Artysta wyklęty
czyli samotnik z Lisiej Góry
Z okazji 30 rocznicy śmierci Jana Rybowicza wybitnego poety i pisarza, przypadającej 21 października, z inicjatywy jego brata Mariana Rybowicza, na co dzień mieszkającego w Niemczech, najbliżsi postanowili w sposób wyjątkowy uczcić jego pamięć. W centrum Lisiej Górze (tuż przy rondzie), na frontonie domu gdzie w przez wiele lat mieszkał i tworzył została odsłonięta tablica upamiętniająca jego osobę. Z powodu covida19, aliści chyba nie tylko, uroczystość była niezwykle skromna, poza rodziną nie było nikogo z władz Gminy, miejscowego GOK czy GBP - o jego jeszcze żyjących znajomych, m.in.: krakowskim poecie Józefie Baranie (to on odkrył Janka), reżyserze Tomaszu A. Żaku (to on w swoim Teatrze Nie Teraz promował twórczość Janka), czy o znanym, kultowym zespole Stare Dobre Małżeństwo (do dzisiaj gra utwory z wierszami Janka) nie wspominając. Ja także znałem Janka i wraz z Tomkiem Żakiem (obaj teraz mieszkamy w Lisiej Gorze) nieraz się z nim spotykaliśmy, a później lobowaliśmy na rzecz należnego upamiętnienia tego najwybitniejszego mieszkańca Lisiej Góry, znanego szeroko w kraju i za granicą (nadal go drukują), tylko nie w swojej małej Ojczyźnie. Szkoda, że nie udało się zrealizować naszego pomysłu, aby stosowną tablicę umieścić na znajdującej się po drugiej stronie ulicy, vis a vis, jego rodzinnego domu, obecnie restauracji - zajazdu. Kiedyś wiejskiej knajpy - mordowni, która przez lata była była jego drugim domem: uniwersytetem, udręką i ekstazą, piekłem i niebem... Tak czy inaczej, postać Janka Rybowicza mogłaby znakomicie promować Gminę Lisią Górę, ale chyba w obecnie przetaczającej się przez nasz kraj rewolucji kulturowej nikomu nie przyjdzie to do głowy. Chociaż taki pobliski Krzyż szczyci się znakomitym pisarzem Henrykiem Worcelem, wywodzącym się z stamtąd - ma tam swoją ulicę. A Żukowice mają swoejo Stefana Jaracza, jednego z najwybitniejszych polskich aktorów...
Vitae Valor po raz dziesiąty
czyli dwadzieścia lat później - część pierwsza
Po kilkunastu latach przerwy wraca do naszego galicyjskiego miasteczka festiwal filmowy Vitae Valor – Wartość Słowa, będący niegdyś wizytówką kulturalną Tarnowa, o którym głośno było w całym kraju. Jego pomysłodawca i przez większość edycji dyrektor artystyczny Jerzy Świtek – niegdyś znany tarnowski filmoznawca i animator kultury, od lat wykluczony z życia kulturalnego miasta, mający status człowieka bezskutecznie poszukującego pracy – bez prawa do zasiłku dla bezrobotnych, obecnie schorowany (aktualnie przebywa w szpitalu) i żyjący z zasiłków MOPS – z radością przyjął wiadomość o reaktywowaniu jego Festiwalu. Z Jerzym przyjaźnimy się od lat i wspólnie też współtworzyliśmy tę unikalną w skali kraju imprezę, najpierw z Oratorium księży Filipinów, później z duszpasterstwem akademickim “Tratwa”, którego sternikiem był wówczas ks. Artur Ważny. Niestety, obecny stan J. Świtka uniemożliwia mu jakikolwiek udział w V.V. – Ten festiwal wraca, ponieważ zapisał się, mam nadzieję, złotymi zgłoskami w sercu wielu Tarnowian. Myślę, że wielu z nas, ja się też do nich zaliczam, wspomina ten festiwal z jakimś sentymentem. Jest on pewnie też takim nietypowym, bo z reguły filmy, które prezentujemy, a zwłaszcza w tej edycji, to nie te, które są filmami najnowszymi, ale filmami, które być może czasami są niszowe, takie, które zahaczają o miano bycia kontrowersyjnymi – mówi Marcin Lewandowski, prezes Fundacji ALEGORIA, głównego organizatora tegorocznej edycji Vitae Valor. Festiwal odbędzie się w dniach 11-17 grudnia pod hasłem „Oblicza konfliktu”.
