Jeszcze jedna rocznica...
Stan śledztwa smoleńskiego najlepiej świadczy o stanie państwa.
Czy i kiedy poznamy ostateczną wersję wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku?
Mija dokładnie 11 lat od katastrofy samolotu TU-154 pod Smoleńskiem. Zginęło w niej 96 osób, w tym prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską. Delegacja leciała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Do tragedii doszło 10 kwietnia 2010 roku o godzinie 8.41 czasu środkowoeuropejskiego letniego w pobliżu lotniska Siewiernyj.Na pokładzie maszyny byli między innymi wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, dowódcy głównych sił zbrojnych, osoby sprawujące wysokie funkcje w państwie, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz załoga samolotu i funkcjonariusze BOR. Był wśród nich były wojewoda tarnowski i poseł na Sejm RP – Wiesław Woda. Poniżej przypominamy fragmenty poruszającej, obszernej rozmowy przeprowadzonej tuż po katastrofie przez redaktor Teresę Torańską z ówczesnym posłem na Sejm RP a obecnie eurodeputowanym PiS Joachimem Brudzińskim.
31 lat temu... godz. 23.50
W ferworze plemiennych walk i pandemiczno-sanitarnej histerii w jakiej tkwi Polska, zupełnie nie zauważenie 31 marca minęła kolejna 31 rocznica śmierci, jednego z najwybitniejszych pasterzy tarnowskiego Kościoła – abp. Jerzego Ablewicza. Ordynariuszem naszej diecezji był 28 lat - od 1962 do 1990 roku. – Był budowniczym kościołów murowanych, ale jeszcze bardziej sanktuarium serc – tak o arcybiskupie Jerzym Ablewiczu powiedział biskup Piotr Bednarczyk, pierwszy i wieloletni jego kapelan. W 2000 roku w 10. rocznicę odejścia do Domu Ojca abp. Ablewicza w nawie południowej Katedry, tuż obok wejścia, umieszczono wykonaną z brązu płaskorzeźbę przedstawiającą zmarłego dłuta wybitnego rzeźbiarza prof. Wincentego Kućmy. Monumentalne Epitafium zwieńczone jest herbem arcybiskupa i napisem: KAŻDY ARCYKAPŁAN/ Z LUDZI BRANY/ DLA LUDZI BYWA/ USTANAWIANY/ W SPRAWACH/ ODNOSZĄCYCH SIĘ DO BOGA. I szkoda, że 21 lat później nie zapłonęło w tym miejscu nawet jedno światełko pamięci...
Jan Matras – pierwsza rocznica
Rok temu, dokładnie 7 kwietnia 2020 roku, zmarł Jan Matras znany i powszechnie lubiany tarnowski malarz, którego twórczość porównywano do malarstwa Paula Cézanna – klasyka francuskiego postimpresjonizmu. Mistrz Jan kochał Tarnów – miasto, które jak twierdził, ma piękną duszę i niepowtarzalny klimat. Stąd większość jego prac dotyczyła tarnowskiej starówki. Ulubioną jego techniką była akwarela, którą najchętniej malował. Wykonał ponad 5000 prac. Miał ponad 40 wystaw indywidualnych i 18 zbiorowych. Przed rokiem jego pogrzeb odbył się w czasie najwyższego reżimu sanitarnego, tylko w obecności najbliższej rodziny. Był skromny i cichy, jak całe jego życie. I dobrze się stało, że niejako wypełniając tamten czas zamówiono, o czym informujemy za BWA, rocznicową Mszę św., która odbędzie się 7 kwietnia we środę o godz. 18.30 w kościele Księży Filipinów przy ul. Legionów. A my przypominamy ubiegłoroczny tekst poświęcony jego osobie.
