
czyli
RZESZOWSKIE SPOTKANIA TEATRALNE
W Rzeszowie trwa 62 edycja Rzeszowskich Spotkań Teatralnych – relacjonuje nasza krakowska recenzentka Katarzyna Cetera, jednej z najstarszych imprez teatralnych w Polsce, znanej od trzech lat jako Festiwal Arcydzieł. Zapowiadaliśmy to wydarzenie na naszych łamach, relacjonowałam też dla Państwa pierwszy festiwalowy weekend, podczas którego obejrzeliśmy trzy spektakle konkursowe. Pora na relację z następnych festiwalowych dni oraz na refleksje na temat kolejnych przedstawień konkursowych.

Najpierw, na inaugurację festiwalu, była MATKA w reżyserii Anny Augustynowicz, potem musicalowa LALKA Jerzego Jana Połońskiego, a następnie MAKBET. GŁOSY Z CIEMNOŚCI Anety Adamskiej – Szukały w wykonaniu Teatru Przedmieście.

Poniedziałek należał już do Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze, który na rzeszowski Festiwal Arcydzieł przywiózł swoja wersję mickiewiczowskich DZIADÓW, czyli GUSŁA – przedstawienie z 2022 roku wyreżyserowane przez Grzegorza Brela, twórcy wrocławskiego Teatru Pieśń Kozła. Spektakl epatował energią, twórcy zaproponowali tu też interesująca warstwę muzyczną. Niestety – kompilacja II części Dziadów z częścią IV i fragmentami Wielkiej Improwizacji czy Widzeniem Księdza Piotra pomysłem najlepszym nie jest. Zupełnie chybione też okazały się kostiumy – w założeniu nawiązujące do jakiegoś wyimaginowanego uniwersum z produkcji fantasy czy z mitologii krainy wiecznych wrzosowisk – a już kompletnym absurdem były dodane do tych kostiumów nakrycia głowy, kojarzyły mi się bowiem nie z DZIADAMI a z jakimiś pseudosatanistycznymi rytuałami sprzecznymi z obrzędami ludowymi dziewiętnastowiecznej Litwy.

We wtorek przyszedł czas na KABARET Małgorzaty Warsickiej w wykonaniu Teatru Polskiego z Bielska Białej. To pierwsza w historii bielskiego teatru produkcja bazująca na scenariuszu jednego z brodwayowskich hitów, doskonale wpisująca się w polskie realia drugiej połowy 2023 roku. Premiera KABARETU odbyła się na tydzień przed październikowymi wyborami a sam spektakl stał się głosem w dyskusji na temat politycznego kształtu naszego kraju i możliwych powyborczych scenariuszy.

Temu przedstawieniu zabrakło przede wszystkim wyrazistości. O ile doskonale wybrzmiewa w nim przestroga przed powrotem totalitaryzmu sprzed niemal stu lat, o ile niezwykle wymowny okazuje się transowy taniec, który bezpośrednio nawiązuje do chocholego tańca czy nawet dance macabre, o tyle nie wybrzmiewa sama formuła kabaretu a akcja koncentruje się na nieszczęśliwej w gruncie rzeczy miłości postaci drugoplanowych Rudolfa Schultza (w tej roli Tomasz Lorek) oraz Fraulein Schneider (Anna Guzik-Tylka). Tymczasem w obsypanym Oscarami filmie z 1972 roku w reżyserii Boba Fosse’a, główne role to Sally, artystka występująca w podrzędnym berlińskim kabarecie i Amerykanin Brian. Role te w filmie Boba Fosse;a zagrali Liza Minnelli i Michael York. Fabuła filmu to tocząca się przed stu laty opowieść o miłości Sally i Briana włąśnie, ale zbiega się ona z dojściem do władzy nazistów. Musical oparty na wspomnieniach Christophera Isherwooda zatytułowanych POŻEGNANIE Z BERLINEM i w latach 60. święcił triumfy na Broadwayu.

Bardzo wymowne okazały się jednak DZIEJE GRZECHU OPOWIEDZIANE NA NOWO – spektakl Darii Kopiec wyprodukowany w tym roku przez Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Przedstawienie miało premierę w lutym. Scenariusz na motywach powieści Stefana Żeromskiego napisał Artur Pałyga, który na kanwie powieści stworzył historię w równym stopniu nawiązującą do oryginału jak i do współczesności. To pierwsza produkcja Darii Kopiec dla legnickiego teatru. W koncepcji obojga artystów pytania formułowane ponad sto lat temu nie straciły zupełnie na aktualności, a przeciwnie – zyskały nowy wymiar intelektualny i emocjonalny. Reżyserka przeniosła akcję utworu do… zakładu karnego dla kobiet, a czas akcji na dzień świętego Walentego, na 14 lutego.

Daria Kopiec podczas konferencji prasowej wyjaśniła, że widzowie spotykają Ewę Pobratyńską, która już zabiła swoje dziecko. Bohaterka przebywa w zakładzie karnym, a historia jej życia jest opowiadana za pomocą scen retrospektywnych: Widzowie obserwują zakład karny, w którym organizowany jest bal walentynkowy. Do tego zakładu dla kobiet z tej okazji przychodzą mężczyźni, którzy mają grać muzykę. Są to tzw. mariachi, ponieważ wszystko jest utrzymane w meksykańskim stylu, a akcja nawiązuje do Santa Muerte, czyli kultu Świętej Śmierci […]. To spotkanie energii męskiej i żeńskiej ewokuje wspomnienia Ewy o spotkaniu i namiętnej miłości do Łukasza Niepołomskiego, a bal w zakładzie karnym staje się takim pomostem dla retrospekcji i dla równoległego poznawania historii jej życia – zaznaczyła reżyserka. Inscenizacja ma wymiar ponadczasowy. Nie umieściliśmy akcji w żadnej epoce, natomiast staraliśmy się stworzyć bardzo współczesne portrety psychologiczne. Powiedziałabym, że jest to kreacja, uwiarygodniona emocjonalnie […], a cała reszta, czyli scenografia i okoliczności wydarzeń nie są ściśle osadzone w czasie. Miejsce akcji też nie jest realistyczne, a raczej symboliczne. – wyjaśniła reżyserka.

Na widzów rzeszowskiego Festiwalu Arcydzieł czekają jeszcze trzy spektakle konkursowe – w tym sobotnia premiera MIARKI ZA MIARKĘ – czytania performatywne oraz finałowi GRECY w wykonaniu łotewskiego teatru. Przybywajcie do Rzeszowa, to przecież blisko, po sąsiedzku.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy