tak się stanie, kropka.
Rosjanie wtedy niesamowicie jasno dali do zrozumienia, że to się nie wydarzy. Nakreślili granicę. Jak dobrze wiecie były dwa duże etapy ekspansji NATO przed tym spotkaniem w 2008 roku.
Pierwszy etap ekspansji NATO miał miejsce w 1999 roku. Wtedy dołączyły: Polska, Węgry i Czechy. Później miała miejsce druga transza ekspansji, w 2004 roku, w ramach której włączona zarówno Rumunię, kraje nadbałtyckie, i tak dalej. Rosjanie przełknęli te dwie ekspansje NATO. Obydwie nie przypadły im do gustu, jednakże pogodzili się z nimi. Gdy NATO w 2008 roku oświadczyło, że obecna ekspansja obejmie również Gruzję i Ukrainę, Rosjanie nakreślili granicę. To jest bardzo ważne abyśmy to zrozumieli: powiedzieli, że tak się nie stanie.
Nie był to przypadek, że w sierpniu 2008 roku, kilka miesięcy po wydarzeniach z kwietnia 2008 roku na szczycie w Bukareszcie, wybuchła wojna między Rosją a Gruzją. Pamiętajcie, Gruzja jest tym drugim krajem poza Ukrainą, który ma przystąpić do NATO. Rosjanie zaprotestowali, że do tego nie dojdzie i wybuchła wojna w sierpniu 2008 roku.
W lutym, dokładnie 22 lutego 2014 roku miał miejsce kryzys związany z Ukrainą. Został on głównie zainicjowany poprzez pucz na Ukrainie, w wyniku którego obalono pro-rosyjskiego przywódcę i zastąpiono go przywódcą pro-amerykańskim. W ten pucz były zaangażowane Stany Zjednoczone.
Rosjanie byli wściekli, ale trudno się temu dziwić. Wściekli się i zrobili dwie rzeczy: po pierwsze zaanektowali Krym od Ukrainy. Dlaczego to zrobili? Musicie to zrozumieć, że istnieje tam bardzo ważna baza marynarki wojennej w Sewastopolu na Krymie. Nie było więc możliwości aby Rosjanie pozwolili aby Sewastopol stał się bazą marynarki wojennej NATO. Do tego nie mogło dojść. To był główny powód aneksji Krymu przez Rosję.
Drugą rzeczą jaką zrobili było to, że Rosjanie wykorzystali fakt wybuchu wojny domowej we wschodniej Ukrainie, prawie natychmiast po wydarzeniach 22 lutego 2014 roku. Rosjanie zaczęli podsycać ten konflikt i upewnili się, żeby ich sojusznicy – posługujący się językiem rosyjskim, a w wielu przypadkach byli to Rosjanie mieszkający we wschodniej Ukrainie – nie zostali pokonani przez rząd Ukrainy. Oni faktycznie niszczą Ukrainę. Rosjanie mówią bowiem, że prędzej ZNISZCZĄ UKRAINĘ, niż pozwolą na to aby Ukraina dołączyła do NATO.

Czy jest jakaś nadzieja na zażegnanie tego kryzysu? Powiem Wam jakie jest moim zdaniem najlepsze rozwiązanie. Moim zdaniem jest to oczywiste rozwiązanie, jednakże z politycznego punktu widzenia nieakceptowalne w chwili obecnej. Oczywistym rozwiązaniem jest zamiana Ukrainy w kraj neutralny, kraj buforowy pomiędzy Rosją z jednej strony, a NATO z drugiej. Taki stan funkcjonował aż do lutego 2014 roku. Ukraina uzyskała niepodległość w chwili rozpadu ZSRR w grudniu 1991 roku i od grudnia 1991 aż do, w przybliżeniu początku 2014 roku, nie było realnego problemu z Ukrainą. USA wraz ze swoimi sojusznikami nie walczyła z Rosjanami o Ukrainę. Od szczytu w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku toczył się słowny konflikt, jednakże nie było prawdziwego kryzysu, ponieważ Ukraina od 1991 do końca 2013 roku była faktycznie krajem neutralnym, buforem. TO NATO ZMIENIŁO SYTUACJĘ!
John J. Mearsheimer
John J. Mearsheimer (ur. 1947), jest amerykańskim politologiem, twórcą teorii realizmu ofensywnego, od 1982 roku wykładowcą nauk politycznych i pełnym profesorem na uniwersytecie w Chicago. Ukończył akademię wojskową w West Point, służył w US Army, a potem w US Air Force. Doktorat zrobił na Cornell University, później współpracował z Brookings Institute, a następnie wykładał na Harvard University. Jest autorem 6 znaczących książek z zakresu stosunków międzynarodowych.
Oprac. (transkrypcja) www.bibula.com 2022-03-03
na podstawie kanału Youtube Ripsonar News z niewielkimi zmianami w dotychczasowych napisach dialogowych