PostCovidowa Świniokalipsa (1)
Trybunał Norymberski dopiero rozpoczynał obrady. Nazwa była nieprzypadkowa: miała nawiązywać do trybunału sądzącego niemieckich zbrodniarzy po II wojnie światowej. Nieprzypadkowa była również lokalizacja: Tarnów, pierwsze niepodległe miasto, nadawał się do tego znakomicie... (UWAGA, niniejszy tekst jest fikcją literacką i czytasz go na własną odpowiedzialność. W razie wątpliwości skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą). Tak anonsuje swój literacki powrót, tym razem na portalu Salon24.pl , znany niegdyś tarnowski dziennikarz i członek zespołu Teatr Nie Teraz - Mirosław Poświatowski.
Na peryferiach egzystencjalnych
Podczas trwającego w Rzymie Festiwalu Filmowego, pokazano m.in. film dokumentalny rosyjskiego reżysera pracującego w Holywood, Jewgienija Afiniejewskiego pt. „Franciszek”. Padają tam wypowiedziane przez obecnego papieża słowa: „Osoby homoseksualne mają prawo do bycia w rodzinie. Są dziećmi Bożymi i mają prawo do rodziny. Nikt nie powinien być z tego powodu wykluczany lub nieszczęśliwy. Mają prawo do związków cywilnych. W ten sposób są one objęte ochroną prawną. Walczyłem o to”. Teodległe od katolickiego nauczania twierdzenia, będące dla milionów ortodoksyjnych wiernych szokiem, powiela wiele światowych mediów cytując przy okazji obowiązujący Katechizm Kościoła Katolickiego:„Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane” (2357). Z kolei od kilku dni internety szaleją na temat brutalnej interwencji policji, która wtargnęła do jednego z franciszkańskich klasztorów, przerwała odprawiane tam nabożeństwo i siłą oderwała od ołtarza kapłana, „eksmitując” go z klasztoru. 'ponoć za to, że nie miał maseczki.... żenada! Niezależnie od prawdziwych powodów tej akcji policjanci nie musieli tego robić podczas nabożeństwa, nie przy ołtarzu, nie w szatach liturgicznych, nie "per pan" do kapłana - to jakieś zdziczenie w mundurach! Dla wielu to początek końca naszego świata, którego wieszczem okazał się znany reżyser i wzięty publicysta Tomasz A. Żak – twórca Teatru Nie Teraz, który przed trzema laty wystawił głośny spektakl „Koniec świata. Dramat, który nie ma końca” o zarazie toczącej nasz świat, hekatombie katolików i upadku kultury. Aż trudno uwierzyć, że w 1941 roku pisarz C.S. Lewis przewidział dzisiejsze czasy w „Listach starego diabła do młodego”.
WPADNIJ, TO POGADAMY...
czyli notatki ze współczesności
W ostatnich dniach ukazała się na rynku księgarskim kolejna książka wywodzącego się z Tarnowa „obywatela świata” Łukasza Maciejewskiego – znanego i cenionego dziennikarza filmowego, wziętego publicysty i lubianego przez studentów akademika. Ale przede wszystkim pisarza – autora popularnego cyklu książek wywiadów z wybitnymi polskimi aktorkami, gwiazdami teatru, filmu i telewizji. „Wpadnij, to pogadamy” to kolejny zapis rozmów Łukasza Maciejewskiego, tym razem z Krzysztofem Orzechowskim, wybitnym przedstawicielem - osobowością krakowskiej bohemy artystycznej. ...każdy, kto się zetknął z wielkim człowiekiem, powinien opowiedzieć dla potomnych wszystko, co o tym wielkim człowieku zapamiętał, co w nim zauważył, jak go widział na tle epoki, w której przyszło im żyć razem. /J. Iwaszkiewicz/
42. rocznica wyboru Jana Pawła II
Kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża w poniedziałek, 16 października 1978 r., w drugim dniu konklawe. Biały dym zwiastujący dokonanie wyboru pojawił się nad Kaplicą Sykstyńską o godz. 18.18. Kiedy rankiem 29 września 1978 r. metropolita krakowski dowiedział się o niespodziewanej śmierci Jana Pawła I, głęboko wstrząśnięty powiedział: “Niezbadane są wyroki Boże, chylimy przed nimi głowę”. Bezpośrednim poprzednikiem Jana Pawła II na Stolicy Piotrowej był kard. Albino Luciani, który przybrał imię Jana Pawła I. Zmarł na atak serca 28 września 1978 r. po 33 dniach pontyfikatu. Wedle niepotwierdzonych doniesień, papież zmarł we śnie trzymając w dłoni słynne dzieło Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Ostatnią noc przed wyjazdem na pogrzeb Jana Pawła I i konklawe, przyszły papież spędził w domu gościnnym sióstr urszulanek na warszawskim Powiślu. W tym samym domu od lat mieszkał wybitny historyk filozofii Stefan Swieżawski, od lat przyjaciel Karola Wojtyły. "Był bardzo milczący. Pożegnaliśmy się właściwie bez słowa. Widziałem, że nie chce nic mówić. A on już wiedział..."
