
Robią furorę w całym świecie. Do tej pory tę niezwykłą wystawę jej autor, ukraiński artysta Ołeksandr Kłymenko, ale także nie mniej utalentowany poeta, prozaik, eseista, krytyk literacki i muzyk – pokazał już w 13 krajach, w tym w Polsce. Jak zaznacza sam ikonograf, niezależnie od miejsca urodzenia, statusu społecznego czy poziomu inteligencji, wszyscy ludzie rozumieją dramat wojny. Wygląda więc na to, że pomysł malowania ikon na skrzyniach z amunicją z ogarniętego konfliktem Donbasu osiągnął swój pierwotny cel – opowiedzieć o tym, co straszne, poprzez to, co piękne. Ukraiński artysta wpadł na pomysł pisania ikon na skrzyniach z amunicją po wizycie w ukraińskiej bazie wojskowej pod Kijowem w 2014 roku, kiedy to Federacja Rosyjska napadła Ukrainę. Będąc tam, od razu dostrzegł, że idealnie wysuszone deski doskonale nadają się do malowania. Jak wspomina artysta, skrzynie te leżały w magazynach od czasów sowieckich i miały 30, 50 lat i więcej. Najstarsza, z jaką się spotkałem, została wyprodukowana przed II wojną światową, w 1938 roku. Pozostaje tajemnicą, dlaczego nie została wysłana na front sowiecko-niemiecki – zastanawia się Kłymenko. I dopowiada – naszymi pracami chcemy przemienić śmierć, symbolizowaną przez skrzynkę na naboje, w życie, tradycyjnie uosabiane w kulturze ukraińskiej przez ikonę. Wspólnie z żoną Sonią Atłantową organizują akcje charytatywne podczas których licytują jedyne takie na świecie ikony, wspierając ukraińskie wojsko – w tym wojskowe szpitale polowe. To właśnie dzięki tym funduszom działa Pierwszy Ochotniczy Szpital Mobilny im. Mykoły Pyrohowa, który w czasie konfliktu pomógł ponad 60 tys. pacjentom na wschodzie kraju.

Jak mówi artysta, projekt będący refleksją nad fenomenem wojny jako zjawiska, łączy w sobie rzeczy pozornie zupełnie sprzeczne – ikonę, symbolizująca życie w dawnej kulturze ukraińskiej i skrzynię, będącą atrybutem ukraińskiej codzienności od czasów rosyjskiej agresji. Kłymenko podkreśla jednak, że jako przedstawiciel sztuki współczesnej nie dopuszcza do głosu ironii w swoich pracach. Jego zdaniem, trudno jest mówić „z ironią o tym, że ktoś zabił człowieka”. A według oficjalnych danych, w konflikcie w Donbasie trwającym od 2014 roku zginęło ponad 14 tys. osób. To ofiary konfliktu między wspieranymi przez Rosję separatystami a siłami ukraińskimi.
Obecnie Kłymenko uruchamia wraz z prowadzonym przez o. Michała Romaniwa Domem św. Marcina de Porres w Fastowie projekt pomocowy dla dzieci z ogarniętego konfliktem Donbasu.
W Domu św. Marcina już od paru lat prowadzona jest rehabilitacja dzieci ze strefy wojny. „To, co jest najstraszniejsze, to dzieciństwo rozdeptane przez but wojskowego. To trauma na całe życie” – ubolewa Kłymenko. „Mam nadzieję, że nasze doświadczenie, nasze ikony pomogą ojcu Michałowi” – dodaje artysta.

Według niego chrześcijańska tradycja ikonopisarska „najlepiej mówi o życiu i śmierci, o tym, co najbardziej martwi Ukraińców przez ostatnich siedem lat”. „Sztuka współczesna, kiedy zwraca się ku ironii, nie może mówić o wojnie. Bo jak można mówić z ironią o tym, że ktoś zabił człowieka?” – zastanawia się artysta.
Dokumenty soboru nicejskiego II z 787 roku wspominają, że tradycja wykonywania ikon istniała od czasów apostolskich, nie ma jednak na to żadnych dowodów historycznych. Według tradycji autorem pierwszych ikon był Łukasz Ewangelista.

Genezę ikony wywodzi się z portretowego malarstwa późnoantycznego. Informacje o istnieniu ikon Chrystusa, Marii, św. Piotra i Pawła oraz innych świętych znaleźć można po raz pierwszy w pismach Euzebiusza z Cezarei i Epifaniusza z Cypru w IV wieku. Przedmiotem kultu stały się ikony już w V w. (według pism św. Augustyna). Hypatiusz z Efezu wspomina po raz pierwszy o pokłonie przed ikoną w połowie VI w. Wraz z powstaniem ikon pojawił się ruch sprzeciwiający się ich kultowi – ikonoklazm.
W okresie kształtowania się sztuki chrześcijańskiej słowem „ikona” określano na chrześcijańskim Wschodzie, w krajach pozostających pod wpływami Bizancjum, wszystkie przedstawienia Chrystusa, Matki Bożej, aniołów, świętych i scen historycznych z Pisma Świętego niezależnie od tego, w jakiej technice były wykonane. W czasach nowożytnych pojęciem tym zaczęto nazywać tylko obrazy przenośne (malowane, rzeźbione, wykonane w emalii lub mozaice), niezwiązane z architekturą. Istnieją przekazy z drugiej połowy VI wieku o cudach dokonywanych przez ikony. Najstarsze zachowane ikony pochodzą z VI wieku z klasztoru św. Katarzyny na Synaju.
Malarstwo ikonowe rozwijało się w Bizancjum, aż do jego upadku w XV wieku, oraz na terenach objętych wpływami kultury bizantyńskiej, czyli w Grecji, Serbii, na Bałkanach, w średniowiecznej Italii oraz na Rusi. Najstarsze zachowane do naszych czasów ikony pochodzą z VI wieku. Najbardziej reprezentatywne dla tego okresu są zwłaszcza trzy dzieła przedstawiające: świętego Piotra, Chrystusa Pantokratora oraz Marię z aniołami i ze świętymi Teodorem i Jerzym.

Za najwybitniejszego rosyjskiego twórcę ikon uważany jest Andriej Rublow.
Idea pisania ikon na skrzyniach po amunicji, która zrodziła się po wybuchu konfliktu w Donbasie, polega na tym, by przepracować tę wojnę, „by wpisać ją w odpowiedni kontekst” – podkreśla w rozmowie z PAP Kłymenko. „Poprzez nasze dzieła chcemy przekształcić śmierć, której symbolem jest skrzynia po nabojach, w życie, tradycyjnie w kulturze ukraińskiej symbolizowane przez ikonę” – wskazuje.
Według niego chrześcijańska tradycja ikonopisarska „najlepiej mówi o życiu i śmierci, o tym, co najbardziej martwi Ukraińców przez ostatnich siedem lat”. „Sztuka współczesna, kiedy zwraca się ku ironii, nie może mówić o wojnie. Bo jak można mówić z ironią o tym, że ktoś zabił człowieka?” – zastanawia się artysta.

Projekt łączy w sobie to, co na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwe do połączenia: ikona i skrzynia, śmierć i życie, atrybut współczesnej wojny i dawny język artystyczny, który, jak się okazało, nie jest zapomniany i jest zrozumiały na Ukrainie, w Europie, w USA – mówi Kłymenko. Jak zauważa, pokrywy skrzyń po amunicji są podobne do klasycznych desek, na których pisano ikony.
Za: Natalia Dziurdzińska – Kijów (PAP), gosc.pl
R.Z.