Wielkanoc w dawnym Tarnowie
Święta wielkiej Nocy kojarzą się dzisiaj z kolorowymi i niestety, nie mającymi nic wspólnego z dawnymi obyczajami, pisankami, czyli malowanymi jajami, ostatnio rozstawianymi i rozwieszanymi po wszystkich głównym placach Tarnowa. To, oczywiście, kulinaria zakupione w hipermarketach, wykonane wedle przepisów kuchni francuskich, chińskich i innych, byle nie naszych, polskich i tradycyjnych. A jak wyglądały święta w Tarnowie w XVI - XVIII wieku? Zaczynały się już na koniec ostatniego dnia przedpościa, gdy kończyły się wszelkie zabawy i biesiady, a zaczynał się wielki post, który był rygorystycznie przestrzegany, bowiem jego złamanie powodowało niechybne dostanie się winowajcy w ręce szatana.
ALLELUJA!
.Alleluja! – dniom boleści
Wnet skrzydłami zaszeleści
Anioł zwiastun dobrej wieści!
Alleluja! – moc szatana
Co udawał ziemi pana
Już na ziemi pokonana!
Zygmunt Krasiński, Przedświt, 1843
Szanowni Państwo! Drodzy Przyjaciele!
Lata płyną i nic się nie zmienia w tym niezwykłym aktualizowaniu się symboliki polskiego przeżywania czasu Zmartwychwstania Pańskiego. Nie bez powodu motto mojego listu - pisze znany reżyser i publicysta Tomasz A. Żak, twórca Teatru Nie Teraz - przywołuje emocje utrwalone przez wieszcza ponad 170 lat temu. Wygląda na to, że oni wtedy czuli w zasadzie to samo, co my czujemy dzisiaj. Tak samo bolała ich Polska, jak nas teraz, choć państwa polskiego wówczas na mapach świata nie było. I tak jak wtedy, tak i dzisiaj nadzieja i sens były i są tylko w Panu Bogu
Dla tych, którzy opowiadają świat i człowieka sztuką (dla mnie jest to sztuka teatru) nasza Ojczyzna jest nieustającą inspiracją.
21.37
Kolejna taka milcząca rocznica...
Nie przypadkowo, co roku, zatrzymujemy się o tej właśnie godzinie. 16 lat temu, 2 kwietnia 2005 roku o godz. 21.37 umarł Święty. Do Domu Ojca powrócił jeden z największych w historii papieży, dziś już Święty Jan Paweł II – nasz rodak… Na przełomie tysiącleci nikt nie wywarł silniejszego wpływu na losy świata i Polski niż On – Jan Paweł Wielki, najznamienitszy z rodu Polaków, Santo Subito, chociaż tak naprawdę był nim już za życia. W związku z tą rocznicą, chociaż nie ma wymuszonych polityczno-sanitarną pandemią oficjalnych uroczystości tak w Rzymie, jak i w Polsce, odbywają się kameralne „wypominki” - spotkania, wystawy i koncerty. W tamtą pamiętną sobotę Polacy się zatrzymali. Nie tylko w Wadowicach, Krakowie i Warszawie, ale w całej Polsce i na całym świecie. Także w Tarnowie - wiele osób doskonale pamięta tamten czas, tamte uczucia i emocje. Ile w nas z tego zostało? - Kampania „Karol Wojtyła. Twój kandydat w codziennych wyborach” przechodzi do przeszłości, podobnie jak pokolenie JP2, podobnie jak słynne kremówki… Ale wielki program, Świętego Jana Pawła II pozostaje i w dalszym ciągu obowiązuje. Tak naprawdę bardzo niewiele z niego zrealizowaliśmy. Odnowa moralna. Więcej być niż mieć. Pamięć o naszych korzeniach. Tożsamość. Solidarność. Troska o rodzinę, o najsłabszych, o to, żeby w Polsce było miejsce dla wszystkich… Niestety, także my, Tarnowianie, jakby o tym zapomnieliśmy, również o 16 rocznicy Jego śmierci.
Od pojmania do śmierci
W tym roku Niedziela Palmowa bez palm, bez procesji, bez „Hosanna”. Wielki Tydzień bez Wieczernika i umycia nóg. Bez Pasji i Drogi Krzyżowej. Bez tłumu zafascynowanego znakami. Bez rzesz podekscytowanych Misterium. Nawet ci, którzy się szykują na Paschę, cicho się gdzieś kryją. Niewielu ich w świątyni. Jeśli tłum, to raczej niewielki... . Mała trzódka, pasillus grex. Tak jakby nic się nie stało, nie miało się wydarzyć. Ale nie, właśnie wyszli z Betfage. Pasja się zaczyna i bedzie trwać. Pomimo pandemicznej zmowy milczenia! Więc przypomnijmy: Prawdopodobnie to 7 kwietnia 30 roku na krzyżu umarł Jezus z Nazaretu. Dla chrześcijan sprawa jest oczywista - oddał życie dla naszego zbawienia. Wielu jednak interesuje również to, dlaczego doszło do pojmania, procesu, skazania i egzekucji. Grupa uczonych badała ostatni dzień Jezusa. Ustalenia są w niektórych miejscach ze sobą sprzeczne, ale dzięki ich pracy możemy dzisiaj powiedzieć, że mniej więcej wiemy, jak wyglądały ostatnie godziny przed straceniem.
“Ostatnia Wieczerza” wg. Peruna
W 2007 roku temu miałem sen, jak mogłaby dziś wyglądać...
W dzień przed swoją Męką, czyli w czwartek, Jezus spożywał posiłek w gronie uczniów. Była to prawdopodobnie żydowska wieczerza sederowa, czyli taka, w której czci się odzyskanie wolności. W trakcie tego posiłku Jezus umył uczniom nogi, ustanowił Eucharystię, nakazał: „czyńcie to na Moją pamiątkę” oraz zapowiedział, że zostanie zdradzony i wysłał Judasza, aby czynił to, co ma czynić. Nic dziwnego, że Ostatnia Wieczerza znalazła poczesne miejsce w historii sztuki. Temat ten został utrwalony na setkach obrazów i fresków. Jednym z artystów zafascynowanych tym wydarzeniem jest znany tarnowski twórca dr Piotr Franciszek Barszczowski PERUN – neowitrażysta i teolog, związany z wydziałem Sztuki PWSZ, który swoją monumentalną pracę “Ostatnia Wieczerza XXI” zlokalizował w jednym z najstarszych klasztorów w Polsce – słynnym Opactwie benedyktynów w Tyńcu koło Krakowa. Najstarsza część świątyni to gotyckie prezbiterium; w tym samym stylu wzniesione zostały klasztorne krużganki i kapitularz. W tej właśnie scenerii artysta Piotr Barszczowski we czwartek (Wielki Czwartek – 1 kwietnia) zaprezentował w formie online swoje dzieło – oryginalną, neowitrażową, wysoką na 3 metry, wizję Ostatniej Wieczerzy, nad którą pracował 30 lat. Pełną symboli i znaków odwołujących się m.in. do starożytnych manuskryptów i współczesności. Odnajdziemy tam piktogram koronawirusa, rozrywany chleb w kształcie Polski i labirynt ukryty w posadzce… Niesamowity jest też przeszywający wzrok Judasza patrzącego w oczy widzów kontemplujących ten unikalny neowitraż. A wszystko to widziane z góry, z perspektywy Ducha Świętego, jak mówi autor. To wyjątkowe dzieło sztuki jest darem artysty dla Opactwa Benedyktynów w Tyńcui będzie prezentowane w Sali Petrus Wielkiej Ruiny (1 piętro) od 2 kwietnia do 23 maja 2021.
Pandemia...czy?
Czyli ilu jeszcze ludzi musi umrzeć
Doktor Zbigniew Martyka jest lekarzem, który bardzo często stoi w opozycji do tego, co mówią jego koledzy. Nie boi się nazywać po imieniu tego, co widzi. - Jak Państwo wiecie, wielokrotnie apelowałem o zaprzestanie rozsiewania paniki pt. "koronawirus" i jak najszybszy powrót do normalności. Normalności, która pomoże nie dopuścić do kolejnych, bezsensownych zgonów z powodu ograniczenia dostępu do służby zdrowia. W wywiadzie dla niezależnej dziennikarki Beaty Pudło z portalu naszapolska.pl podaję przykłady dezinformacji, ukierunkowanej na zwiększenie poczucia zagrożenia, co doskonale wpisuje się w zapowiadane kilka miesięcy temu "generowanie emocjonalnego zapotrzebowania na szczepionkę.