Poniżej fragmenty wywiadu (całość: 1 hr 20 min) z prof. J. Mearsheimerem dostępnego na kanale King’s Politics
Ci sami ludzie, którzy kazali nam zakładać maski, podążać za nauką i szczepić się, teraz żądają, abyśmy „stanęli po stronie Ukrainy”, mimo że dziewięciu na dziesięciu z nas nie potrafi znaleźć jej na mapie i nie odróżniłoby Zelenskiego od zebry.
Nie bronię Władimira Putina, ale mówię: Proszę, zwolnijcie trochę!
W każdym konflikcie są dwie strony, a w tej chwili mamy tylko jedną. Czy nie wydaje się wam dziwne, że w dobie Internetu media nie informują o rosyjskiej stronie tej farsy? Zelensky codziennie na Foxie i CNN mówi nam, co się dzieje, a Putin milczy? Dlaczego?
Propaganda wojenna poszła obecnie tak daleko, że wielu jest całkowicie przekonanych, iż mamy do czynienia z reinkarnacją Adolfa Hitlera w Rosji, który próbuje zmiażdżyć dobrego chrześcijańskiego króla Ukrainy, Wołodymyra Żeleńskiego, tylko dlatego, że jest on dobrym chrześcijaninem. Może i jest dobrym człowiekiem, ale na pewno nie jest chrześcijaninem. Zelenski jest pierwszym żydowskim prezydentem Ukrainy, nawet jeśli jest niewierzącym żydem, podobnie jak wielu chrześcijan i żydów, którzy przetrwali siedem dekad pod reżimem sowieckim.
Dlatego ważne jest, aby przestać wyobrażać sobie dzisiejszą Ukrainę jako plan filmu „Skrzypek na dachu”. To bardzo postępowy kraj, ze wspieranym przez Obamę świeckim rządem, który ma niewiele wspólnego z ukraińskim chrześcijaństwem z dawnych czasów czy judaizmem z Anatewki.
Czy to samo w sobie usprawiedliwia inwazję Rosji? Oczywiście, że nie. Ale może pomóc niektórym wyjść poza pewne prowincjonalne wyobrażenia o tym, o co w tym wszystkim chodzi.
Aby zrozumieć ten konflikt, musimy zrozumieć współczesną Ukrainę i ludzi, którzy ją zbudowali. A jednym z nich jest George Soros, globalista, ojciec chrzestny Nowego Porządku Świata.
12 listopada 2015 r. Soros otrzymał nagrodę od ówczesnego prezydenta Ukrainy, Petro Poroszenki. Nagroda była wyrazem uznania dla osobistego wkładu Sorosa i jego Międzynarodowej Fundacji Odrodzenie, w tworzenie „nowej, demokratycznej i europejskiej Ukrainy”.
Być może, gdy zrozumiemy globalistyczny składnik tego wszystkiego, nasze rozumienie konfliktu stanie się nieco bardziej jasne. Być może uda nam się nawet pomóc obniżyć (a nie podnosić) medialną gorączkę wojenną, która szkodzi wszystkim, także Ukraińcom.

Jedną z tych Ukrainek jest Kateryna Smagliy, radca i dyrektor polityczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy. W 2015 r. napisała ona list. Moim zdaniem jest on bardziej przydatny tym, którzy próbują lepiej zrozumieć ten konflikt, niż niemal wszystko, co do tej pory można było zobaczyć w telewizji.
W liście wyraźnie zaznaczono, że w ciągu ostatnich 20 lat Ukraina została „przeobrażona i zresetowana” zgodnie z wizją globalistów. A co to oznacza? Wygląda na to, że wkrótce się dowiemy. Nie zapominajmy, że w swoim przemówieniu na Światowym Forum Ekonomicznym 2018 w Davos, George Soros powiedział światu, że Donald Trump „zniknie” w 2020 roku: „Uważam administrację Trumpa za zagrożenie dla świata. Ale jest to zjawisko tymczasowe, które zniknie w 2020 roku.” (RTV „Davos and the Plot to Cancel Trump”)
Soros rzeczywiście wygłosił proroctwo. Pytanie brzmi: czy teraz zwrócił się przeciwko Putinowi z tego samego powodu, ponieważ prezydent Rosji stracił zainteresowanie Nowym Porządkiem Świata i woli uczynić swój naród „znowu wielkim”? Czas pokaże.
Tak czy inaczej, szanuję czytelników tej gazety na tyle, że pozwalam im wyrobić sobie własne zdanie. Jeśli chcecie, aby mówiono wam, co macie myśleć o kryzysie ukraińskim, wystarczy, że włączycie telewizor. Jeśli chcecie wyciągnąć własne wnioski, czytajcie dalej.
Módlcie się za rodziny ukraińskie, módlcie się za rodziny rosyjskie, które zostaną zniszczone przez sankcje, i módlcie się za swoje własne rodziny. Bóg wie, jak to się skończy, ale dopóki nie zwycięży rozsądek, wydaje się mało prawdopodobne, by komukolwiek z nas oszczędzono piekła wojny.
Michael J. Matt

Bądźmy poważni
Oczywiście, jednymi kieruje instynkt stadny, drugimi źle ukierunkowany sentymentalizm. Inni wreszcie w tak histeryczny sposób objawiają strach. Skądinąd zresztą ta ostatnia emocja jest zupełnie zrozumiała – choć już sama reakcja musi budzić wzruszenie ramion.
A co bowiem, jeśli sam Władymir Władymirowycz Putin scrolluje sobie polskiego FB i mruczy: – No da… U Kowalaskowo toze ukraińskij fłag… Choroszo, pojedziet w Sybir! 10 let w łagierie…!
Tak, że wiecie, lepiej ostrożnie… Że co, że nie wolno tak żartować? Ha, problem w tym, że kiedy o sytuacji na Ukrainie mówi się poważnie – to banda przerośniętych dzieci (mentalnych) i spazmujących bab (obu płci) upiera się, że „to nie może być na poważnie!”. Hellou, 27 rok jako dziennikarz i publicysta tłumaczę, że księżyc nie jest z sera i jak wygląda polityka realna – więc i teraz piszę na poważnie. Czy to się komuś podoba, czy nie.
Na poważnie zatem. Przede wszystkim właśnie każdy kto zna i rozumie politykę Putina musi rozumieć, że skoro uderzył – to musiał być do tego zmuszony. Zapewne Rosjanie wiedzieli o szykowanym ataku na siebie. Jasne, propagandowo lepiej wyszłoby poczekać i wyjść na ofiarę. Ale militarnie liczy się kto pierwszy uziemi OPK i lotnictwo przeciwnika – więc tak zrobili. Zwłaszcza, że przecież samo uznanie republik ludowych już zostało ochrzczone „inwazją”.
Ukraina nie powstrzymała swoich działań przeciw Donbasowi, bredziła o pozyskaniu broni jądrowej (zapewne brudnej), a jednocześnie przekaz Zachodu do Rosjan był jasny „Nie brońcie się, bo powiemy, że to wyście zaczęli!”. No więc skoro bez ataku czy z atakiem Rosja była traktowana tak samo, a zagrożenie jej własnego terytorium rosło – to czemu niby miała nie atakować? Putin wykonujący uderzenie uprzedzające na Ukrainę – jest niczym Stalin, który by zaatakował Hitlera jako pierwszy, być może skracając wojnę o parę lat i ratując miliony ludzkich istnień na całym świecie.
Putin zaatakował – bo mógł, a zapewne także musiał. I miał rację. Swojej sytuacji nie pogorszył, a może ją znacznie wzmocnić. Tym efektywniej, że robi to faktycznie chirurgicznymi środkami. Kiedy weźmie Kijów, Charków i Cherson, a Zachód jeszcze się nie skończy naradzać – będzie wręcz można mówić o zwycięstwie. I żeby było jasne – jest to tylko kwestia rysu psychologicznego Putina. Po prostu, rosyjski prezydent nie jest skłonny do podejmowania daleko idących działań inaczej niż pod przymusem. Natomiast dla samej analizy ma to znaczenie poboczne, czysto militarne, a nie polityczne. Ważne są interesy, a nie kto zaczął strzelać. W tym przypadku i dla nas – liczą się tylko egoistyczne interesy Polski i Polaków. Zaatakował to zaatakował. Jego racja.

Interes Polaków w tym wszystkim jest zaś tylko taki, by Rosja podyktowała swoje warunki całej Ukrainie, nie wyłączając Małopolski Wschodniej i Wołynia. W przeciwnym razie będziemy mieli na granicy południo-wschodniej państewko już wyłącznie nazistowskie, a nie jak teraz oligarchiczno-nazistowskie.
Cóż, ale to już nie Putina, tylko nasze zmartwienie. Niestety, operacja sił rosyjskich z Korostenia na Żytomierz może wskazywać właśnie na chęć odcięcia zachodniej części kraju. Wówczas realny scenariusz dla Ukrainy – to podział, od wschodu: Niepodległy Donbas – skonfederowany Wschód i Południe – oligarchiczne, zneutralizowane Centrum – nazistowski Zachód.
Na czym polega korzyść dla Polski z sąsiadowania z murem z g…a w postaci obecnej oligarchiczno-nazistowskiej Ukrainy? Przecież to pogląd wyprany z sensu i treści. Co gorsza zaś – przecież gdy Bóg chce kogoś pokarać, to mu życzenia spełnia. Może się niestety stać, że za chwilę będziemy mieli na granicy taki właśnie mur, z flagą z g…a i krwi: Nazistowski Banderowski Reich Zachodniej Ukrainy. I co, jego istnieniem też się będziemy zobowiązani zachwycać? Dlatego lepiej już, by Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej doszły do Bugu – a wtedy zresztą Ukraina i tak przecież będzie, bo nikt (a już najmniej Putin i Rosjanie) jej likwidować nie chce. Tyle tylko, że przynajmniej zostanie zdenazyfikowana, co jest też, a może i głównie w polskim interesie.
Konrad Rękas – chart
Ps. Moim zdaniem Polacy i Polska są skazani na zagładę. Jeśli nie zostaną wyrżnięci przez tych, którym teraz otwierają swoje krwawiące ze współczucia serca, portfele i drzwi domów – to rozpuszczą się w żymiaństwie, co zresztą już się niemal zupełnie spełniło.
Zebrał i zredagował – Ryszard Zaprzałka