Złoty Dukat dla Maestro
Tradycyjnie już w Dniu Edukacji Narodowej najlepsi nauczyciele z Tarnowa zostali nagrodzeni za swoją pracę dydaktyczno-wychowawczą. Ze względu na pandemię nie odbyła się jednak coroczna gala. W środę, 14 października, prezydent Roman Ciepiela nagrodził pracowników oświaty dyplomami oraz nagrodami finansowymi. W wystąpieniu dostępnym na oficjalnej stronie miasta www.tarnow.pl oraz na miejskim kanale YouTube, prezydent dziękował za ich pracę i poświęcenie. - Chcę przekazać najlepsze życzenia dla wszystkich tarnowskich pracowników edukacji. Jest Was wszystkich ponad 3,5 tysiąca, a to duża rzesza. Jesteście ważną częścią naszego społeczeństwa. Dziękuję za pracę i Wasze poświęcenie. Życzę, aby to święto było nie tylko źródłem radości, ale i podkreśleniem, że jesteście częścią lepszego świata, bo edukując myślicie o przyszłości Waszych wychowanków i nas wszystkich – mówił Roman Ciepiela. Nagrody finansowe odebrało łącznie stu pracowników oświaty. Miasto przeznaczyło na ten cel w sumie 400 tys. Złotych. Jednym z wyróżnionych jest wybitna osobowość tarnowskiej kultury Roman Zubek muzyk i kompozytor, wieloletni dyrektor tarnowskiej szkoły muzycznej, którego uhonorowano Złotym Dukatem Tarnowskim. Jednakże ze względu na cowida-19 wyróżnienie zostanie wręczone oficjalnie podczas najbliższego koncertu w sali koncertowej szkoły muzycznej.
Artystyczny nomadyzm
Tak określić można poszukiwania artystyczne prof. Doroty Sak, z pochodzenia tarnowianki a z wyboru łodzianki, gdzie tworzy i pracuje na macierzystej uczelni ASP w Łodzi.Podobnie, jak jej mąż Marek Sak, również uznany artysta malarz. Wystawę jej oryginalnych i będących swoistym manifestem - prowokacją prac, oglądać można aktualnie w Galerii BWA w Parku Strzeleckim. Otwarcie ekspozycji połączone z wernisażem przy udziale samej artystki miało miejsce we środę 30 września, symbolicznie wieńcząc 30 lat pracy twórczej Doroty Sak i będąc sentymentalnym powrotem artystki do rodzinnego miasta. Pokaz prezentuje tkaninę artystyczną, instalacje i obrazy, uzupełnione filmem oraz katalogiem „Dorota Sak. The Way” wydanym przez Miejską Galerię Sztuki w Łodzi, w partnerstwie z BWA Tarnów. Warto zanurzyć się w ten "brzozowy" zagajnik sztuk wszelakich aby choć na chwile zdystansować się od pandemicznej aury wokół...
TOTUS TUUS
„Niełatwo zmierzyć głębokość słów" (Karol Wojtyła)
To słynne papieskie zawołanie jest także hasłem tegorocznego XX Dnia Papieskiego obchodzonego w niedzielę 11 października. Nic dziwnego, wszak w tym roku świętujemy 100. rocznicę urodzin i 15. rocznicę odejścia do Domu Ojca naszego wielkiego rodaka świętego papieża Jana Pawła II. To już tradycja, że każdego roku, w niedzielę poprzedzającą wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, w całej Polsce oraz środowiskach polonijnych obchodzony jest Dzień Papieski, podczas którego łączymy się w modlitwie z obecnym papieżem oraz zagłębiamy się w nauczanie św. Jana Pawła II. Dzień Papieski w każdym roku ma swoje hasło, wskazujące na istotny obszar papieskiego nauczania. Hasło to stanowi osnowę wszystkich wydarzeń modlitewnych, liturgicznych i artystycznych. Obchodom Dnia Papieskiego towarzyszą liczne konkursy, wystawy, sztuki teatralne, wieczory poetyckie, imprezy sportowe, kulturalne, artystyczne, między innymi wręczanie katolickich nobli - nagród TOTUS TUUS przyznawanych przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia” oraz stypendiów dla młodzieży z niezamożnych rodzin. To także wieńczący obchody Dnia Papieskiego koncert galowy w Warszawie transmitowany przez TVP 1 i TVP Polonia oraz premiera unikalnego filmu pod tytułem "Akatyst - Totus Tuus" zrealizowanego przez Teatr Franciszka z Katowic, który dostępny będzie od dziś 11 października pd godz. 19 na kanale YouTube DzieloTV (https://www.youtube.com/user/DzieloTV).