
Czy mnie jeszcze pamiętasz? Chciałoby się zapytać przypominając obchodzone 1 maja Święto Pracy, Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy. Organizowane w tzw. minionej epoce, jak Polska długa i szeroka, obowiązkowo i dobrowolnie acz pod pod przymusem… Pamiętacie, te masowe wiece i akademie? Te słynne pochody pierwszomajowe transmitowane przez wszystkie ówczesne media? Święto wprowadziła w 1889 II Międzynarodówka dla upamiętnienia wydarzeń, które miały miejsce w pierwszych dniach maja 1886 r. w Chicago, w Stanach Zjednoczonych podczas strajku będącego częścią ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia 8 godzinnego dnia pracy. Na ziemiach polskich pierwsze obchody miały miejsce już w 1890 roku i odbywały się niejednokrotnie wbrew woli zaborców współorganizowane min. przez działaczy Socjalno-Rewolucyjnej Partii Proletariat. Po zakończeniu wojny rząd komunistyczny kontrolowany przez Związek Radziecki nadał dniu 1 maja status święta państwowego, wolnego od pracy i stan ten trwa do chwili obecnej. Chociaż równolegle w nadal katolickiej Polsce obchodzone jest tego dnia Święto Józefa Robotnika, prostego stolarza z Nazaretu, opiekuna Świętej Rodziny. A jak wyglądał rewolucyjny Tarnów końca XIX wieku? Interesująco opisywał to znany tarnowski prozaik i publicysta, członek naszej redakcji – Jerzy Reuter.

W latach 1945–1989 obchodom 1 maja towarzyszyła bogata oprawa propagandowa. Uczestnictwo w pochodach było masowe (aczkolwiek istniała duża presja w zakładach pracy i szkołach na udział), prezentowano na nich dokonania krajowej produkcji i hasła o treści politycznej, podejmowano też zobowiązania. Uroczystościom przewodniczyły centralne władze partyjne i państwowe w Warszawie oraz lokalne w innych miastach kraju. Od roku 1983 nielegalne demonstracje organizowała lewica solidarnościowa m.in. Międzyzakładowy Robotniczy Komitet „Solidarności”, Grupa Polityczna Robotnik, Polska Partia Socjalistyczna, Socjalistyczna-Rewolucja Demokratyczna, Nurt Lewicy Rewolucyjnej. W III RP ranga święta zmieniła się, aczkolwiek organizowane (spontaniczne i oddolnie) pochody nie zanikły skupiając się na walce o prawa pracowników, ofiar zwolnień grupowych, bezrobotnych, lokatorów kamienic czynszowych, bezdomnych, wykluczonych itd.

Tarnów na przełomie wieku XIX i XX był jednym z najbardziej rewolucyjnych miast ówczesnej Galicji i jednocześnie największym ośrodkiem socjalistów. Idee Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników – I Międzynarodówka – padły na bardzo podatny grunt uprzemysłowionego już wtedy Tarnowa. Wśród działaczy robotniczych przeważali robotnicy budowlani, murarze, cieśle i kamieniarze. Konserwatywna prasa donosiła: „zasady internacjonału nie znalazły na szczęście przytułku w Galicji, tylko okolice Białej i Tarnowa zdają się ruszać w tym kierunku”. Władze miejskie wraz z policją rozpoczęły szykany i aresztowania. W 1883 roku skazano pierwszego podejrzanego o przynależność do organizacji socjalistycznej, tarnowskiego fotografa Stanisława Piotrowskiego. Pierwsza legalnie działająca komórka Socjalistycznego Stowarzyszenia Robotników powstała na bazie członków kółka gimnazjalnego i nazwała się „Siła”, a w tym samym roku przeprowadziła pierwsze w Tarnowie obchody pierwszomajowego święta. Jak pisze Stanisław Potępa, pomocnik złotniczy – Teofil Masłowski i czeladnik krawiecki – Aleksander Świderski próbowali urządzić w mieście publiczną demonstrację, ale tarnowski starosta kategorycznie się temu przeciwstawił i wystosował odpowiednie pismo: „nie chcę dopuścić do jakiegokolwiek w tym dniu zebrania się robotników i stąd mogących wynikać niespokojności lub możliwej demonstracji, zwłaszcza że zwołujący to zebranie są ludźmi ograniczonymi”.

Zapewne tarnowski starosta miał rację, bo robotnicy bardziej dbali o pracę niż światłość umysłów i zdobywanie codziennego chleba przedkładali nad swoją edukację. Pomimo zakazu „ograniczeni ludzie” zwołali tajne spotkanie, które odbyło się w zgodzie z obowiązującą ustawą o stowarzyszeniach i przedyskutowali dyrektywy partii socjalistycznej, mówiące o skróceniu dnia pracy, demokratyzacji życia publicznego i poszerzania praw robotników. W 1893 roku władze miejskie zakazały całkowicie manifestacji pierwszomajowych w Tarnowie. Starosta tarnowski okazał się najbardziej kategorycznym wśród powiatowych urzędników austriackich w całej Galicji, grożąc surowymi karami, łącznie z procesami sądowymi i więzieniem. Po wielkim letnim strajku, który objął zasięgiem całą Galicję, zaostrzone represje policyjne spowodowały lekkie osłabienie ruchów robotniczych i częściowe zaniechanie obchodów majowych.

Dopiero w roku 1896 wybuchł strajk, który objął zasięgiem wszystkie przedsiębiorstwa budowlane w Tarnowie i zaangażował do protestu około 400 robotników. Protest trwał pięć dni i przyniósł częściowe zwycięstwo. Tarnowska gazeta Pogoń pisała: „Strajkujący mogą pochwalić się moralnym zwycięstwem, wiele nadużyć wydobyli na jaw, a starostwo razem z tutejszymi przedsiębiorcami, wdroży energiczne postępowanie celem skrócenia tych nadużyć. Czas pracy został skrócony o godzinę – z 12 do 11 godzin – tak, że murarze rozpoczynają obecnie pracować o godzinie 6 rano. Wypłaty odbywać się będą pod ścisłą kontrolą przedsiębiorców i co tydzień. W czasie strajków odwiedzali Tarnów posłannicy krakowskiej partii; kamieniarz Słuczewski i Tadeusz Reger.” Na potwierdzenie korzystnych dla robotników ustaleń, pismo socjalistów „Naprzód” pisało o ucywilizowaniu się Tarnowa i pozytywnych przemianach wśród przedsiębiorców – „stali się po europejsku uprzejmi i roztropni”.

W 1905 roku pochód pierwszomajowy przeszedł przez całe miasto i był poprzedzony dobrze zorganizowanym strajkiem, co jednym zdaniem skomentowała gazeta tarnowska Pogoń – „wśród mieszczaństwa panowała panika”. Do wybuchu I wojny pierwszomajowe obchody odbywały się prawie bez przeszkód. W maju 1908 roku socjaliści zorganizowali w Tarnowie, idąc za przykładem innych miast w Galicji, „czerwoną niedzielę”, która była propagandowym piknikiem i przyniosła wiele pozytywnych zmian w samym ruchu robotniczym, a pismo „Naprzód” pozyskało kilkuset nowych czytelników. We wszystkich wystąpieniach rej wodzili tarnowscy budowlani. Po zakończeniu wielkiej wojny i odzyskaniu niepodległości sytuacja ekonomiczna Polski nie była ustabilizowana, co spowodowało nasilenie się protestów robotniczych i powstawanie wielu partii lewicowych. Socjalistyczny ruch robotników reprezentowały partie: Polska Partia Socjalistyczna, Ogólnożydowski Związek Robotniczy „Bund”, Żydowska Socjalistyczna Partia Robotnicza „Fereinigte”, Poale – Sjon, Ukraińska Socjalno – Demokratyczna Partia i Niemiecka Socjalistyczna Partia Pracy. 8 listopada 1923 roku do pochodu robotników, przechodzących przez miasto, oddziały wojska oddały salwy karabinowe, zabijając pięciu manifestantów, a dwóch raniąc śmiertelnie. Pogrzeb poległych, pomimo braku duchowieństwa, zgromadził tłumy ludzi i wiele delegacji robotniczych z innych miast Polski. Całą uroczystość sfinansowano z kasy miejskiej, a premierem rządu polskiego, w tym czasie, był chłop spod Tarnowa Wincenty Witos.

Co prawda, regularne obchody pierwszomajowe zaczęły się w Tarnowie dopiero cztery lata później, to jednak krwawe wydarzenia roku 1923 dały początek szerszego organizowania się w mieście pierwszych ruchów komunistycznych. W 1928 roku MSW wydało zarządzenie dla wszystkich województw, ostrzegające i zakazujące udzielania jakiejkolwiek pomocy w organizowaniu manifestacji przez ugrupowania komunistyczne. W Tarnowie działacze komunistyczni spotkali się potajemnie na górze św. Marcina, gdzie zostali rozbici, a policja aresztowała 40 osób. Już rok później, tarnowscy komuniści nie dołączyli się do robotniczych obchodów, lecz wydali okólnik, w którym napisali, że ich celem jest obrona ojczyzny, a w rozrzuconych na ulicach ulotkach nawoływali: „ręce precz od ZSRR, ZSRR ojczyzną robotników i chłopów całego świata”. W roku 1931 administracyjne władze zaczęły organizować swoje święto majowe, ale datą obchodów był 17 maj. Zaważyła rosnąca w coraz większą siłę klasa robotnicza i chęć pozyskania ich względów, a jednocześnie wyeliminowanie z obchodów partii komunistycznych.

Po zakończeniu „procesu brzeskiego” – 1932 – i skazaniu na ciężkie więzienie polskiej centrolewicy, w całym kraju wzmogły się protesty robotnicze. Święto pierwszomajowe w Tarnowie zamieniło się w czynny protest, skutkujący wieszaniem transparentów i rozrzucaniem po mieście ulotek agitacyjnych. Rok 1933 i dzień 1 maja relacjonował dziennikarz miejscowej gazety: „Gawiedzi na ulicy wiele. Tu i ówdzie jakaś orkiestra mało zgrana grzmi w ospałą atmosferę, zawiadamiając o święcie robotniczym. Czekamy na pochód. Już jadą cykliści z bibułkową fantazją. Pochód. Jeden oddziałek robotników, może dwie setki, dalej kobiety i dzieci – niewiele tego. „Bund” wypadł okazalej.” W 1936 roku nastąpił pewien przełom w ruchach robotniczych Tarnowa, powodujący spadek zainteresowania działalnością i uciszeniu się głosów rewolucyjnych. W tym czasie Tarnów był już miastem w pełni przemysłowym i liczył ponad 50 tysięcy mieszkańców. Po wielu aresztowaniach działaczy komunistycznych, wystąpienia ograniczyły się do wieszania afiszów, rzucania ulotek i dekorowania ulic chorągiewkami. Rok później – 1937 – coraz bardziej aktywizuje się ruch ludowy. Na tarnowskim rynku przemawiał dr Aleksandrowicz z Krakowa, a manifestacja, która przeszła spokojnie ulicami miasta, liczyła około 5 tysięcy osób. Związek Zawodowy Robotników Chemii zorganizował własne obchody, na których działacze popierani przez dyrekcję Zakładów Azotowych podkreślali apolityczność robotników, a związkowiec z Krakowa Głuchowski, stwierdził: „robotnik polski przystępuje do strajku wtedy, gdy już go naprawdę diabli biorą”. Na wiec zorganizowany w hali sportowej przybyło około 250 pracowników. Po rozwiązaniu KPP, tarnowscy ludowcy skupili swoje działania na obsadzeniu Rady Miejskiej, co mogło dać im większy wpływ na funkcjonowanie miasta. Nie ma informacji o święcie pierwszomajowym w ostatnich dwóch latach, przed wybuchem wojny, co wskazuje na małe zainteresowanie robotniczymi protestami przez ówczesną prasę.
/za „Tradycje 1 – majowe w Tarnowskiem” – Maria Żychowska, Temi, 3 maj 1980 roku/
Jerzy Reuter