
czyli
PREMIERA, KTÓRA POSZŁA NIE TAK.
Kraków żyje ostatnio premierą wyjątkowego i arcyzabawnego spektaklu w reżyserii Janusza Szydłowskiego. Ta najdłużej grana komedia na West Endzie prezentowana jest od tygodnia na deskach Krakowskiego Teatru Variété. Niestety – dywaguje nasza krakowska recenzentka Katarzyna Cetera – tarnowski ANHELLI w reżyserii Matyldy Baczyńskiej ma nic wspólnego z wielką produkcją krakowskiego teatru muzycznego. Te dwie produkcje różni pewnie wszystko, ale na pewno jedno łączy: rozminięcie się z zamiarami i oczekiwaniami. Ten dysonans w krakowskiej komedii jest tematem przedstawienia, natomiast w tarnowskim monodramie – jego immanentną cechą.

Tekst poematu Juliusza Słowackiego, który stał się inspiracją do tarnowskiego przedstawienia, powstał niespełna dwieście lat temu w ormiańskim klasztorze w górach Libanu. Utwór trafił do druku w 1838 w Paryżu, a został zadedykowany Stefanowi Hołyńskiemu, którego autor poznał podczas wizyty w Ziemi Świętej.
Złożony to tekst. Z jednej strony stanowi prognozę przyszłości polskiej emigracji, w której wieszcz opisuje losy młodzieńca, wędrującego po Syberii wraz ze swoim przewodnikiem, miejscowym szamanem. Wędrowcy obserwują cierpienie Polaków na wygnaniu. Z drugiej strony utwór Słowackiego uznaje się za poetycką replikę na Księgi narodu polskiego i Księgi pielgrzymstwa polskiego Adama Mickiewicza – głównie dzięki stylizacji na prozę biblijną
Akcja poematu osadzona jest pośród zesłanych na Sybir – w okolice jeziora Bajkał – Polaków zesłanych tam po powstaniu listopadowym. Polscy zesłańcy bratają się z tubylczym syberyjskim ludem. Szaman owego ludu wybiera młodzieńca o najczystszym sercu i symbolicznym imieniu Anhelli i zabiera go w niecodzienną podróż, by pokazać mu całe zło świata, by w nim było odkupienie. Polacy, którzy zostają sami (bez przywódcy duchowego) zaczynają się kłócić i dosłownie pożerać się nawzajem. Utwór ma przypominać poruszającą powtarzalność polskich losów, a co za tym idzie, naszą nieodmienną nieumiejętność do porozumiewania się, jeśli idzie o sprawy ojczyzny – dlatego jego wymowa wydaje się nadal aktualna.

„ANHELLI! ANHELLI! ANHELLI!” zapowiadany był jako kameralny spektakl zrealizowany na podstawie poematu Juliusza Słowackiego opowiadającego o smutnych losach polskich zesłańców na Sybir. Oto zgnębieni, skłóceni i walczący ze sobą wygnańcy nie umieją się pojednać i połączyć we wspólnej idei, są więc skazani na zatracenie. Nieszczęśnikom postanawia pomóc Szaman, posiadający wiedzę praojców. Wybiera spośród zesłańców Anhellego, młodzieńca czystego serca i zabiera go w dantejską wędrówkę po kręgach mroźnych piekieł. Podczas konferencji prasowej reżyserka Matylda Baczyńska stwierdziła: Poemat Juliusza Słowackiego silnie oddziałuje na wyobraźnię, a także na wewnętrzny, emocjonalny stan czytelnika. Chcemy, aby widzowie „poddali się” obrazom poetyckim Anhellego, pozwalając im oddziaływać na wyobraźnię –
Spektakl ma być przeżyciem oddziałującym na zmysły i emocje. Wyrazem tej intencji miała być muzyka grana na żywo na tradycyjnych instrumentach, gra świateł i cieni, czy bliskie, intymne spotkanie z Szamanem. Magiczne i mroczne przestworza, zmartwychwstałe dusze, anioły, szamani, cuda i czary – to świat, który został stworzony w poemacie Juliusza Słowackiego. Taki nastrój został stworzony w spektaklu muzyką – i innymi dźwiękami – przez Piotra Czarnieckiego i jest to najmocniejsza strona tego przedstawienia. Natomiast pomysł z „teatrem cieni” bardziej niż dokonania zawodowej sceny przypominał teatrzyk przedszkolny animowany przez nauczycieli. To pierwsza rzecz, która „poszła nie tak”.

Rolę Szamana w spektaklu Baczyńska powierzyła Szymonowi Budzykowi, który w 2022 roku w Solskim wyreżyserował całkiem niezły spektakl HAMLET. LEGENDA na podstawie dramatu Williama Szekspira. Tym razem mieliśmy możliwość zobaczyć Budzyka na scenie w monodramie, w którym miał możliwość pokazać wszystkie swoje atuty – a pokazał tylko mankamenty. Mimo że aktor podkreślał aktualność przekazu i sensu poematu Słowackiego, z rolą zupełnie sobie nie poradził – nie czuje tekstu, nie pomaga współczesnemu czytelnikowi w podążaniu za nim i rozumieniu znaczeń. Sprawna recytacja z zakłóconą prozodią wręcz to rozumienie utrudnia i gmatwa. Aktor ani nie tworzy atmosfery, ani nie korzysta z nastroju, który Czarniecki tworzy dźwiękami. Fatalna obsada – to druga kwestia, która „poszła nie tak”.

Szymon Budzyk podczas konferencji prasowej powiedział: Anhelli to fascynująca opowieść, jej magia i romantyczny styl tworzą wyjątkowy klimat. Pomimo tylu lat wciąż nosi w sobie coś bardzo aktualnego, co dotyczy nas wszystkich na poziomie serca.
Mimo oczywistych mankamentów przedstawienia polecam wybrać się do teatru. Na Słowackiego zawsze warto.
Katarzyna Cetera
Zdjęcia – organizatorzy ((Tomasz Schenk)

Juliusz Słowacki
ANHELLI! ANHELLI! ANHELLI!
Reżyseria i scenografia – Matylda Baczyńska
Adaptacja – Karolina Fortuna
Realizacja nagrań – Jakub Gawełek
Plakat i trailer – Przemysław Kopacz
Inspicjent, sufler – Aleksandra Stach
Obsada:
Szymon Budzyk
Piotr Czarniecki
Premiera odbyła się 27 stycznia 2024 o godzinie 18:00 na Scenie Underground
Tarnowskiego Teatru im. Ludwika Solskiego